Drukuj Powrót do artykułu

Kościół w Brazylii przed wizytą Benedykta XVI

08 maja 2007 | 15:30 | pb Ⓒ Ⓟ

W dniach 9-13 maja Benedykt XVI złoży wizytę apostolską w Brazylii. Będzie to pierwsza w tym roku, a szósta od początku pontyfikatu zagraniczna podróż Ojca Świętego, a jednocześnie jego pierwszy wyjazd poza Europę. Papież odwiedzi trzy miasta: Sao Paulo, Guaratinguetá i Aparecidę.

Ze 153 mln wiernych (wg „Rocznika Statystycznego Kościoła 2004”) Brazylia jest największym krajem katolickim na świecie. Zdecydowanie wyprzeda Meksyk (95 mln), Filipiny (67 mln), USA (66 mln), Włochy (56 mln), Francję (45 mln), Kolumbię (40 mln), Hiszpanię (39 mln), Polskę (36 mln) i Demokratyczną Republikę Kongo (30 mln).

*Cicha ucieczka wiernych*
Jednak liczba katolików w stosunku do liczby ludności systematycznie spada. O ile w 1980 r. 89 proc. mieszkańców Brazylii uważało się za katolików, to obecnie taką deklarację składa zaledwie 68 proc., co faktycznie dawałoby 128 mln wiernych. W ciągu ostatnich lat liczba katolików zmniejsza się o 1 proc. rocznie – ubolewa kard. Cláudio Hummes, prefekt Kongregacji Duchowieństwa, a do niedawna metropolita Sao Paulo. W tym samym czasie liczba członków wspólnot ewangelikalnych (zwanych też ewangelicznymi), głównie nurtu zielonoświątkowego, bardzo czynnych w Brazylii, wzrosła z 6,6 do 15,4 proc.
Nowy metropolita Sao Paulo abp Odilo Scherer uważa, że Kościół katolicki ma do czynienia z „cichą ucieczką wiernych”. Jej przyczyną jest – jego zdaniem – słabość religii, a niekiedy wręcz brak jej nauczania. Wprawdzie Brazylijczycy są bardzo religijni, lecz brakuje im wiedzy o Kościele i religii, co czyni ich niestałymi i zaledwie kilkanaście procent z nich regularnie praktykuje. Tylko w Sao Paulo co trzeci mieszkaniec przynajmniej raz w życiu zmienił wyznanie lub religię. Zjawisko to wykorzystują sekty. Działają one przede wszystkim w slumsach, gdzie zyskują najwięcej zwolenników.
Słaba więź z Kościołem sprawia, że wielu katolików szuka odpowiedzi na problemy egzystencjalne i religijne poza jego obrębem. Kard. Hummes zwraca uwagę, że Kościół musi się zastanowić, dlaczego nie jest w stanie umożliwić im „wielkiego doświadczenia religijnego”, przez co są bardziej podatni na „inne oferty”. Podkreśla, że przedstawiciele wspólnot ewangelikalnych i sekt głoszą kazania bardziej prostym i zrozumiałym językiem, a także odwołują się do emocji. Starają się też nawiązywać bezpośrednie kontakty z nowymi członkami, podczas gdy Kościół katolicki w swoich parafiach czeka na wiernych. „Musimy docierać wszędzie tam, gdzie tylko są wierni” – wzywa hierarcha.

