Drukuj Powrót do artykułu

Kościoły w Unii Europejskiej

09 marca 2003 | 16:00 | //mr Ⓒ Ⓟ

Trwają prace Konwentu nad przygotowaniem projektu przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Jednym z postulatów, jaki przedłożyły jego członkom Kościoły, jest zachowanie statusu prawnego Kościołów w Unii Europejskiej zgodnie z prawem poszczególnych państw członkowskich.

Oznacza to w praktyce wniosek o włączenie do treści Traktatu Konstytucyjnego tak zwanej „klauzuli o Kościołach”, uchwalonej podczas Rady Europejskiej w Amsterdamie w 1997 roku, która brzmi: „Unia przestrzega statusu, jakim cieszą się Kościoły oraz stowarzyszenia i wspólnoty religijne w państwach członkowskich odpowiednio do ich przepisów prawnych, tak, aby nie zostały one naruszone”. Zapis ten ma gwarantować Kościołom ich autonomiczny charakter względem państwa oraz ich dotychczasowy status, który w wypadku niektórych państw stanowi rezultat kompromisu, do którego dochodzono przez dziesięciolecia.
Dotychczasowy przebieg obrad Konwentu daje podstawy, aby mieć nadzieję, że postulat zachowania przez Kościoły swojego dotychczasowego statusu zostanie uwzględniony w przyszłym fundamentalnym dokumencie Unii, tym bardziej, że 28 lutego członkowie Konwentu przyjęli poprawkę do art. 1 par. 2 projektu Traktatu, dzięki czemu obecnie brzmi on następująco: „Unia powinna respektować tożsamości narodowe państw członkowskich, jak również ich polityczną i konstytucyjną strukturę, włączając regionalne i lokalne samorządy, ich wybór dotyczący języka oraz statusu prawnego Kościołów i wspólnot religijnych”. Tym samym Unia zrzeka się pretensji do ingerowania w wewnętrzne ustawodawstwo państw członkowskich odnoszące się do prawa wyznaniowego i uznaje aktualny stan rzeczy, a więc także różnorodność rozwiązań w tej materii. To dobry znak, oznacza bowiem, że ludzie pracujący nad kształtem przyszłej Europy nie chcą uniformizować wszystkich wymiarów życia i poddawać ich jednemu prawu. O ile przyjęcie w krajach unijnych jednolitych rozwiązań dobrze sprawdza się w dziedzinie gospodarki, finansów czy sądownictwa, to wcale nie musi dobrze funkcjonować np. w sferze religii czy kultury.

