Drukuj Powrót do artykułu

Ks. prof. Routhier: Sobór Watykański II wyrazem odwagi św. Jana XXIII

10 października 2022 | 14:00 | Piotr Dziubak (KAI Rzym) | Rzym Ⓒ Ⓟ

“Sobór Watykański II jest aktualny, ale nie oznacza, że mamy to tylko powtarzać. Musimy stale myśleć w duchu Vaticanum II!” – powiedział w rozmowie z KAI ks. prof. Gilles Routhier z Uniwersytetu Laval w Kanadzie. Do głównych jego zainteresowań naukowych należą recepcja, historia i nauczanie Soboru Watykańskiego II, napisał wiele książek i artykułów na ten temat. Według niego zwołanie Vaticanum II było przejawem odwagi Jana XXIII.

Piotr Dziubak (KAI): 11 października będziemy obchodzić 60. rocznicę rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II. Nieraz można usłyszeć głosy, że Sobór jest ciągle aktualny. W czym tkwi ta jego aktualność?

Ks. prof. Gilles Routhier: Podpisuję się pod tym stwierdzeniem, choć to, że jest aktualny, nie oznacza, że mamy to tylko powtarzać. Musimy stale myśleć w duchu Vaticanum II! Wraz z tym wydarzeniem, z jego tekstami otrzymaliśmy coś, co pomaga nam w refleksji nad dzisiejszymi problemami. Możemy postąpić podobnie jak autorzy tekstów soborowych, którzy przyjrzeli się ówczesnemu światu i kontekstowi, w jakim się znajdowali, a wszystko to robili w oparciu o lekturę Pisma Świętego i Tradycję. Ojcowie soborowi nie patrzyli tylko na XIX wiek, ale sięgali aż do Ojców Kościoła. Proszę pamiętać, że mottem soborowym były słowa ”ad fontes” – ”ku źródłom”: od Ojców Kościoła do teologii XX wieku. Dzisiaj musimy nadal iść tą samą drogą.

KAI: Minęło 60 lat. Patrząc na historię Kościoła mogłoby się wydawać, że to niewiele. Na czym powinniśmy skupiać uwagę, żeby przeanalizować nasz dzisiejszy kontekst, a więc działać tak, jak to zrobili uczestnicy Soboru?

– Myślę, że trzeba przemyśleć sprawę dialogu z innymi religiami. Prawdopodobnie musimy zrobić jakiś krok do przodu ku spotkaniu religii. To pojawiło się już w czasie Soboru. Dzisiaj wygląda to jeszcze inaczej. Musimy też odpowiedzieć sobie na pytanie: co rozumiemy pod pojęciem misji? Dekret „Ad gentes” ogłoszono pod koniec Soboru. Zanim powstał przygotowano 4 albo 5 wersji roboczych tego dokumentu. Musimy zadać sobie pytanie: co znaczy ewangelizować, czym jest misja dzisiaj.

Co znaczy dla nas dzisiaj druga część konstytucji duszpasterskiej “Gaudium et spes”? Powstała ona w kontekście lęku i troski o pokój. Dzisiaj pokój też jest zagrożony. Jaka jest rola państw w stosunkach międzynarodowych – oto kolejne pytanie, jakie zadał Sobór. Rodzina, kultura, gospodarka – pytano o te zagadnienia. Ale pojęcie globalizacji jeszcze wtedy nie istniało. Dzisiaj powinniśmy dodać także sprawę ochrony środowiska, zmian klimatycznych.

Jak żyć w pluralizmie religijnym? To wywołuje pytanie o wolność religijną, o to, jak o tym powinniśmy myśleć dzisiaj. Jak mówić o naszej wierze w warunkach pluralizmu?

KAI: Czy papież Franciszek swoimi encyklikami “Laudato sì” i “Fratelli tutti” odczytuje na nowo Sobór Watykański II?

– Myślę, że tak. Jeśli porównamy nauczanie Jana Pawła II i Franciszka, to zauważymy, że w tekstach obecnego papieża nie pojawiają się cytaty z dokumentów soborowych. Ale myśli on w duchu Soboru.

KAI: Brak tych odniesień jest też okazją dla niektórych, żeby krytykować Franciszka. A zatem, czy pisze on w duchu Soboru?

– Ważną sprawą jest cytowanie dokumentów, jeśli tekst jest elementem zewnętrznym. Chodzi o to, żeby Sobór postrzegać jako kulturę, a nie jako coś zewnętrznego. Teolog o. Marie-Dominique Chenu pisał w 1937 roku, że trzeba nieść ze sobą myśl św. Tomasza. Dla niego oznaczało to, żeby nie tylko powtarzać myśli Akwinaty, ale żeby myśleć na jego sposób. Dla o. Chenu bardzo ważne było sformułowanie pytania, proces refleksji a nie same wnioski. To jest bardzo ciekawe. Coś takiego jest synonimem wierności Soborowi, a nie jakieś beznamiętne powtarzanie tekstów.

KAI: Dlaczego Jan XXIII zwołał Sobór Watykański II? Zanim został papieżem, był papieskim dyplomatą w krajach, o których można powiedzieć, że to były peryferie Kościoła: w Bułgarii, Grecji, Turcji. Był też nuncjuszem we Francji. W swoich notatkach napisał, że pobyt w tych miejscach bardzo ukształtował jego myślenie i wizję Kościoła. Czy to właśnie mogło wpłynąć na decyzję o zwołaniu Soboru?