*”Nowi protestanci”*
„Ruch zielonoświątkowy otwarcie przedstawia siebie jako alternatywę wobec dotychczasowych przejawów życia religijnego zarówno katolickiego, jak i innych protestanckich” – twierdzi abp Scherer. Ma on świadomość, że „to właśnie grupy pentekostalne przyciągają dziś największą liczbę wiernych, którzy odchodzą od Kościoła katolickiego”. „Mamy więc do czynienia z nową płaszczyzną ekumeniczną, której nie można ignorować ani lekceważyć” – zaznacza hierarcha.
Spora część ewangelikalnych kaplic to zwykłe sale, najczęściej na parterze istniejących już budynków, albo skromne budynki na skraju wsi, niewiele różniące się od okolicznych domów niezamożnych mieszkańców. Ich jedynym wyposażeniem jest zazwyczaj krzyż, ambona i krzesła dla wiernych. W latach 90. w Rio de Janeiro każdego tygodnia powstawało pięć takich „świątyń”. Zdarzają się jednak i monumentalne budowle, szczególnie w wielkich miastach.
Do wspólnot ewangelikalnych należy około 15 mln mieszkańców Brazylii. Według brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki, wzrost liczby ich członków jest dwa razy większy niż przyrost liczby mieszkańców kraju. Jeśli taka tendencja utrzyma się, to w 2045 r. połowa Brazylijczyków będzie należała do którejś z nich.
Największą tego typu wspólnotą są Zgromadzenia Boga z niemal 9 mln wiernych, założone przez amerykańskich misjonarzy z Kościoła baptystów na początku XX w. Jednak najwięcej mówi się o działającym od zaledwie 30 lat Kościele Powszechnym Królestwa Bożego, należącym do nurtu neopentekostalnego. Liczy on 2 mln wiernych. Dysponuje olbrzymimi środkami finansowymi z dziesięciny nałożonej na wiernych, dzięki czemu stał się potęgą medialną. Ma m.in. ogólnokrajowy dziennik „Folha Universal” o nakładzie 2,3 mln egzemplarzy, sieć rozgłośni radiowych, a przede wszystkim wielką stację telewizyjną Rede Recors, drugą co do znaczenia w Brazylii. Najliczniejsze przejścia do „nowych protestantów” stwierdzono na terenach, gdzie odbierane są jej programy. Podobno co dzień Kościół ten otwiera w Brazylii nową świątynię. Jego metody jednak nie mają wiele wspólnego z religią, przypominają bardziej działalność marketingową.
Media brazylijskie co pewien czas informują o uwikłaniu ewangelikalnych pastorów w różne skandale. Wątpliwości budzi to, że ciągle nawołują oni wiernych do wspierania swoich wspólnot coraz większymi ofiarami, ale także ich „teologia”. Np. założyciel Kościoła Powszechnego Królestwa Bożego, samozwańczy biskup Edir Macedo, głosi, że przyczyną ludzkich niepowodzeń, biedy i bezrobocia jest diabeł, którego można wypędzić, uczestnicząc w spotkaniach organizowanych przez jego wspólnotę. Natomiast dobrobyt jest darem Bożym i można go osiągnąć potęgą wiary. To dlatego niedawno metropolita Paraíby, abp Aldo de Cillo Pagotto skrytykował Kościół Powszechny Królestwa Bożego za to, że „w kosztownych gmachach obiecuje biednym, prostym ludziom, że z pomocą Bożą będą mogli szybko osiągnąć dostatek materialny”.
W 2005 r. Macedo założył Republikańską Partię Brazylii, która wystawiła swego kandydata na urząd wiceprezydenta kraju: biznesmen i multimilioner José Alencar został nim w 2003 r. Zresztą chrześcijanie ewangeliczni chętnie angażują się w politykę. Mają swoich deputowanych zarówno w parlamencie federalnym, jak i w zgromadzeniach poszczególnych stanów.
Niektóre wspólnoty ewangelikalne mają charakter sekt gospodarczych, wykorzystujących naiwność wiernych. Na początku 2007 r. brazylijskie ministerstwo sprawiedliwości wystąpiło do rządu Stanów Zjednoczonych o ekstradycję założycieli sekty Renacer en Cristo (Odrodzić się w Chrystusie). Estevam Hernandes Filho i Sonia Haddad Moraes Hernandes zostali zatrzymani na lotnisku w Miami za pranie brudnych pieniędzy i oszustwa. W Brazylii są oni oskarżani o wykorzystywanie pieniędzy wiernych do kupowania posiadłości w kraju i w USA za wiele milionów dolarów. Założona w 1986 r. sekta oficjalnie nosi nazwę Kościoła Apostolskiego Renacer en Christo. Według założycieli liczy ona kilkaset tysięcy wiernych i dysponuje ponad tysiącem kościołów. Ma własną stację radiową Gospel FM i telewizyjną Rede Gospel. W 2006 r. dziennik „O Folha de São Paulo” opublikował reportaż, w którym były członek sekty ujawnił, że pieniądze wiernych były przeznaczane na pensje dla pracowników przedsiębiorstw należących do małżeństwa Hernandes.

*Charyzmatyczna odpowiedź*
Aby przeciwdziałać odchodzeniu katolików do innych wspólnot i sekt, Kościół zaczął posługiwać się niektórymi metodami „nowych protestantów”. Postanowił przede wszystkim wzmocnić swoją obecność w środkach przekazu, tworząc np. dodatkowe radiostacje lokalne, w nadziei, że ewangelizacyjna działalność katolickich mediów zahamuje odpływ wiernych.
Ponieważ wspólnoty pozyskujące katolików często mają charakter grup charyzmatycznych, odpowiedzią na ich działania jest rozwój Odnowy w Duchu Świętym w Kościele katolickim. Około 20 tys. grup modlitewnych skupia prawie 4 mln członków, wśród których 70 proc. stanowią kobiety. Kilka lat temu tygodnik „Isto É” zapowiedział, że w niedalekiej przyszłości katoliccy charyzmatycy wręcz zdominują Kościół w Brazylii. Powoływał się na badania przeprowadzone w tamtejszych seminariach duchownych, które wykazały, że klerykom są o wiele bliżsi charyzmatycy niż bardzo popularna w drugiej połowie XX w. teologia wyzwolenia. Tak jak w charyzmatycznych wspólnotach protestanckich, na spotkaniach katolickich charyzmatyków dokonują się uzdrowienia chorych, podobnie też wygląda ich modlitwa, posługują się oni również najnowszymi zdobyczami techniki w ewangelizacji -„opanowali” większość katolickich rozgłośni radiowych w kraju.