*Religijna Unia Europejska?*
Nikt rozsądny i znający historię Europy nie podważy wkładu, jaki ma chrześcijaństwo w osiągnięcia Starego Kontynentu. Przykazanie miłości, pojęcie godności ludzkiej, wywodzące się z idei Bożego wcielenia, koncepcja wolności jednostki – to kluczowe idee, który nadały kształt i tożsamość dzisiejszej Europie, stały się jej wyróżnikami i dały impuls do olbrzymiej siły i twórczości. Przez stulecia chrześcijaństwo było duchem ożywiającym Europę – czy jest nim obecnie?
Na przestrzeni minionych dwustu lat w dzisiejszych państwach członkowskich Unii Europejskiej można zaobserwować nasilający się proces prywatyzacji religii oraz zmniejszanie się politycznego i społecznego znaczenia Kościołów. Nabrał on szczególnego przyspieszenia w ostatnich czterdziestu latach i jest bez wątpienia rezultatem przemian myślowych, jakie najpierw nastąpiły w Europie oświeceniowej, a później w wyniku II wojny światowej i wielkiej rewolucji technologicznej, która zmieniła świat w „globalną wioskę”. Nominalnie zdecydowana większość mieszkańców Unii Europejskiej nadal jest dzisiaj chrześcijanami: w Niemczech – ok. 75 proc. (z czego 32 proc. to katolicy), we Włoszech – 97 proc. (w przytłaczającej większości katolicy), w Wielkiej Brytanii – ok. 75 proc. (12 proc. to katolicy), we Francji – ok. 80 proc. (w tym ok. 75 proc. to katolicy), by podać tylko przykłady największych państw. Jednak w rzeczywistości niewielu z nich żywo uczestniczy w życiu swoich Kościołów. Ponadto dominuje przekonanie, że wiara należy do sfery całkowicie prywatnej i nie ma dla niej miejsca w sferze publicznej. Jest ono rozpowszechnione zwłaszcza w krajach o tradycji protestanckiej, które w większym stopniu niż katolickie państwa Unii Europejskiej czy prawosławna Grecja, uległy sekularyzacji. Generalnie jednak we wszystkich państwach Unii Europejskiej można zauważyć coraz mniejszy udział wiernych w praktykach religijnych, spadek powołań do życia kapłańskiego i zakonnego w Kościele katolickim czy spadek chętnych do podjęcia posługi pastora w Kościołach protestanckich. Zjawiskom tym towarzyszy również postrzeganie Kościoła jako jednego z wielu „towarów” w postmodernistycznym supermarkecie przekonań i idei. Stąd też wielu ludzi przestało uczestniczyć w życiu tradycyjnej wspólnoty religijnej, natomiast zaczęło szukać doświadczenia religijnego na własną rękę, w oparciu o lektury czy spotkania nieformalnych grup religijnych, bardzo rozmaitej, często synkretycznej proweniencji.
W wielu państwach unijnych zmniejsza się znaczenie tradycyjnych Kościołów w życiu społecznym. W Wielkiej Brytanii już w 1971 roku według sondażu „Timesa” zaledwie 2 proc. ankietowanych uważało Kościół za bardzo wpływowy czynnik w społeczeństwie, nic więc dziwnego, że pod koniec lat dziewięćdziesiątych zaledwie niecałe 2 proc. anglikanów uczestniczyło w niedzielnym nabożeństwie. We Francji zaledwie 10 proc. katolików udaje się na niedzielną Mszę świętą raz albo dwa razy w miesiącu, a w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat o połowę zmniejszyła się liczba księży, których było ok. 50 tys. a obecnie jest ich ok. 25 tys., z czego blisko trzy czwarte ma ponad 65 lat. Lepiej wygląda to we Włoszech, gdzie odsetek praktykujących katolików wynosi ok. 27 proc., a 86 proc. obywateli uważa się za osoby religijne. W Irlandii, gdzie katolicy stanowią 91 proc. społeczeństwa, nadal bardzo wielu ludzi uczestniczy w niedzielnej Mszy świętej – ok. 60 proc., jednak w porównaniu z 1973 roku nastąpił spadek o 30 proc. procent. W Niemczech, gdzie do Kościoła katolickiego należy niespełna 27 mln wiernych, zaledwie ok. 4 proc. regularnie uczestniczy w niedzielnej Mszy świętej.
To tylko przykładowe dane, ilustrujące proces sekularyzacji w niektórych krajach Unii Europejskiej. Związane z nim są też takie niekorzystne zjawiska życia społecznego, jak rosnąca liczba rozwodów, niski przyrost naturalny, wysoki odsetek aborcji, zwłaszcza w takich krajach, jak Hiszpania czy Grecja. Z drugiej strony, kraje skandynawskie, gdzie średnio ok. 90proc. mieszkańców deklaruje swoją przynależność do Kościoła ewangelicko-augsburskiego, i które „słyną” niemal z zaniku życiu religijnego, zajmują najwyższe miejsca na listach państw, w których panuje najwyższa wydajność pracy i najmniejsza korupcja.
Niewątpliwie państwa Unii Europejskiej, i generalnie całej Europy, przechodzą obecnie proces sekularyzacji, choć oczywiście stopień jego zaawansowania różni się w zależności od państwa. Błędem jednak byłoby poszukiwanie jego przyczyny w rozwoju Unii Europejskiej. Obydwa zjawiska mają różne korzenie i różną historię. Integracja europejska, oprócz celów gospodarczych, jest również nastawiona na poszukiwanie jedności i porozumienia, na prowadzenie dialogu i poszanowanie różnorodności. Jest w tym bliska chrześcijaństwu, które od wieków wychowuje Europejczyków do takich postaw. Unia Europejska jest u swoich podstaw budowana na zasadach wypływających z Ewangelii (jak choćby solidarność, poszanowanie godności człowieka, równość czy subsydiarność), jednak to nie od instytucji w Brukseli zależy, na ile chrześcijaństwo stanowi i będzie stanowić w przyszłości żywotną i twórczą siłę inspirującą, ale od jakości wiary i zaangażowania każdego chrześcijanina. Od tego też zależy poziom religijności poszczególnych społeczeństw i poziom religijności przyszłej Europy.

