Drukuj Powrót do artykułu

Boże Ciało w Krakowie – biskupi o pomocy uchodźcom i pokonywaniu podziałów

16 czerwca 2022 | 15:01 | md | Kraków Ⓒ Ⓟ

Sample fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Pan potrzebuje naszego zaangażowania i naszej wiary właśnie teraz, gdy bywa to trudne – podkreślali krakowscy biskupi podczas centralnej procesji Bożego Ciała, która przeszła z Wawelu na Rynek. Uczestniczyło w niej kilka tysięcy wiernych.

Rozważania podczas tegorocznej procesji inspirowane były Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Uroczystości rozpoczęły się na dziedzińcu wawelskim Mszą św., po której wierni przeszli pod pierwszy ołtarz, ustawiony pod kościołem św. Idziego. Umieszczono na nim napis: „Źródło wszelkiej pociechy”. Tam homilię wygłosił bp Janusz Mastalski, który zwracał uwagę, że uroczystość Bożego Ciała mówi o tym, że człowiek nigdy nie jest samotny, a źródłem pociechy dla niego jest miłość Boga. Apelował o to, by chrześcijanie „nie dali się wypchnąć z Kościoła” oraz z „przestrzeni wartości chrześcijańskich”. – Nikt z tej procesji nie może wyjść smutny. Nie bójmy się zbliżyć do Jezusa – zachęcał biskup. Mówił o tym, że miłosierdzie okazywane sobie wzajemnie we wspólnotach, w domach i rodzinach, jest źródłem nadziei dla uczniów Pana.

Przy kościele świętych Piotra i Pawła na ul. Grodzkiej, gdzie stanął ołtarz ze słowami „Zjednoczenie serc wszystkich”, bp Damian Muskus OFM wskazywał na konieczność powrotu Kościoła do tego, co „skromne, proste i pokorne”. – Jezus karmiący rzesze ludzi daje wielką lekcję swojemu Kościołowi. Mówi nam, że potrzebującemu nie patrzy się w paszport, że nasz niedostatek nie jest ważniejszy od głodu przybysza, że naszym powołaniem jest dzielić chleb, czyli okazywać miłosierdzie każdemu, bez względu na to, kim jest i z jak daleka przyszedł – mówił.

Krakowski biskup pomocniczy przywoływał opinie, według których „mamy za mało zasobów: coraz mniej księży, niewiele powołań zakonnych, spadająca liczba uczestników niedzielnej Eucharystii, pustoszejące sale, w których odbywa się katecheza”. – W tych utyskiwaniach, słusznych czy przesadzonych, pobrzmiewa jednak przede wszystkim inny niedostatek: za mało wiary i za mało pokory. Najważniejsze jest przecież to, że Pan wie, co z tymi brakami zrobić – komentował kaznodzieja.

– Jeśli będziemy czekać na lepsze czasy, bardziej sprzyjający klimat, jeśli zaczniemy się zamykać w bezpiecznych oazach naszych wspólnot – zmarniejemy. Pan potrzebuje naszego zaangażowania i naszej wiary właśnie teraz, gdy bywa to trudne, gdy doświadczamy niedostatków. On chce, byśmy z odwagą i prostotą szli do ludzi z tym, co mamy, choćby wydawało się to małe i niewystarczające – dodał.

– Czy jako wspólnota uczniów Chrystusa jesteśmy obrazem Jego pokory, umiłowania prostoty i czułości wobec wszystkich zgłodniałych miłości? Jak daleko odeszliśmy od tego ideału? Jak się mają: umiłowanie wielkości, pęd do zaszczytów, gorszące postawy, niegodne zachowania – do piękna Ewangelii? – zapytywał, dodając że czas kryzysu jest impulsem do powrotu do tego, co „ubogie, małe i proste, jak siedem chlebów i kilka rybek na pustyni”.

Bp Robert Chrząszcz wygłosił homilię przy kościele św. Wojciecha na Rynku Głównym, gdzie stanął trzeci ołtarz, opatrzony hasłem „Nadziejo w Tobie umierających”. Odwołując się do niego, biskup mówił o warunkach dobrej śmierci. Podkreślał, że mimo naukowego postępu, człowiekowi nie udało się przezwyciężyć cierpienia i śmierci, a odchodzenie jest tajemnicą. – Śmierć jawi się często jako moment samotności. Umieramy samotnie albo zostawiamy w samotności naszych bliskich – wskazywał kaznodzieja.

Podziękował wszystkim, których powołaniem jest towarzyszenie umierającym, m.in. pracownikom i wolontariuszom hospicjów czy dzieł modlitewnych za konających. Zachęcał do praktyki pierwszych piątków miesiąca, dzięki której możemy wymodlić sobie dobrą śmierć. – Pytałem różne osoby, co znaczy dla nich dobra śmierć. Większość mówiła o umieraniu bez strachu i bólu – opowiadał bp Chrząszcz. Jak jednak podkreślał, dobra śmierć to umieranie w łasce uświęcającej. – Każdego dnia jesteśmy wzywani do wyjścia poza obraz śmierci jako całkowitego unicestwienia człowieka, aby całkowicie powierzyć się Panu, który ogłasza: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie” – podsumował.

Czwarty ołtarz tradycyjnie stanął pod bazyliką Mariacką. W tym roku opatrzony był hasłem „Pokoju i pojednanie nasze”. Tam homilię wygłosił abp Marek Jędraszewski. – Żeby choć w jakiejś mierze móc pokonać wewnętrzne podziały w naszym kraju i żeby móc cieszyć się wewnętrznym pokojem, trzeba więc najpierw pojednać się z naszą ojczyzną. Znaczy to uznać patriotyzm, o którym pisał Jan Paweł II, za główny imperatyw codziennego myślenia i postępowania. Znaczy to otworzyć się na wartości zawarte w Ewangelii, na jej nauczanie o obiektywnej prawdzie, o wzajemnej miłości i solidarności. Znaczy to, na koniec, szukać pojednania i pokoju w Chrystusie – mówił hierarcha.

Metropolita krakowski wezwał do rachunku sumienia z polskiego patriotyzmu. – Czy miłujemy polską historię i staramy się ją ciągle poznawać? W jakiej mierze ulegamy współczesnym trendom, aby od niej uciekać i nie chcieć jej znać? W jakim stopniu ją zakłamujemy, mniej lub bardziej świadomie powtarzając kalki komunistycznej i liberalnej propagandy na temat naszej chlubnej przeszłości, naszych dokonań i naszych zmagań, między innymi w walce z hitlerowskimi, sowieckimi i późniejszymi okupantami? – zapytywał.

– Musimy stawiać sobie te pytania, ponieważ dość powszechnie znane stwierdzenie „polskość – to nienormalność” bardzo boli, tak jak zawsze boli ośmieszanie i szyderstwo z tego, co dla nas jest prawdziwie święte i drogie, i co kochamy całym sercem – podkreślał abp Jędraszewski.

Dodał, że tego rodzaju stwierdzenie to krok „w kierunku utraty naszej tożsamości i duchowej wolności” i rodzaj zdrady „wobec wszystkich, którzy walczyli o wolną Polskę i oddawali za nią własne życie”.

Uczestnicy krakowskich uroczystości modlili się za ofiary wojny w Ukrainie, za uchodźców i tych, którzy zginęli. Prosili także o pokój za naszą wschodnią granicą.

Procesja zakończyła się Mszą św. pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza przy bazylice Mariackiej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.