*”Boży aerobik”*
Jednym z głównych przedstawicieli nowego sposobu działania Kościoła, a zarazem najbardziej popularnym duchownym w Brazylii jest 40-letni ks. Marcelo Rossi. Od połowy lat 90. przyciąga on tłumy dzięki Mszom św., których częścią są śpiewy i tańce w rytm najnowszych brazylijskich przebojów. W 1997 r. płyta kompaktowa „Boży aerobik”, nagrana podczas jednej z takich liturgii, znalazła się na pierwszym miejscu wśród najlepiej sprzedawanych krążków w Brazylii. Duchowny nagrał ich już sześć, aby dotrzeć z przesłaniem Ewangelii do jak największej liczby osób. Udało mu się, bo jak dotąd sprzedano ich łącznie 6,5 mln egzemplarzy. Najnowsze CD „Moje błogosławieństwo”, wydane w 2006 r., znów wspięło się na pierwsze miejsce w rankingach sprzedaży.
Nauczyciel wychowania fizycznego Marcelo Mendonça Rossi miał 21 lat, gdy pod wpływem śmierci bliskich mu osób przeżył gwałtowne nawrócenie. Ponownie odkrył Kościół, który opuścił kilka lat wcześniej. Wkrótce, po obejrzeniu mini-serialu o życiu Jana Pawła II, zdecydował się wstąpić do seminarium. Świecenia kapłańskie przyjął w 1994 r. Za cel postawił sobie przyciągnięcie katolików do kościołów. Zasłynął z wielkiej gorliwości i entuzjazmu, z jakim głosił słowo Boże. Liczba wiernych chcących uczestniczyć w Eucharystii, której przewodniczył, stała się wkrótce tak wielka, że kościół parafialny w Santo Amaro okazał się za mały i ks. Marcelo musiał zbudować większy.
Charyzma ks. Rossiego jest tak wielka, że ludzie przybywają z bardzo daleka do jego Sanktuarium Różańca Bizantyjskiego (Terço Bizantino). Ks. Marcelo zachęca wiernych, aby często odmawiali ten różaniec, oparty na wielokrotnym powtarzaniu tzw. modlitwy Jezusowej. Proponuje modlitwę krótką, trwającą około 3 minut, gdyż – jak sam mówi – jest „człowiekiem swojej epoki, który nie ma czasu”.
Odprawiane przez niego Msze św. gromadzą zarówno młodych, jak i starszych. Ks. Rossi niczego nie zmienia w samej liturgii, jedynie kazania wygłasza, dialogując z zebranymi. Przede wszystkim jednak śpiewa i tańczy.
Przystojnym księdzem bardzo szybko zainteresowały się media. Dzięki nim Brazylijczycy, przyzwyczajeni do tego typu manifestacji religijnych w programach radiowych i telewizyjnych protestantów, odkryli, że także liturgia katolicka może być radosna. Na okładkach kolorowych pism zaczęły pojawiać się fotografie młodego kapłana, a w kioskach można było kupić plakaty z jego podobizną. W 1998 r. ks. Marcelo znalazł się w gronie „Brazylijczyków roku”.
Dzisiaj ks. Rossi codziennie prowadzi audycję w ogólnokrajowym radiu Globo, która ma średnio ponad 2,1 mln słuchaczy, a także własny program w katolickiej telewizji Rede Vida, za której pośrednictwem można też cztery razy w ciągu dnia uczestniczyć w odmawianiu „różańca bizantyjskiego”. Również sieć telewizyjna Globo, której sygnał jest odbierany w 45 krajach, transmituje co tydzień Mszę św. sprawowaną przez ks. Marcela.
Popularność duchownego od początku niepokoiła niektórych biskupów. „Śpiewy mogą przyciągać tłumy, lecz co robi ks. Rossi dla opuszczonych dzieci?”·- pytali. Na odpowiedź charyzmatycznego kapłana nie trzeba było długo czekać. W Dzień Zaduszny 2000 r. odprawił on Mszę św. na słynnym torze wyścigów Formuły 1 w Interlagos, na którą przyszło 2,2 mln wiernych. „Biletem” wstępu na liturgię było przyniesienie żywności dla ubogich. Zebrano jej ponad 50 ton. Inni hierarchowie okazywali więcej zaufania: 80-letni wówczas kard. Eugenio de Araújo Sales z Rio de Janeiro pojawił się w towarzystwie ks. Marcela i grupy roztańczonych duchownych na wielkim stadionie wypełnionym po brzegi wiernymi.
Przebojowego kapłana krytykują homoseksualiści, od czasu, gdy w jednym z programów telewizyjnych określił ich orientację mianem choroby. Ks. Rossi bowiem, choć nowoczesny w metodach działania, upowszechnia nauczanie Kościoła w całej jego integralności. Najostrzej jednak reagują przedstawiciele wspólnot ewangelikalnych, posuwając się do twierdzeń, że ksiądz „poluje na ich terytorium”. Rzecznik Edira Macedo oskarżył wręcz ks. Rossiego o to, że „sklonował” nabożeństwa chrześcijan ewangelicznych, a nawet „ukradł” ich hymny.
W 2003 r. wszedł na ekrany kin film fabularny o życiu Matki Bożej „Maryja, Matka Syna Bożego”. Ks. Marcelo był inicjatorem tego przedsięwzięcia, które okazało się strzałem w dziesiątkę. Film obejrzało kilka milionów widzów. Jego realizację ks. Rossi obiecał w 1997 r. Janowi Pawłowi II. Do projektu udało mu się pozyskać znanego reżysera Moacyra Góesa i grupę popularnych aktorów brazylijskich. W 2004 r. powstał film o św. Pawle „Bracia w wierze” z ks. Marcelem w jednej z ról.

