Drukuj Powrót do artykułu

„Kryzys Kościoła. Jak ocalić wspólnotę?” – debata „Teologii Politycznej”

15 grudnia 2020 | 13:47 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. YouTube/Teologia Polityczna

O tym, na czym polega kryzys współczesnego Kościoła, jakie są perspektywy jego przezwyciężenia i czy poza negatywnymi wiadomościami możemy mówić o pięknie życia w Kościele – rozmawiali uczestnicy debaty online „Kryzys Kościoła. Jak ocalić wspólnotę?” zorganizowanej w poniedziałek wieczorem przez „Teologię Polityczną”.

W trakcie rozmowy katoliccy publicyści zastanawiali się jak ostatnie zawirowania w Kościele katolickim wpłyną na spoistość zarówno wspólnoty wierzących, jak i wspólnoty politycznej.

We wprowadzeniu do debaty podkreślano, że rok 2020 zapisze się w historii Kościoła w Polsce szeregiem wydarzeń, które w przyszłości mogą mieć ogromny wpływ na jego postrzeganie zarówno wśród wierzących, jak i osób ceniących Kościół za jego wkład w rozwój kultury i zaangażowanie na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego.

W ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy eksplodowały kolejne kryzysy – skandale pedofilskie, masowe protesty wokół orzeczenia TK o aborcji, publikacja raportu w sprawie (byłego już) kardynała Theodore`a McCarricka – które wstrząsnęły poziomem zaufania do Kościoła i spolaryzowały poglądy na jego rolę w polskim społeczeństwie.

„Czy jesteśmy świadkami końca katolicyzmu jako dominującej formy kulturowej, czy jedynie jego transformacji? Jak będzie kształtowała się relacja między świeckimi a kapłanami w polskim Kościele?” – to niektóre z pytań zadanych w trakcie debaty. Spotkanie prowadził Karol Grabias z „Teologii Politycznej”

O. Michał Paluch OP, rektor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Tomasza z Akwinu w Rzymie (Angelicum) zaproponował tezę, że Kościół katolicki jest ostatnim dworem w Europie, funkcjonującym na zasadach monarchii absolutnej. Jest to monarchia sprawowana przede wszystkim w zakresie organizacji zależności władzy. – Tak jak funkcjonuje Kuria Rzymska, tak będą funkcjonować wszystkie kurie na całym świecie, kopiując jej działanie oczywiście na swoją miarę – mówił dominikanin.

Ów układ – zaznaczył prelegent – jest w pewnym sensie neutralny – monarchia jako ustrój nie jest sama w sobie ani zła, ani dobra, ale w dzisiejszych czasach wskazuje na poważne ograniczenia wewnętrznego zarządzania Kościołem.

Jego zdaniem, teologicznym plusem tego układu jest to, że pokazuje on, iż można jasno wyartykułować prawdę o tym, że tylko biskup jest następcą apostołów i do niego należy pełnia władzy uświęcania, zarządzania nauczania. Jest sakramentalnym znakiem dla swojej diecezji.

Olbrzymią siłą w odniesieniu do skomplikowanego charakteru powiązań we współczesnym świecie jest też centralizacja struktury Kościoła katolickiego. – to jest Kościół, który ma jeden katechizm, jedno magisterium jako punkt odniesienia dla ponad miliarda wiernych – to jest wielkie i niebanalne – powiedział dominikanin.

Zagrożeniem są jego zdaniem natomiast wszelkie dworskie mechanizmy, takie jak funkcjonalna niewydolność, procedura nominacji biskupich, które przy takiej liczebności wiernych na całym świecie zależą wyłącznie od jednej osoby – papieża. – To stwarza olbrzymie możliwości manipulacji. Dwór z samej swojej zasady będzie zawsze zachowywać się w taki sposób, aby pokazywać władcy świat takim, jaki ten władca chce widzieć. Zarazem będzie mieć olbrzymią pokusę, aby wydobyć od władcy decyzje potrzebne temu dworowi.

