Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Jędrzejewski: beatyfikacja pomoże nam zdemontować nasze polskie piekło

09 marca 2011 | 16:06 | rm Ⓒ Ⓟ

– Wierzę, że beatyfikacja pomoże nam zdemontować nasze polskie piekło pełne swarów i zawiści oraz odnaleźć Polskę taką, jaka była w dniach pogrzebu Ojca Świętego, w której się czuło, że jesteśmy wspólnotą, jednym narodem, że jesteśmy sobie bliscy, i że tym razem nie pryśnie to po paru tygodniach – powiedział ks. Andrzej Jędrzejewski. Specjalista katolickiej nauki społecznej i felietonista Radia Plus Radom zauważył przy tym, że są politycy, dla których radykalny konflikt stanowi sposób na uprawianie polityki i raczej nie będą chcieli go gasić.

Ks. Jędrzejewski oceniając polską rzeczywistość zauważył, że zbyt często bijemy się w cudze piersi i palcem pokazujemy tych, którzy powinni się nawrócić, zmienić, by można z nimi się pojednać, by odbudować więzi. I wtedy – jak mówił – zamiast pojednania, tworzą się nowe podziały i uprzedzenia.

Jego zdaniem "trzeba więc najpierw zobaczyć swoje błędy i winy". – Jest niemałą naszą, duchownych winą, że za mało byliśmy i jesteśmy sługami pojednania, nie tylko z Bogiem, ale i między nami, jego dziećmi. Zbyt często nawet ambona staje się miejscem budzenia antagonizmów i nie dlatego, że chcemy być wierni zasadzie, by mowa nasza była tak-tak, nie-nie, albo że głosimy Chrystusa, jako znak sprzeciwu, ale dlatego, że ewangelizacyjna misja ustępuje poczuciu misji politycznej, spełnianej najczęściej w subiektywnym, szczerym przekonaniu, że tak trzeba, z jakiejś patriotycznej żarliwości, ale z efektami będącymi zaprzeczeniem Ewangelii. Za mało w nas, duchownych i świeckich, widać ten znak rozpoznawczy uczniów Chrystusa, jakim jest miłość wzajemna. Zbyt często ważniejsze od tego ewangelicznego kryterium jest kryterium ideologiczne. Upatruję tu jednej z najpoważniejszych przeszkód w odtworzeniu zniszczonych więzi – mówił ks. Jędrzejewski.

Specjalista katolickiej nauki społecznej nie wierzy w pojednanie wszystkich ze wszystkimi. Zwraca uwagę, że są politycy, dla których radykalny konflikt stanowi sposób na uprawianie polityki i raczej nie będą chcieli go gasić. Są dziennikarze i wydawcy, dla których insynuacje, obrzucanie błotem, podsycanie konfliktów to sposób na uprawianie zawodu i osiąganie zysków. – Są ludzie cyniczni, którzy wyciągniętą do pojednania rękę potraktują jako gest przyzwolenia na dalsze mnożenie krzywd. Są krzywdziciele, którym tylko ich ofiary wybaczyć mogą; nie mamy prawa w cudzym imieniu wybaczać, zwłaszcza tym, którzy o przebaczenie nie proszą. Są ludzie o ewidentnie złej woli, którzy zawsze będą szukać okazji, by innych poniżyć, skrzywdzić. Nie ze wszystkimi da się pojednać i jedność budować. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I jeśli takie będzie nasze nawracanie się, że przestaniemy uderzać się w cudze piersi, a spróbujemy wyciągać do siebie ręce, to okaże się, że ta mniejszość ludzi o złej woli nie będzie w stanie narzucić większości wyniszczającej logiki konfliktu i agresji – podkreślił felietonista Radia Plus Radom.

Według ks. Jędrzejewskiego źródłem nadziei jest majowa beatyfikacja. Nie chodzi o jedność pozorowaną czy fasadową, na okazję wielkiej uroczystości. Nie chodzi też o jakąś jedność naiwną, z zacieraniem normalnych w demokracji różnic, sporów i konfliktów. Chodzi tylko o to, by nie wyzwalały one w nas nienawiści, byśmy umieli się nad nimi wznosić, widząc, że są rzeczy ważniejsze, niż ideologiczne i partyjne partykularyzmy, że tak naprawdę, więcej nas łączy, co zawsze mogliśmy widzieć i czuć właśnie przy Janie Pawle II. Wierzę, że beatyfikacja pomoże nam zdemontować nasze polskie piekło pełne swarów i zawiści oraz odnaleźć Polskę taką, jaka była w dniach pogrzebu Ojca Świętego, w której się czuło, że jesteśmy wspólnotą, jednym narodem, że jesteśmy sobie bliscy, i że tym razem nie pryśnie to po paru tygodniach. Zapewne wielu powie, że to naiwne, że niemożliwe, że potrzebny byłby jakiś cud. Ale przecież cuda się zdarzają, bez cudu nie byłoby beatyfikacji. Może więc i o taki cud usilnie trzeba prosić Jana Pawła II? – zastanawiał się ks. Andrzej Jędrzejewski.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.