*Wspólnoty podstawowe*
W Brazylii pracuje 18 685 księży diecezjalnych i zakonnych, co daje średnio 1 księdza na 10 tys. mieszkańców. Oznacza to, że kraj ten ma najmniejszą liczbę kapłanów na świecie w stosunku do liczby ludności. Np. we Włoszech 1 ksiądz przypada na niewiele ponad 1000 mieszkańców, a w Polsce na 1250. Aby osiągnąć te same proporcje, Brazylia musiałaby mieć niemal 10 razy więcej duchownych!
Siłą rzeczy więc ogromną rolę w życiu Kościoła w Brazylii odgrywają świeccy. Tworzą oni tzw. kościelne wspólnoty podstawowe, skupiające rodziny lub niewielkie grupy osób dobranych według wieku, środowisk społecznych i zawodowych, miejsca zamieszkania itp. Stanowią one żywe cząstki parafii, która dzięki temu naprawdę staje się wspólnotą wspólnot. Ich członkowie spotykają się na modlitwie, czytaniu Pisma Świętego, katechezie, by dzielić się swoimi problemami. Pojedynczy chrześcijanin przeżywa w nich autentyczne doświadczenie wspólnoty, dzięki czemu czuje się aktywnym uczestnikiem życia kościelnego, pobudzanym do dawania swego wkładu we wspólne wysiłki. W całej Brazylii jest co najmniej 70 tys. tych podstawowych wspólnot. W powszechnej ocenie bardzo dobrze zdają one egzamin jako ośrodki formacji chrześcijańskiej i oddziaływania misyjnego.

*Teologia wyzwolenia*
Ważną rolę w życiu Kościoła w Brazylii, począwszy od lat 60. XX w., zaczęła odgrywać teologia wyzwolenia. Wśród jej głównych przedstawicieli byli także Brazylijczycy, w tym najbardziej znany o. Leonardo Boff. Trafiła tu ona na podatny grunt, gdyż – jak mówił kiedyś kard. Aloisio Lorscheider, do niedawna metropolita Aparecidy – trudno sobie nawet wyobrazić, w jak ciężkich warunkach żyje wielu mieszkańców tego olbrzymiego kraju.
Jej twórca, o. Gustavo Gutierrez tłumaczy, że wychodzi ona od stwierdzenia, że ubóstwo stanowi wyzwanie dla sumienia chrześcijan. Ubóstwo nigdy nie jest rzeczą dobrą, ponieważ powoduje destrukcję osoby i społeczeństwa. Dlatego zasadniczą sprawą dla teologii wyzwolenia jest opcja preferencyjna na rzecz ubogich. Nie jest ona przejawem kontekstualnego, latynoamerykańskiego zakorzenienia teologii, nie przynależy wyłącznie do niej, gdyż pochodzi wprost z Biblii, należy więc do całego chrześcijaństwa.
Zastanawiając się nad przyczynami ubóstwa, peruwiański teolog zaprzecza, jakoby było ono fatalizmem. Istnieją bowiem konkretne ekonomiczne, polityczne i kulturowe przyczyny ubóstwa, a to oznacza, że jego sprawcą jest człowiek. Jest ono rezultatem złej organizacji społeczeństwa. Dlatego trzeba odwoływać się do analiz społecznych tego zjawiska – socjologicznych, ekonomicznych, antropologicznych.
Jednak odsłaniając przyczyny ubóstwa i wskazując odpowiedzialnych za jego trwanie, niektórzy teologowie wyzwolenia zaczęli odwoływać się do marksistowskiej teorii walki klas, co doprowadziło ich do usprawiedliwiania zmiany stosunków społecznych przemocą. Właśnie stąd wzięły się trudności w akceptacji teologii wyzwolenia przez Kościół, których wyrazem była instrukcja Kongregacji Nauki Wiary z 1984 r.
Według o. Gutierreza, nieporozumienia te należą już do przeszłości. Teologia wyzwolenia nadal istnieje, ale obecnie głównym wyzwaniem dla niej jest globalizacja, gdyż to za jej przyczyną niemała część ludzkości nie jest już potrzebna do tego, by gospodarka funkcjonowała prawidłowo.
Opcja preferencyjna na rzecz ubogich oznacza, że jest się przeciwko przyczynom ubóstwa. Lecz jak je zlikwidować bez odwołania się do polityki i ekonomii? Nie wystarczy tu działalność duszpasterska. Kluczem do rozwiązania problemu jest – zdaniem ojca teologii wyzwolenia – odnalezienie etycznego wymiaru ekonomii.

