Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Babiak o wyjeździe licealistów do Liberii

15 sierpnia 2014 | 08:04 | xrk / br Ⓒ Ⓟ

Koordynator wyjazdu młodzieży z Wrocławia do Liberii salezjanin ks. Jerzy Babiak przedstawił w czwartek dziennikarzom kulisy przygotowań do wyprawy oraz opowiadał o tym, co działo się, gdy młodzi ludzie opuścili państwo, w którym szerzy się epidemia wirusa eboli. Prostował przy tym nieprawdziwe informacje powielane przez media. Zakonnikowi towarzyszyły matki osób uczestniczących w wyjeździe – Edyta Papińska i Beata Dąbrowska.

– Projekt misyjny organizowałem po raz dziesiąty – rozpoczął spotkanie ks. J. Babiak, wspominając wcześniejsze wyjazdy z młodzieżą na Syberię, do Mongolii i Ghany. – Tegoroczny był czwartą wyprawą na kontynent afrykański – podkreślił salezjanin, tłumacząc przy tym, że nie można przygotowanej przez niego misji opisywać jako spontanicznej wycieczki. – Przygotowywaliśmy się przez cały rok, śledząc sytuację w Liberii, nie tylko pod względem rozprzestrzeniania się wirusa eboli – mówił kapłan. – Cały czas zadawaliśmy sobie pytanie czy warto jechać? Decyzję o wyjeździe podjęliśmy wspólnie z rodzicami. Była ona konsultowana z Głównym Inspektorem Sanitarnym, a wyjazd został zgłoszony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wszyscy uczestnicy przed wyjazdem zostali zaszczepieni i zapoznani z ryzykiem zarażenia chorobami tropikalnymi. Mieliśmy cały czas kontakt z ośrodkiem salezjańskim w stolicy Liberii Don Bosco Center, otrzymując informacje o sytuacji w kraju. Były one uspokajające. Życie toczyło się tam normalnym tokiem. W czasie pobytu natomiast przestrzegaliśmy wszelkich zasad: spaliśmy pod moskitierą, przyjmowaliśmy leki oraz surowo realizowaliśmy wszelkie wskazania dotyczące higieny.

Matki uczestników wyjazdu wyraziły swoje ubolewanie z faktu, że wokół wyprawy ich dzieci powstał tak wielki szum, podkreślając, że nie pojechały one na wycieczkę, ale by pomagać biednym. – To, co się dzieje w mediach odbiera radość tym młodym ludziom – mówiła Edyta Papińska, dodając: – Czujemy się z tym źle, tym bardziej że wyprawa miała bardzo pozytywny wydźwięk. Podkreśliła także, że po powrocie wszyscy uczestnicy byli poddani obserwacji, a większość poddała się badaniom lekarskim. – Wszystkie opinie, jakie otrzymaliśmy brzmiały: dzieci są zdrowe – tłumaczyła.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy ks. Babiak wytknął im, że powielali nieprawdziwe informacje chociażby dotyczące daty opuszczenia przez młodzież Liberii. – Nie przyjechaliśmy 3 sierpnia, jak większość podawała. Liberię opuściliśmy 28 lipca. Dziś zatem mija 16. dzień od powrotu i dzięki Bogu nikt nie ma objawów zarażenia wirusem – mówił. Odczytał także list, jaki organizator przed wyjazdem otrzymał od Głównego Inspektora Sanitarnego, podkreślając, że nikt nie odradzał wyjazdu, a jedynie zalecał zapoznanie się z informacjami dotyczącymi choroby wywołanej przez wirusa eboli.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.