Drukuj Powrót do artykułu

Relikwie św. Charbela w sanktuarium św. Jana Pawła II

24 lipca 2017 | 10:16 | Kraków / led / mz Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

To druga świątynia w Krakowie, w której znajdują się relikwie św. Charbela. W niedziele, 23 lipca pielgrzymi z Libanu przekazali  do sanktuarium św. Jana Pawła II relikwie I stopnia tego XIX–wiecznego pustelnika i uzdrowiciela.

– Gromadzimy się w Sanktuarium św. Jana Pawła II, aby powitać relikwie św. Charbela. Witamy cię z wielką radością, że od dzisiaj będziesz tutaj obecny razem z Janem Pawłem II – mówił na początku Mszy św. ks. Jan Kabziński, kustosz sanktuarium.

Homilię wygłosił ks. Paweł Kubani, proboszcz parafii Świętego Krzyża, która do tej pory była jedyną parafią na terenie Krakowa, w której od 2014 roku znajdują się relikwie św. Charbela oraz odbywają się nabożeństwa ku czci tego świętego. – Dzisiaj w tym sanktuarium, gdzie możemy patrzeć na postrzeloną w czasie zamachu 13 maja sutannę św. Jana Pawła II, ale także pomodlić się przy ampułce z jego krwią, pojawia się niezwykły święty – mówił ks. Kubani.

W trakcie homilii ks. Kubani powiedział, że przynosi pozdrowienia od pewnego człowieka, który zachorował na nowotwór złośliwy. – To wydarzenie sprzed dwóch tygodni. Załamany prosił o modlitwę. Zabrałem relikwiarz z relikwiami św. Charbela i pojechałem do szpitala. Widziałem tam wielką wiarę tego człowieka, bo przecież o wierze musimy tutaj mówić. Relikwie to znak, ale Bóg czeka na naszą wiarę, na naszą odpowiedź – powiedział duchowny.

– Modlitwa w szpitalu i nagła zmiana decyzji lekarzy, że jednak coś jeszcze da się zrobić. Chemia, jedna, druga, operacja jedna i druga i nagle informacja sprzed kilku dni: nie ma raka. Lekarze rozkładają ręce, mówią, coś tam się stało, ale my nie wiemy co – mówił ks. Kubani.

Jego zdaniem św. Charbel był człowiekiem bardzo pokornym i ciągle zastanawiał się nad tym, dlaczego tak wiele łask potrafi ludziom wyprosić. – Wydaje mi się, że właśnie ta jego pokora i wielka miłość do Boga, które sprawiły, że większą część swojego życia przeżył w pustelni w odosobnieniu, sprawiła że jego życie całkowicie i bez reszty było oddane Bogu – wyjaśniał ks. Kubani. – Jest wiele sytuacji, które świadczą o wielkiej miłości Pana Boga do tego świętego i właśnie nam, poszukiwaczom skarbu, którym jest Królestwo Boże, Bóg daje takiego właśnie orędownika, który przychodzi tutaj, na polską ziemię i do tego sanktuarium, w znaku swoich relikwii – mówił proboszcz parafii Świętego Krzyża. – Ale pamiętajmy, że to jest znak, który ma nam pomóc w jeszcze większym oddaniu Bogu i w jeszcze większym zaufaniu nawet w trudnościach, kłopotach, chorobie, w niedomaganiu, w tym wszystkim, co Bóg chce, abyśmy przeżywali w naszym życiu, czasem nawet bardzo trudnego – wyjaśniał ks. Kubani. – Uczmy się od św. Charbela tego pokornego przyjmowania woli Bożej, bo na tym polega całe nasze życie chrześcijańskie, abyśmy wypełnili wolę Pana Boga, to czego Bóg od nas chce – dodał duchowny.

Czytaj także: Kult św. Charbela – XIX-wiecznego pustelnika, tajemniczego mnicha i uzdrowiciela z Libanu

W sanktuarium św. Jana Pawła II każdego 28. dnia miesiąca o godz. 17 będą odbywać się Msze św. ku czci św. Charbela.