*Czerwony arcybiskup*
Sztandarową postacią brazylijskiego katolicyzmu był przez kilka dziesięcioleci abp Helder Pessoa Camara (1909-1999). Nazywano go „czerwonym arcybiskupem” i „prorokiem Trzeciego Świata”. Choć uchodził za „apostoła teologii wyzwolenia”, był zwolennikiem zmieniania niesprawiedliwego porządku społecznego bez użycia przemocy. „Gdy daję jeść ubogim, nazywają mnie świętym, gdy pytam, dlaczego ubodzy nie mają co jeść, nazywają mnie komunistą” – mawiał. „Bardzo dobrze znał teorię Marksa, lecz nic w jego pismach, a pisał wiele, nie pozwala na zakwalifikowanie go jako człowieka lewicy” – wyjaśnia jego biograf ks. Nelmo Roque Ten Kathen.
Jako biskup pomocniczy w Rio de Janeiro (od 1955 r.) Helder Camara poznał życie w tamtejszych dzielnicach nędzy; nazwano go nawet „biskupem slumsów”. Na Soborze Watykańskim II był rzecznikiem „Kościoła ubogich”, wnikliwie słuchanym przez innych biskupów. Skupił wokół siebie grupę hierarchów nie tylko z krajów Trzeciego Świata, która zaproponowała ojcom soborowym rezygnację z tradycyjnej pompy, m.in. z używania tytułu „Ekscelencja”, a także wezwała do wymiany złotych krzyży na drewniane, aby zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na potrzeby ubogich. Udało mu się wprowadzić „opcję preferencyjną na rzecz ubogich” do społecznego nauczania Kościoła.
Na jeszcze szerszą skalę rozwinął swą działalność społeczną, gdy w 1964 r. został mianowany arcybiskupem metropolitą Olinda i Recife, w jednym z najbiedniejszych regionów Brazylii – Nordeste. Stworzył tam 230 wspólnot podstawowych, które traktował jako „narzędzia przenikania Ewangelii w społeczeństwo”. Podobnie jak wcześniej w Rio, założył Bank Opatrzności, rodzaj giełdy wymiany towarowej, gdyż – jak mówił – „nikt nie jest tak ubogi, by nie mógł czegoś dać, nikt nie jest tak bogaty, by nie mógł niczego otrzymać”. Z kościelnych pieniędzy zbudował 5 tys. domów dla biednych, kupował gospodarstwa rolne i oddawał je chłopom bez ziemi, aby ją tam wspólnie uprawiali. Zreformował seminarium duchowne, które przygotowywało księży do pracy wśród najuboższych: klerycy mieszkali razem z nimi w dzielnicach nędzy.
Obrona ubogich podejmowana przez abp. Camarę przejawiała się nie tylko w słowach, ale i w surowym stylu życia. Sugerował, by papież oddał Watykan i tamtejsze dzieła sztuki Organizacji Narodów Zjednoczonych na jej pracę na rzecz ubogich i zamieszkał skromnie jako biskup Rzymu, ale też sam zrezygnował z pałacu biskupiego, wybierając w zamian trzypokojowe mieszkanie przy jednym z kościołów w Recife. Gdy bł. Matka Teresa z Kalkuty pytała go, jak udaje mu się zachować taką pokorę, odpowiedział, że wyobraża sobie swój triumfalny wjazd do Jerozolimy – widzi siebie jednak nie jako Jezusa, lecz jako jego osiołka.
W 1980 r. podczas swej wizyty w Recife Jan Paweł II określił arcybiskupa słowami: „Brat ubogich, mój brat”, zaś watykański dziennik „L’Osservatore Romano” porównał go do św. Franciszka z Asyżu.