– Powiedziałbym, że to było dla Giuseppe Roncallego najważniejsze doświadczenie w życiu: mieszkać w krajach, które nie były w większości chrześcijańskie albo katolickie. Do dzisiaj jest to jedyny papież, który spędził wiele lat w krajach, w których katolicy, Kościół nie byli większością. To nauczyło go żyć z ludźmi o innych wyznaniach czy poglądach. Roncalli często powtarzał: droga miłości – to jedyne słowa, jakie Kościół musi mieć w takim kontekście. To było dla niego najważniejsze. Zwołanie Soboru oznaczało myślenie o Kościele w takim kontekście. I my dzisiaj też żyjemy w takich okolicznościach, w których katolicy nie są większością.

KAI: Które z miejsc, w których znalazł się przyszły papież, wywarło na nim największy wpływ?

– Roncalli pracował na peryferiach Kościoła albo na jego granicach, czy to na Wschodzie czy na Zachodzie. W Turcji poznał islam. W 1934 został delegatem apostolskim w Turcji i w Grecji. Pamiętajmy, że Turcja w tamtym okresie była państwem bardzo świeckim. To były lata rządów Mustafy Kemala Atatürka.

KAI: Roncalli pisał o Turcji, że to piękny kraj, że mieszkają tu sympatyczni ludzie. Jego świadectwa i oceny były bardzo pozytywne wobec tego, co się wtedy działo.

– To był jego sposób patrzenia na innych: z miłością. To Ewangelia.

KAI: Co dał papieżowi Roncallemu Paryż?

– Paryż po drugiej wojnie, po okresie władzy marszałka Pétaina, znalazł się pod wpływami generała de Gaulle’a. To był bardzo szczególny kontekst, w którym trzeba było umieć być Kościołem bez jakichś zbędnych prowokacji, bez stawania publicznie przeciwko władzy. Trzeba było żyć w prostocie. Przedmieścia Paryża, tzw. banlieues rouges (czerwone przedmieścia) były zdominowane przez komunistów. Dokonywała się wówczas postępująca sekularyzacja. Jako nuncjusz abp Roncalli musiał się z tym zmierzyć i to była dla niego mocna formacja.

KAI: Czyli w decyzji o zwołaniu Soboru widać ślady doświadczeń przyszłego papieża z pracy we wspomnianych krajach.

– Bez wątpienia. To był wpływ rozwiązań duszpasterskich, jakie musiał podejmować. Roncalli musiał znaleźć odpowiedź na różne sytuacje, których doświadczał. Czy te, z którymi było mu może nie po drodze, miał tylko potępić? Stanąć w opozycji? A może powinien próbować zachować się jak dobry pasterz?

KAI: A dialog z innymi religiami?

– Dla Roncallego doświadczenie ekumenizmu i spotkania z religiami niechrześcijańskimi było czymś ważnym i rzeczywistym. W swojej codziennej relacji z innymi nie tkwił tylko w teorii, ale szukał nowych dróg.

KAI: Czy następca Jana XXIII – Paweł VI rozwinął jego intuicje czy zatrzymał się?

– Na swój sposób rozwijał je. Można zauważyć ciągłość. Każdy z nich był zupełnie inny. Wynikało to z formacji, doświadczeń w pracy. Roncalli i Montini mieli inne style pracy, ale tę samą intuicję podstaw działania. Paweł VI też widział, że świat się ogromnie zmieniał. Okres posoborowy był czasem epokowych zmian społecznych. Montini doświadczył tego, co Roncalli już znał.

KAI: Kościoły na świecie z różną szybkością wprowadzały zmiany wprowadzone przez Sobór Watykański II. Czy patrząc na to z perspektywy czasu, było to usprawiedliwione?

– Trudno powiedzieć. Jak należy rządzić w czasie kryzysu? Nie ma dobrego rozwiązania. Konteksty są bardzo różne. Myślę, że dużym problemem była dechrystianizacja społeczeństw. Jak można decydować o czymś dla wszystkich, dla całego świata? To jest niemożliwe. Nie można zapominać o sprawach kultury. To jest bardzo ważna sprawa.

KAI: Dokumenty soborowe liczą ok. 55 lat. Czy podejmowane w nich zagadnienia i używany w nich, język są nadal aktualne i zrozumiałe dla współczesnego człowieka?

– Mnie nie sprawiają trudności i czytam je z łatwością. Ale kiedy proszę o to nowe pokolenie studentów, to już jest zupełnie coś innego. Dla nich nie jest to już coś, jak czytanie dzisiejszej gazety. Ale jest to możliwe. Studenci mówią mi, że lektura dokumentów soborowych jest dla nich pewnym wysiłkiem. Prawdopodobnie pierwszą ich reakcją będzie: o Boże, ja nic z tego nie rozumiem. Ale już drugie czytanie pozwala odkryć bogactwo tekstów. Tak jak z Pismem Świętym: musimy pracować.

KAI: Co zgubiono z Soboru Watykańskiego II, a czego nie zrobiono, choć było potrzebne?

– Wiele spraw pozostaje ciągle otwartych, na przykład liturgia, dotykająca kultury, rozumienia Kościoła, naszego pojęcia i doświadczenia Boga. Co to znaczy modlić się z innymi w czasie jakiegoś obrzędu, który dotyka elementów kultury? Pojawiają się sprawy związane z uczestnictwem, z językiem, gestami. Tu ciągle jest wiele pytań. Nie znajdziemy rozwiązania w przeszłości. Musimy stawić czoła tym kwestiom z odwagą.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.