Charbel Makhlouf urodził się 8 maja 1828 w Bika Kafra w północnym Libanie w rodzinie chrześcijańskiej. Już jako dziecko odznaczał się wielką pobożnością i zamiłowaniem do samotności. Gdy jako chłopiec na co dzień pasał bydło, sam urządził sobie kaplicę w jednej z grot, gdzie zawsze w południe modlił się w samotności. W wieku 23 lat wstąpił do maronickiego klasztoru św. Marona w miejscowości Annaja, gdzie otrzymał zakonne imię Charbel. Przebywał w nim do 1875 roku. Wówczas przeniósł się do znajdującej się w pobliżu klasztoru pustelni pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła.

Żył w odosobnieniu prowadząc niezwykle ascetyczny tryb życia, pościł i większość czasu spędzał na modlitwie i praktykach religijnych. Umartwiał się, sypiał trzy godziny na dobę, a za poduszkę służył mu kawałek drewna owinięty w starą sutannę. Pracował fizycznie mimo ciężkiej choroby nerek i odczuwanego bólu. W pustelni spędził ostatnie 23 lata swego życia. 16 grudnia 1898 roku podczas odprawiania Mszy św. dostał udaru mózgu. Zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia – 24 grudnia 1898 roku. Został pochowany na klasztornym cmentarzu. Zgodnie z zakonną tradycją niezabalsamowane ciało ubrane w habit zostało złożone w grobie bez trumny.

Po pogrzebie ojca Charbela miało miejsce niezwykłe zjawisko. Nad jego grobem przez 45 nocy roztaczała się jasna poświata. Łuna ta spowodowała, że ludzie zaczęli przychodzić i prosić o łaski za jego wstawiennictwem i wielu zostało wysłuchanych. Gdy po kilku miesiącach władze klasztoru dokonały ekshumacji pochówku okazało się, że ciało ojca Charbela jest w doskonałym stanie, zachowało elastyczność i temperaturę ciała osoby żyjącej oraz wydzielało ciecz o niezwykłym zapachu. Po umyciu i przebraniu zwłoki zostały złożone w drewnianej trumnie i umieszczone w klasztornej kaplicy. Mimo osuszenia z ciała zmarłego dalej sączyła się substancja, która została uznana za relikwię.

Do klasztoru w miejscowości Annaja zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów z Bliskiego Wschodu. Miały też miejsce liczne uzdrowienia.

W 1926 roku Kościół maronicki rozpoczął starania o uznanie go błogosławionym. W 1927 zwłoki zostały jeszcze raz dokładnie zbadane i złożono je do nowej metalowej trumny, którą zamurowano w grobowcu w niszy kaplicy. W 1950 roku miało miejsce kolejne niezwykłe zjawisko. Pielgrzymi odkryli bowiem, że z kamiennego grobowca znowu zaczęła sączyć się lepka ciecz, z którą spotkali się świadkowie ekshumacji zwłok sprzed kilkudziesięciu lat. 22 kwietnia 1950 roku komisja kościelna otworzyła trumnę i odkryła, że ciało ojca Charbela jest w doskonałym stanie. W 1965 r. papież Paweł VI ogłosił ojca Charbela błogosławionym, a w 1977 świętym. Płyn z ciała Charbela wydobywał się do jego kanonizacji.

Pośród licznych cudów świętego z Libanu jest także uratowanie sparaliżowanej kobiety Nochad al Hami, Libanki, u której stwierdzono niedrożność tętnicy szyjnej. Lekarze nie dawali jej żadnych szans. Jeden z synów kobiety udał się do grobu świętego. Wtedy przyśnił jej się św. Charbel, który wraz z innym zakonnikiem zoperował jej szyję i odzyskała zdrowie. Na szyi uzdrowionej Libanki pozostały rany i blizny.

Za życia święty z Libanu nigdy nie został sfotografowany. W maju 1950 roku, gdy przybyła do jego grobu grupa zakonników-pielgrzymów, zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Po wywołaniu okazało się, że poza pięcioma osobami, które pozowały do zdjęcia, na pierwszym planie jest jeszcze postać mnicha. Najstarsi zakonnicy rozpoznali w niej ojca Charbela.

Do grobu zakonnika co roku przybywają ponad cztery miliony pielgrzymów. Do dziś zostało udokumentowanych kilkadziesiąt tysięcy uzdrowień za pośrednictwem świętego Charbela.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

22 lipca 2017 16:03

Papież przekazał dar FAO dla głodujących w Afryce

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.