*Duszpasterstwo Dzieci*
Typowo brazylijską inicjatywą, związaną z dramatyczną sytuacją społeczną w tym kraju, jest powstałe w 1983 r. Duszpasterstwo Dzieci. Działa ono w ramach Konferencji Biskupów Katolickich Brazylii. Jest najważniejszą organizacją pozarządową w tym kraju, zajmującą się działalnością charytatywną. Związanych jest z nim co najmniej 150 tys. wolontariuszy, którzy każdego miesiąca obejmują opieką ponad 1,6 mln dzieci poniżej szóstego roku życia, 78 tys. kobiet ciężarnych żyjących w najtrudniejszych warunkach bytowych oraz 1,1 mln najbiedniejszych rodzin.
Duszpasterstwo ma na swym koncie szereg osiągnięć, przede wszystkim w zakresie zmniejszenia o 50 proc. śmiertelności noworodków oraz w dziedzinie propagowania medycyny ludowej wśród najuboższych rodzin. Oprócz ewangelizowania swoich podopiecznych, wolontariusze uczą kobiety, jak mają postępować ze swymi dziećmi oraz uświadamiają ubogim matkom konieczność właściwego odżywiania i utrzymywania odpowiedniej wagi noworodka. Szczególnie propagują karmienie piersią przynajmniej przez pierwszy rok życia dziecka. Tam, gdzie Duszpasterstwo Dzieci prowadzi swoją działalność, na tysiąc urodzeń przypada 13 zgonów wśród noworodków wobec średniej brazylijskiej, która wynosi 34.
Ponadto wolontariusze działają na rzecz zmniejszenia analfabetyzmu wśród młodzieży i dorosłych, gdyż stwierdzono zależność między wysokim wskaźnikiem tego zjawiska a wysoką śmiertelnością niemowląt. Działalność Duszpasterstwa cieszy się coraz większym uznaniem w całym społeczeństwie, korzysta też ze wparcia i pomocy finansowej UNICEF. Władze państwowe Brazylii kilkakrotnie już zgłaszały Duszpasterstwo Dzieci do Pokojowej Nagrody Nobla.
Założycielami tej formy apostolatu byli obecny arcybiskup Salvador da Bahia kard. Geraldo Majella Agnelo i lekarka dr Zilda Arns, która kieruje pracami Duszpasterstwa. Pierwsza placówka powstała w okolicach miasta Londrina w stanie Paraná, gdzie występował najwyższy w kraju wskaźnik śmiertelności noworodków. Obecnie istnieje 32 tys. wspólnot Duszpasterstwa. Działają one wyłącznie w rejonach szczególnie dotkniętych bezrobociem, bezdomnością, niedożywieniem, alkoholizmem, narkomanią, rozpadem rodziny itp.

*Duszpasterstwo Ziemi*
Od 1971 r. Konferencja Biskupów Katolickich Brazylii ma Komisję Duszpasterstwa Ziemi. Powstała po tym, jak bp Pedro Casaldáliga Plá z prałatury terytorialnej São Félix ogłosił dramatyczny apel o walkę z niewolnictwem na wsi. Od 1997 r. Komisja prowadzi w sześciu stanach (Pará, Mato Grosso, Maranhão, Tocantins, Piauí i Bahia) stałą kampanię pod nazwą „Otwarte oczy, aby nie stać się niewolnikami”. Jej wyniki są bardzo wymowne: w ostatnich latach prawie 10 tys. osób zostało wyzwolonych od obszarników, którzy traktowali ich jak niewolników, nie płacąc pensji, nie dając wyżywienia i zmuszając do życia w nędznych lepiankach, pozbawionych wszelkich wygód. Za swoją działalność Komisja otrzymała w 2003 r. Nagrodę Praw Człowieka ONZ w kategorii „Wykorzenianie pracy niewolniczej”.
W Brazylii jest kilka milionów rolniczych rodzin bez własnej ziemi. Jednocześnie 182 mln ha gruntów, znajdujących się w rękach wielkich latyfundystów, leży odłogiem. Dysponują oni 88 proc. ziemi uprawnej. 75 największych majątków ziemskich w Brazylii obejmuje 24 mln ha, natomiast do najbiedniejszych chłopów należy tylko 1 proc. ziemi rolniczej. Nie mając z czego utrzymać swoich rodzin, tracą oni cierpliwość i zajmują nieuprawiane tereny. Bywają potem terroryzowani przez właścicieli, a co roku kilkudziesięciu jest zabijanych przez płatnych morderców albo prywatne milicje latyfundystów.
Komisja Duszpasterstwa Ziemi wspiera Ruch Pracowników Rolnych bez Ziemi. Co pewien czas organizuje on wielosetkilometrowe marsze, żądając reformy rolnej. Parafie zapewniają ich uczestnikom nocleg i wyżywienie. W 1997 r. działania rolników publicznie poparł cieszący się wielkim autorytetem kard. Paulo Arns, ówczesny metropolita São Paulo, który oświadczył, że „zajmowanie posiadłości ziemskich przez bezrolnych jest legalne, jeśli ziemie te nie są uprawiane”. Dodał, że „reforma rolna spóźniona jest o pięćset lat, dlatego Brazylia nie może już dłużej czekać” i zapewnił, że Kościół jest po stronie bezrolnych.
Kościół nie tylko od lat domaga się od rządu przeprowadzenia obiecywanej reformy rolnej. W kwietniu 1997 r. Konferencja Biskupów Brazylii zdecydowała o przeznaczeniu dla bezrolnych 76 tys. z 253,7 tys. ha ziemi należącej do Kościoła.