*Państwo i Kościół: rozmaitość rozwiązań, odmienna historia*
Stopień sekularyzacji społeczeństw europejskich pozostaje w luźnym związku z miejscem, jakie Kościół zajmuje w poszczególnych krajach. Paradoksalnie państwa, w których dominuje protestantyzm (Dania, Szwecja, Finlandia, Wielka Brytania) są jednocześnie państwami wyznaniowymi albo były nimi do niedawna. W Danii Kościołem narodowym jest Kościół ewangelicko-augsburski, a królem może być tylko wyznawca tego Kościoła. Państwo utrzymuje Kościół, a parlament uchwala ustawy dotyczące jego organizacji wewnętrznej. Podobnie wyglądało to w Szwecji do 1997 roku i w Finlandii do 2000, kiedy przeprowadzono rozdział Kościoła od państwa, w wyniku którego Kościół ewangelicko-augsburski utracił status Kościoła państwowego. Również w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się dyskusja nad odłączeniem Kościoła anglikańskiego od państwa i korony, czemu sprzyja jego obecny zwierzchnik arcybiskup Canterbury Rowan Williams.
Model stosunków państwo-Kościół w krajach protestanckich ukształtował się w istocie w okresie reformacji, w opozycji do papiestwa. Wówczas to powstały Kościoły narodowe, co było zgodne z ówczesną protestancką koncepcją miejsca Kościoła w państwie, jak również rezultatem wojen religijnych, wstrząsających Europą w XVI i XVII wieku. Zachodzące obecnie zmiany cywilizacyjne w Europie sprawiły, że pochodzący z XVI wieku model wzajemnych relacji stał się całkowicie archaiczny i nie przystaje do rzeczywistości. Stąd nie należy się dziwić decyzji, jaką podjęto w tej kwestii w Szwecji i Finlandii, tym bardziej, że kraje te należą do najbardziej zsekularyzowanych w Europie.
Inny model stosunków państwo-Kościół powstał w Niemczech. Tam również, w poszczególnych państwach niemieckich od XVI wieku do I wojny światowej panował podobny jak w Skandynawii model stosunków państwo-Kościół. Dotyczyło to zarówno Kościoła katolickiego, jak i protestanckiego. Jednak w konstytucji Republiki Weimarskiej zrezygnowano z zapisów o religii państwowej i postanowiono nadać Kościołom status stowarzyszeń prawa publicznego. Tak jest zresztą do dziś, co oznacza, że państwo zapewnia Kościołom wolność potrzebną do realizacji ich zadań. Wiele konkretnych spraw w tych relacjach regulują konstytucje poszczególnych landów. Generalnie u podstaw stosunków państwo-Kościół leży zasada współpracy dla dobra wspólnego. Państwo jest niezależne od jakiegokolwiek Kościoła, a Kościoły od państwa, jednak obydwie instytucje są otwarte na wspólne działanie. W praktyce oznacza to konkretnie np. włączenie kościelnego systemu opiekuńczo-socjalnego w system państwowy. Podobny model przyjęto w Austrii.
Całkowita separacja państwa od Kościoła panuje we Francji, która dumna ze swoich tradycji republikańskich wręcz ostentacyjnie podkreśla swoją obojętność wobec religii. Rewolucja Francuska wymierzona w monarchię i Kościół katolicki miała m.in. na celu podporządkowanie go republikańskiemu państwu. Był to moment, który zapoczątkował radykalny rozdział utrzymujący się do dnia dzisiejszego. W tym modelu państwo starannie unika wszelkich kontaktów z Kościołami, zwłaszcza z Kościołem katolickim, oraz odwołania się do religii. Świeckość państwa przejawia się tu w istocie wrogością wobec religii.
Na Półwyspie Iberyjskim i we Włoszech dziewiętnastowieczne ruchy liberalne również wymierzone były w Kościół katolicki i zmierzały do jego oddzielenia od państwa. Powstałe w 1871 roku zjednoczone Włochy kierowały się zasadą „wolny Kościół w wolnym państwie” i w początkowej fazie bardzo aktywnie walczyły o zmniejszenie wpływów Kościoła. Na Półwyspie Iberyjskim Kościół katolicki utracił status Kościoła państwowego w latach siedemdziesiątych XX wieku. Mimo że w trzech katolickich krajach Europy Południowej państwo stało się całkowicie świeckie, to jednak nie zerwało wszystkich więzi z Kościołem. Włochy, Hiszpania i Portugalia zawarły konkordaty ze Stolicą Apostolską, które regulują miejsce Kościoła w tych krajach. Państwo, mając w pełni świecki charakter, gwarantuje Kościołowi pełną wolność i współpracuje z nim w obszarach wspólnego zainteresowania dla dobra wspólnego. W niektórych opracowaniach ten model relacji państwo-Kościół, obecny oprócz wymienionych wyżej państw także w Belgii, nazywany jest separacją połowiczną.
Jedynym państwem prawosławnym w Unii Europejskiej jest Grecja i jest to państwo prawosławne w pełnym tego słowa znaczeniu, bowiem w konstytucji czytamy, że „prawosławne chrześcijaństwo jest religią dominującą w Grecji” (art. 3). Kościół prawosławny jest de facto Kościołem państwowym. Jest to rozwiązanie zbliżone do tego, z jakim mamy do czynienia w państwach skandynawskich, jednak Kościół prawosławny w Grecji, w przeciwieństwie do Kościoła ewangelickiego w państwach północnoeuropejskich, nie unika okazji, aby wpływać na państwo. Stanowi to rezultat prawosławnej koncepcji stosunków państwo-Kościół, zgodnie z którą przynależność do określonego narodu wiąże się automatycznie z przynależnością do określonej religii oraz szczególnym miejscem, jakie w historii Grecji zajmował Kościół prawosławny. Odegrał on ogromną rolę w zachowaniu tożsamości narodowej i przetrwania narodu podczas dominacji ottomańskiej. Grecy o tym pamiętają.
Poniżej spróbujemy bliżej opisać każdy z podstawowych modelów stosunków państwo-Kościół, jakie spotykamy w krajach Unii Europejskiej.