Innym zagrożeniem są „arbitralne mechanizmy kontroli” – jeśli nie są zaprojektowane w sposób obiektywny, konstytucjonalny. Ponadto mankamentem jest osobisty wymiar życia biskupa – grozi mu z jednej strony izolacja i samotność, z drugiej strony narcyzm. – Moja diagnoza jest taka, że wyzwaniem dla Kościoła dzisiaj jest to, jak przeformułować mechanizmy sprawowania władzy w taki sposób, aby uciec od dworskich mechanizmów, a przynajmniej ograniczyć je do minimum – powiedział o. Paluch OP.

Paweł Milcarek, filozof i redaktor naczelny czasopisma „Christianitas” wskazał, że przez wiele lat posoborowych Kościół katolicki funkcjonował bez jednolicie skodyfikowanego prawa kościelnego. Dopiero Jan Paweł II w 1983 r. ogłosił Kodeks Prawa Kanonicznego. – W momencie, gdy ten kodeks został ogłoszony, co samo w sobie jest bardzo pozytywnym efektem pontyfikatu Jana Pawła II, to jednak był na tyle wewnętrznie słaby, że nie okazał się instrumentem do poradzenia sobie wystarczająco w tak dramatycznych okolicznościach jak reakcja na nadużycia pedofilskie – powiedział prelegent.

„Rozmawiamy o wyjątkowo obrzydliwych przestępstwach, aktach niesprawiedliwości, która polega nie na samej lubieżności i przekroczeniu w stosunku do czyjejś czystości. Mamy do czynienia z przestępstwami, których istotą jest gwałt, przemoc, nadużycie zaufania i użycie władzy tam, gdzie działający nie miał do tego żadnego upoważnienia” – dodał filozof.

– Drugą warstwą, obok przestępstwa, jest warstwa matactw, nieudolności władzy. Trzecią kwestią jest „wstrząs emocji” – fala decyzji ludzkich wobec Kościoła, które nazywamy kryzysem i których rozmiarów dzisiaj nie znamy, choć je przeżywamy, ale nie jesteśmy sędziami obiektywnymi w tej sprawie. Wiemy tylko, że ona uderza nas moralnie bardzo mocno. Czwarta zaś perspektywa dotyczy możliwego nawrócenia, naprawy, próby odpowiedzi, jak sobie z tym poradzić – podsumował Paweł Milcarek.

Grzegorz Górny, dziennikarz i publicysta, przypomniał, że w 1961 r. papież Jan XXIII podpisał instrukcję „Religiosum institutio” – dokument zabraniający wyświęcania osób o skłonnościach homoseksualnych. Mimo, że został opracowany przez Kongregację ds. Zakonów, nigdy nie został opublikowany i nigdy nie wszedł w życie. Przypomniano sobie o nim dopiero w 2002 r. po wybuchu skandalu pedofilskiego w Kościele w Stanach Zjednoczonych.

Z kolei w 2005 r. pierwszym dokumentem podpisanym przez papieża Benedykta XVI była instrukcja wskazująca, aby nie przyjmować do seminariów i nie wyświęcać na kapłanów osób o skłonnościach homoseksualnych, aktywnych homoseksualistów lub tych, którzy promują tzw. kulturę gejowską.

– Mimo, że od wydania tego dokumentu upłynęło 15 lat, wiemy, że jest on w Kościele przez biskupów powszechnie sabotowany i że takie osoby są wyświęcane – powiedział Grzegorz Górny.

Czy możemy zatem mówić o monarchii absolutnej, skoro monarcha nie jest w stanie wyegzekwować respektowania najprostszych wydanych przez siebie rozporządzeń? – pytał publicysta.

Górny przywołał amerykański termin „deep state” na określenie tajnego układu sił, które de facto, na obrzeżach systemu demokracji, mają kierować polityką Stanów Zjednoczonych, a nawet całego świata, mimo zmieniających się oficjalnych ośrodków władzy. Użył na pokrewieństwo tego terminu określenia „deep church”, czyli układu odnoszącego się do sytuacji wewnątrz Kościoła katolickiego. Jego zdaniem, sygnały o istnieniu „deep church” można odnieść do tego, co zostało opisane w raporcie dotyczącym byłego kardynała Theodore`a McCarricka.

Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny magazynu „Więź” stwierdził, że kryzysu, z jakim zmaga się obecnie Kościół, nie rozwiąże dopuszczenie świeckich do decydowania, kto ma być biskupem czy też wprowadzenie możliwości wyświęcania kobiet.

– Chrześcijaństwo jest przed nami, a nie za nami. Można szukać jakichś rozwiązań w przeszłości, ale trzeba myśleć o przyszłości. Trzeba poszukiwać nowych rozwiązań na nowe czasy, bo doświadczamy zmian o charakterze epokowym, nie tylko w Kościele, ale w całej współczesnej cywilizacji – mówił naczelny „Więzi”.

Jego zdaniem, niewątpliwie jest natomiast problem z władzą w Kościele. – O. Paluch sygnalizował już kiedyś ten problem dworskości w jednym z tekstów na łamach „Więzi” w 2008 br. To był tekst proroczy. Dzisiaj ta sprawa jest jeszcze bardziej stawiana. Na ten kryzys nie ma jeszcze dobrej odpowiedzi

– To jest zbiorowa noc ciemna Kościoła w sensie duchowym. To jest sytuacja, w której mamy być może szansę odnaleźć Boga tam, gdzie go nawet nie widzieliśmy. Nie jest to natomiast czas, gdy znajduje się łatwe rozwiązania. Jestem sceptyczny wobec inicjatyw, które dziś się skrzykują, aby za trzy miesiące otrzymać odpowiedź. Z tym trzeba się pomęczyć – mówił Nosowski.

W opinii prelegenta, odpowiedzią na obecny kryzys Kościoła nie może być tylko reforma strukturalna, personalna, a nawet duchowa. – Nie wystarczy zmienić struktury, dopuścić innych sprawowania do władzy, nie wystarczy zmienić osób na funkcjonujące w tych strukturach lepiej. Trzeba sięgnąć głębiej, chodzi o zmianę strategii, a tu trzeba się cofnąć – w nowy sposób sformułować misję, odpowiedzieć na pytanie: po co Kościół? Wgłębić się w modlitwie i refleksji teologicznej. Nie możemy popełnić błędu „wsobności” – że zajmujemy się samymi sobą, a przecież sens naszego istnienia jest w tym, żeby być sakramentem zbawienia – dodał Zbigniew Nosowski.

Dariusz Karłowicz, filozof i redaktor naczelny „Teologii Politycznej” wyraził ubolewanie, że wśród informacji złych zapominamy o dobru dziejącym się w Kościele. Jego zdaniem, żyjemy w świecie negacji, a nie afirmacji. Popularną postawą jest potępienie i oburzenie, a nie zachwyt.

Chrześcijaństwo jest w dzisiejszej debacie publicznej opacznie rozumiane, często przez samych wiernych. To nie jest ani antypis, ani antylewactwo, ani antyhierarchiczność – mówił Karłowicz. Dodał, że niestety nie stworzyliśmy prawdziwej kultury chrześcijańskiej, a postawa negacji z wielkim trudem pozwala stworzyć coś, w czym można się zakochać. Konsekwencje takiej postawy są widoczne: chrześcijaństwo bez kultury nie ma przyszłości.

„Czytając znawców Kościoła w Polsce życzyłbym sobie, aby na jeden tekst o występkach hierarchów napisali jeden o pięknie Ewangelii i życia Kościoła. Tego mi brakuje z perspektywy prostego wiernego. Ja znam Kościół dzieł charytatywnych, wspaniałej parafii, działalności patriotycznej, wydawniczej i wychowawczej. To wszystko istnieje i to wszystko zniknęło nam z pola widzenia” – powiedział Dariusz Karłowicz.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.