*Kościół męczenników*
Agendy episkopatu ujawniają także przypadki przemocy wobec plemion indiańskich. Jednak za zaangażowanie w obronę praw człowieka Kościół płaci cenę krwi. W ciągu kilku ostatnich lat zginęło kilkanaście osób: księży, zakonnic i świeckich. Sprawcy tych zabójstw rzadko stają przed sądem.
Dopiero po 19 latach doszło w 2006 r. do procesu o zabójstwo misjonarza z Hiszpanii o. Vicente Canasa. Był on duszpasterzem Indian w amazońskiej dżungli. Zginął, bo walczył o wytyczenie granic ziemi należącej do plemienia Enawene-Nawe. „O. Canas sam stał się rdzennym mieszkańcem tej ziemi i ewangelizował bez kolonizowania – wspomina bp Pedro Casaldáliga Plá. – Był świadkiem i ofiarą chciwości posiadaczy ziemskich na bogactwa ziem, które Indianie zamieszkują od wieków”. Dlatego miejscowi obszarnicy zaczęli mu grozić śmiercią. Dopiero po 40 dniach znaleziono jego ciało w dżungli ze śladami tortur i ran zadanych ostrym narzędziem.
Z kolei w 2003 r. osądzono sprawcę zbrodni popełnionej 17 lat wcześniej na ks. Josimo Morais Tavaresie, znanym obrońcy praw chłopów małorolnych i bez ziemi. W 2005 r. natomiast zginął od kul ks. Paulo Keler Machado. Jego zabójstwo było najprawdopodobniej zemstą ze strony skorumpowanych policjantów, powiązanych ze światem przestępczym, których działalność kapłan demaskował.
W kwietniu br. trzej brazylijscy biskupi znaleźli się na liście osób, którym grożono śmiercią: bp Erwin Kräutler z prałatury terytorialnej Xingu, który zmuszony jest przeprowadzać wizytacje duszpasterskie w towarzystwie eskorty policyjnej, zapewniającej mu bezpieczeństwo, bp Geraldo Verder z diecezji Guajará-Mirim i bp Antônio Posamai z diecezji Ji-Paraná. Natomiast w stanie Mato Grosso, siostra zakonna Leonora Brunetto zrezygnowała z proponowanej ochrony. Swoją decyzję uzasadniła tym, że przyjęłaby eskortę policyjną, o ile zostałaby ona także zapewniona liderom ruchu chłopów bez ziemi.

*Wspólnota wielorasowa*
Niemała część pracującego w Brazylii duchowieństwa to obcokrajowcy. Nie brakuje wśród nich Polaków. Są oni nie tylko misjonarzami, ale także duszpasterzami grup narodowościowych. Brazylia jest bowiem konglomeratem ras, kultur i języków. Zmieszali się tutaj w jedno społeczeństwo Indianie, Europejczycy, Afrykańczycy, Arabowie-maronici i Japończycy.
Pierwsza Msza św. została odprawiona w Brazylii w 1500 r., gdy dotarli tu pierwsi Europejczycy. Za prawdziwego apostoła tej ziemi, której początkowo nadano nazwę Terra de Santa Cruz (Ziemia Świętego Krzyża) uchodzi hiszpański jezuita, św. Józef de Anchieta, założyciel São Paulo, który rozpoczął działalność w Brazylii w 1553 r.
Jan Paweł II, który trzykrotnie odwiedził Brazylię w 1980, 1991 i 1997 r., zauważył kiedyś, że katolicyzm brazylijski jest „wynikiem jednego z najważniejszych w historii ludzkości stopu ras”. Chwalił, że „Brazylia daje tu jak najlepsze świadectwo; kształtuje się w niej wielorasowa wspólnota ludzka o inspiracji chrześcijańskiej”, złączona „więzami wspólnego języka i wspólnej wiary”. Każda ze wspólnot wniosła tu specyfikę swojej pobożności.