*Wielka Brytania – tradycja pokryta patyną*
Od czasów Henryka VIII Kościół anglikański jest Kościołem narodowym Anglii, a od XVII wieku całej Wielkiej Brytanii. Jego głową jest król, noszący tytuł „obrońcy wiary”, koronowany zawsze przez arcybiskupa Canterbury. Nadal utrzymane jest w mocy prawo z 1701 roku, zgodnie z którym katolik nie może wstąpić na tron brytyjski, nie może też wziąć ślubu z monarchą. Z kolei biskupi reprezentują Kościół w parlamencie i są członkami Izby Lordów. Swoje nominacje biskupie formalnie otrzymują z rąk premiera, który dokonuje wyboru spośród kandydatur przygotowanych przez radę królewską. Ostatnio jednak Kościół anglikański podjął debatę w tej sprawie i prawdopodobnie rozpocznie działania zmierzające do położenia kresu tej praktyce. Państwowy charakter Kościoła anglikańskiego przejawia się także w licznych praktykach, takich jak modlitwa na początek obrad parlamentu i rad miejskich, w sądach – składanie przysięgi na Biblię, a w szkołach publicznych – nauka religii finansowana przez hrabstwa i modlitwa na początku dnia. Śluby zawierane w kościołach nabierają automatycznie mocy prawnej. Mimo tak silnego umocowania prawnego w państwie, Kościół anglikański w rzeczywistości nie jest zbyt mocno z nim związany i nie pretenduje do odgrywania istotnej roli społecznej czy tym bardziej politycznej. W istocie stanowi po prostu element brytyjskiej tradycji. W przeciwieństwie do tradycji kontynentalnej nikomu specjalnie nie przeszkadza aktualny status Kościoła w państwie, choć większość Brytyjczyków zdaje sobie sprawę z jego archaiczności, zwłaszcza zaś biskupi. Być może w niedalekiej przyszłości status Kościoła anglikańskiego upodobni się np. do statusu, jaki ma Kościół katolicki w Hiszpanii, ale czy wówczas Anglia nie straciłaby czegoś ze swojego wyjątkowego charakteru, także w dziedzinie religijnej?