*Misja kontynentalna*
Jakie oczekiwania Kościół w Brazylii wiąże z wizytą Benedykta XVI? Abp Odilo Scherer podkreśla, że jest to pierwsza wizyta nowego papieża na kontynencie amerykańskim, gdzie obecnie mieszka ponad połowa katolików świata. Krótki pobyt Ojca Świętego na ziemi brazylijskiej dokona się przy okazji spotkania z biskupami całego kontynentu w Aparecidzie. Skieruje on stamtąd swoje przesłanie do wszystkich narodów Ameryki Łacińskiej, wskazując kierunki pracy Kościoła na najbliższe lata w świetle wyzwań, jakie obecnie stoją przed jego misją ewangelizacyjną.
„Bardziej niż przywilejem dla naszego kraju, wizyta papieża jest zadaniem i szczególną odpowiedzialnością dla Brazylii. Jako największe państwo Ameryki Łacińskiej, o największej liczbie katolików na świecie, może się ona przyczynić w sposób znaczący do realizacji misji Kościoła na kontynencie i w świecie” – uważa abp Scherer. Jego zdaniem, nadszedł czas szerokiego dzielenia się z innymi bogatym dziedzictwem wiary i doświadczenia życia kościelnego, o którym z pewnością Benedykt XVI przypomni brazylijskim katolikom.
Komentatorzy podkreślają, że V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów, będzie mieć decydujące znaczenie dla drogi, jaką pójdzie Kościół katolicki na tym kontynencie w najbliższych dziesięcioleciach. Teolog ks. Geraldo Luiz Borges Hackmann, zaproszony na obrady jako ekspert, jest zdania, że Ojciec Święty postawi na „autentyczność życia chrześcijan i ewangelizację kontynentu”. Papież bowiem – na co wskazuje o. Leonardo Boff – „chce Kościoła budowanego od środka, jak najczystszego z możliwych, aby dawał świadectwo prawdzie”. Owocność jego wizyty będzie zależała od tego, w jaki sposób ukaże się Brazylijczykom: jako pasterz czy doktor wiary – twierdzi były franciszkanin, którego niektóre tezy teologiczne zakwestionowała Kongregacja Nauki Wiary, gdy jej prefektem był obecny papież.
Sam Benedykt XVI w przemówieniu do Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej 20 stycznia br. przedstawił już główne problemy, które winni podjąć biskupi tego kontynentu. Zwrócił uwagę na przemiany zachodzące w kulturze, fale migracji ludności, globalizację, zeświecczenie, wzrost ubóstwa, przestępczości, narkomanii, zagrożenia ekologiczne. Przede wszystkim jednak mówił o konieczności nowej ewangelizacji i głoszenia w całości przesłania Jezusa Chrystusa. Wskazał, że zadaniem konferencji w Aparecidzie będzie nadanie nowego rozmachu ewangelizacji tego rozległego kontynentu. Pilna jest nowa ewangelizacja, bo mieszkańcy Ameryki Łacińskiej „odczuwają głód Boga” – przekonywał papież.
Kilka dni wcześniej dyrektor Biura Prasowego Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej ujawnił, że jednym z problemów, który omówią uczestnicy konferencji, będzie duża liczba wiernych odchodzących od katolicyzmu. „Jesteśmy atakowani przez sekty. Jednak problemem nie są sekty, problemem jest stan naszej wiary” – stwierdził ks. David Gutiérrez. Zapowiedział jednocześnie, że wraz z publikacją końcowego dokumentu zgromadzenia w Aparecidzie rozpocznie się „wielka misja kontynentalna”.
Wyrzeźbiony przez Paula Landowskiego Chrystus Odkupiciel, od 1931 r. górujący nad Rio de Janeiro ze swego pomnika na szczycie Corcovado, stał się symbolem Brazylii. Co zrobić, by symbol ten nadal był żywy dla kolejnych pokoleń mieszkańców tego pięknego kraju i całego kontynentu latynoamerykańskiego? Być może wizyta apostolska Benedykta XVI pomoże w znalezieniu odpowiedzi na to coraz bardziej palące pytanie.

*Jan Paweł II w Brazylii*
Pierwszym papieżem, który przyjechał do Brazylii, był w 1980 r. Jan Paweł II. W ciągu 12 dni (30 czerwca-11 lipca) przemierzył niemal cały kraj, odwiedzając 13 miast. Był w dwóch fawelach – dzielnicach nędzy, w więzieniu, dwukrotnie spotkał się z trędowatymi, rozmawiał z Indianami i chłopami bez ziemi, poświęcił nową bazylikę w sanktuarium w Aparecidzie, uczestniczył w krajowym kongresie eucharystycznym, pobłogosławił Brazylię spod pomnika Chrystusa na Corcovado w Rio de Janeiro, ale także płynął statkiem po Amazonce. Prosił Brazylijczyków, by z taką samą miłością i zaufaniem, z jakimi go przyjęli, szeroko otworzyli drzwi Chrystusowi.
Po raz drugi papież stanął na ziemi brazylijskiej w drodze do Argentyny 11 czerwca 1982 r. Podczas krótkiego postoju na lotnisku w Rio de Janeiro wezwał do modlitwy o pokój i wyzwolenie od przemocy.
Kongres eucharystyczny był okazją do papieskiej wizyty również w 1991 r. Trwała ona 10 dni (12-21 października) i objęła 10 miast, w tym 8, których Ojciec Święty dotąd nie odwiedził. Znów spotkał się z Indianami, trędowatymi i odwiedził fawelę, ogłosił błogosławioną matkę Paulinę od Konającego Serca Jezusa, założycielkę Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Poczęcia, wygłosił przemówienie do dzieci. Wezwał cały naród do poszanowania godności człowieka i wobec tysięcy ubogich i bezrobotnych podkreślił, że największym bogactwem człowieka jest praca.
Po raz ostatni Jan Paweł II przebywał w Brazylii w dniach 2-5 października 1997 r. na II Światowym Spotkaniu Rodzin w Rio de Janeiro. W obecności ponad 2 mln wiernych, przypomniał, że Bóg powołuje rodziny do świętości. „On kocha was bezmiernie, On pragnie waszego szczęścia, ale chce, byście umieli łączyć zawsze wierność ze szczęściem, ponieważ jedno nie może istnieć bez drugiego” – wołał Ojciec Święty. Podkreślił, że „nierozerwalne małżeństwo jest fundamentem rodziny zdrowej i odpowiedzialnej”.
Paweł Bieliński

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.