*Niemcy – system wyjątkowy *
Niemcy są jedynym państwem Unii Europejskiej, gdzie dwa największe Kościoły – katolicki i ewangelicko-augsburski – mając mniej więcej taką samą liczbę wiernych (odpowiednio 27 i 28 mln) są jednocześnie w sposób wyjątkowy na skalę europejską powiązane z państwem na płaszczyźnie instytucjonalnej, praktyczno-życiowej oraz finansowej. Konstytucja z 1949 roku gwarantuje wolność religijną i świecki charakter państwa, a jednocześnie zapewnia nauczanie religii w szkołach publicznych. Istotnym elementem, wyróżniającym niemiecki model stosunków państwo-Kościół w Unii Europejskiej, jest obowiązkowy podatek kościelny. Wynosi on 9proc. miesięcznie od wysokości podatku dochodowego i jest ściągany przez urzędy skarbowe (za wyjątkiem Bawarii), które przekazują go Kościołom, do których deklarują przynależność poszczególni obywatele. Prawo do tego podatku mają wszystkie Kościoły uznane za stowarzyszenia prawa publicznego. Wynika z tego praktyczna konsekwencja, że przynależność wyznaniowa ma charakter formalno-prawny i decyzja o niepłaceniu podatku kościelnego oznacza automatycznie deklarację wystąpienia z Kościoła. Sytuacja taka sprawia, że Kościoły w Niemczech mają zapewnione stałe finansowanie, co miało znaczący wpływ na powstanie wielu kościelnych szkół, przedszkoli, szpitali, ośrodków opieki społecznej. Państwo dotuje też funkcjonowanie tych instytucji, co w praktyce spowodowało niemal zmonopolizowanie przez Kościoły całego sektora opieki społecznej i poważny udział w szkolnictwie.
Wyjątkowy model stosunków państwo-Kościół jest wynikiem sytuacji, jaka powstała w Niemczech po zakończeniu II wojny światowej i upadku nazizmu. Kościoły katolicki i ewangelicko-augsburski stały się wówczas niejako gwarantami odbudowy życia publicznego w Niemczech. Stąd powstanie systemu demokratycznego w RFN w dużej mierze było inspirowane wartościami chrześcijańskimi. Czynnik religijny znalazł swoje miejsce i odzwierciedlenie w życiu publicznym w praktycznej działalności partii chadeckich CDU i CSU.
Obecnie w wyniku nasilającej się sekularyzacji Niemiec, do czego przyczynił się między innymi proces zjednoczenia kraju, gdyż większość mieszkańców byłej NRD była zadeklarowanymi bezwyznaniowcami, coraz częściej można usłyszeć pytania o przyszłość funkcjonującego aktualnie modelu stosunków państwo-Kościół. W niedalekiej przyszłości prawdopodobnie będzie on musiał ulec zmianie.

*Francja – w cieniu Marianny*
Państwo francuskie od czasów Rewolucji Francuskiej deklaruje całkowitą neutralność światopoglądową. Na przestrzeni dwustu lat neutralność ta często oznaczała wrogość wobec religii, a zwłaszcza Kościoła katolickiego. Szczytowym momentem tej wrogości była ustawa z 1905 roku wprowadzająca całkowity rozdział Kościoła od państwa, która pozbawiła Kościół katolicki pozycji Kościoła oficjalnego, gwarantowanej przez Konkordat napoleoński, i osobowości prawnej. Na przestrzeni minionego stulecia stosowanie tej zasady uległo znacznemu złagodzeniu, jednak wprowadziła ona pewną generalną linię w postępowaniu państwa wobec Kościołów. Wyjątkiem była i jest po dzień dzisiejszy sytuacja Kościoła katolickiego i innych wyznań w Alzacji i Lotaryngii, gdzie funkcjonują one na podobnych zasadach, jak w Niemczech.
Prawo francuskie zabrania więc nauczania religii w szkołach publicznych, a nawet udostępniania do tego celu budynków szkolnych (wyjątkowo można to uczynić na wyraźne życzenie rodziców i poza godzinami lekcyjnymi dla dzieci w wieku 6-13 lat). Przejawem skrajnej laickości państwa francuskiego jest to, że budynki sakralne nie należą do Kościoła, lecz są własnością samorządów bądź bezpośrednio państwa (odnosi się to do katedr). Prawo zakazuje też oficjalnej obecności przedstawicieli władz publicznych na uroczystościach religijnych.
Ten ekstremalny rozdział państwa od Kościoła w ostatnich latach ulega pewnemu osłabieniu, do czego być może przyczyniła się liczna obecność muzułmanów, którzy nie wstydzą się manifestować swoich przekonań religijnych. W ubiegłym roku doszło z inicjatywy rządowej do pierwszych od niepamiętnych czasów rozmów rządu z Episkopatem Francji, gdyż wcześniej rząd utrzymywał oficjalne stosunki tylko z Kościołami protestanckimi i przedstawicielami gmin żydowskich. Być może zapoczątkowanie stałego dialogu państwo-Kościół wprowadzi nowy klimat wobec religii we Francji.

*Włochy – życzliwe otwarcie*
Kościół katolicki zajmuje we Włoszech szczególne miejsce. Wynika to z jednej strony z doświadczenia historycznego, gdyż chrześcijaństwo od swojego zarania jest obecne na obszarze współczesnych Włoch, oraz z faktu, że Rzym jest sercem Kościoła, ściśle związanym z papiestwem. Wojna państwa z Kościołem i papiestwem, jaka miała miejsce w okresie jednoczenia Włoch i później po zdobyciu Rzymu przez wojska republikańskie w 1871 roku, gdy papież ogłosił się więźniem Watykanu, zakończyła się wraz z podpisaniem Traktatów Laterańskich. Konstytucja włoska z 1947 roku stanowi, że państwo i Kościół katolicki są każde we własnym zakresie niezależne i suwerenne. Co prawda konstytucjonalnie Kościół katolicki nie miał i nie ma statusu Kościoła narodowego, to jednak istnieją silne więzy między łączące go z państwem. Wpływ na to miało niewątpliwie powiązanie Chrześcijańskiej Demokracji, rządzącej przez wiele lat w powojennych Włoszech, z Kościołem i Stolicą Apostolską. Kościół jest jednym z istotnych uczestników życia społecznego i nadal cieszy się największym zaufaniem w społeczeństwie włoskim. Współpraca państwa z Kościołem w sferze socjalnej jest czymś normalnym. Również nauka religii jest wpisana w program szkół publicznych i jest finansowana przez państwo. Kościół otrzymuje też na swoją działalność dotacje państwowe. Państwo wyszło również naprzeciw finansowym potrzebom Kościoła, stwarzając możliwość odliczenia przez podatników od dochodu darowizny na rzecz Kościoła, która jednak nie może przekraczać określonej sumy (przed wprowadzeniem euro – 2 mln lirów). Ponadto podatnicy mogą przeznaczyć 0,08 proc. podatku dochodowego na określony Kościół, z czego korzysta nieco mniej niż połowa podatników, z których z kolei ok. 90 proc. przekazuje pieniądze na Kościół katolicki (w tym także niewierzący).
Można więc powiedzieć, że we Włoszech mamy do czynienia z życzliwą symbiozą w stosunkach państwo-Kościół. Podobnie wygląda to w Hiszpanii.

*Pytanie o przyszłość*
Religia odgrywała w Europie bardzo istotną rolę, jednak w ostatnich dwustu latach ulega ona zmniejszeniu i ograniczeniu. Dotyczy to wszystkich Kościołów, zwłaszcza protestanckich, w mniejszym stopniu Kościoła katolickiego i prawosławnego w Grecji. Widać wyraźnie, że w zależności od państwa pozycja Kościoła i jego znaczenie w społeczeństwie jest różne, wystarczy porównać Wielką Brytanię i Włochy albo Holandię i Grecję. Dlatego dobrze, że Unia nie zamierza ingerować w status Kościołów w państwach członkowskich i chce zachować różnorodność istniejących rozwiązań w stosunkach państwo-Kościół, które odzwierciedlają historyczne uwarunkowania i poszczególne tradycje narodowe.
Rosnąca obecność i aktywność muzułmanów w państwach Unii Europejskiej będzie z pewnością prowadziła do rewizji wagi religii w życiu społecznym, co stworzy dla Kościołów chrześcijańskich okazję do bardziej aktywnego w nim udziału. Ponadto wydaje się, że w ostatnich kilku latach można zauważyć nowe zjawisko, iż politycy zaczynają doceniać wagę religii, zdając sobie sprawę z własnej bezradności w rozwiązywaniu narastających problemów społecznych. Przyszłość Kościołów w Unii Europejskiej jest zatem otwarta, a rola, jaką mają do odegrania, nie jest jeszcze w pełni sprecyzowana i zależy w dużej mierze od nich samych.
Piotr Samerek

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.