Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Rajewski: naszym powołaniem jest mediacja między elementami tradycyjnymi i nowoczesnymi

15 kwietnia 2023 | 01:30 | Dawid Gospodarek | Londyn Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Polska parafia pw. Św. Wojciecha na Kensington & Chelsea w Londynie/Facebook

Naszym powołaniem jest nieustanna mediacja między elementami tradycyjnymi i nowoczesnymi – mówi ks. Bartosz Rajewski. W rozmowie z KAI proboszcz parafii św. Wojciecha w Londynie opowiada o tamtejszym duszpasterstwie i ekumenicznej współpracy z anglikanami, z których gościnności korzystają polscy parafianie.

W niedzielę, 16 kwietnia odbędą się uroczystości z okazji 81 lat istnienia parafii oraz pierwszej rocznicy funkcjonowania parafii w anglikańskim kościele Św. Kutberta, a także odpust parafialny ku czci Św. Wojciecha. Uroczystościom będzie przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak.

Dawid Gospodarek (KAI): Kiedy trafiłeś jako duszpasterz do Londynu? Jak to się stało?

Ks. Bartosz Rajewski: Dawno temu, bo w 2012 roku. Byłem młody, miałem niespełna pół roku kapłaństwa, kiedy mój ówczesny arcybiskup Józef Kowalczyk zaproponował mi możliwość wyjazdu. Przed święceniami powiedziałem mu, że jeśli tylko będzie potrzeba wyjazdu na misje, jestem otwarty. Myślałem bardziej o Afryce czy Kazachstanie. Prymas wrócił do mnie z propozycją Londynu.

KAI: Jaka była sytuacja polskiego duszpasterstwa wówczas? Jak to dziś wygląda? Kim są parafianie?

– Duszpasterstwo jest inne w każdej parafii. Nim zostałem proboszczem mojej aktualnej parafii, przez dwa lata byłem wikarym w najstarszej polskiej parafii w UK – MB Częstochowskiej i Św. Kazimierza na Devonii w Londynie. Później zostałem proboszczem i duszpasterzem akademickim (wtedy to jeszcze nie była parafia Św. Wojciecha) na Kensington w Londynie. To był dopiero trzeci rok mojego kapłaństwa. Nie było łatwo. Parafia była zniszczona, zawłaszczona przez polityków. Musiałem uporać się z „posprzątaniem” po politykach. Kosztowało mnie to ogromnie dużo. Byłem śledzony, zastraszany, pisano na mnie fałszywe donosy, paszkwile w prasie. To było piekło. Nie miałem mieszkania i nim je znalazłem, przez trzy tygodnie mieszkałem po kilka nocy u różnych znajomych. Nikomu nie życzę tego, co wtedy przeżywałem. To dlatego dzisiaj tak bardzo jestem krytyczny wobec zawłaszczania Kościoła przez polityków. Wiem jakie zniszczenia to powoduje. Powoli zaczęły pojawiać się nowe osoby, które wspierały mnie w podejmowanych reformach.

Nie możemy jednak żyć tylko historią i w nieskończoność rozpamiętywać tylko to, co było. Bogatsi o nowe doświadczenia, a przede wszystkim pewni tego, że Bóg jest z nami i idzie z nami przez życie, mamy z nadzieją patrzeć w przyszłość, by odważnie podejmować nowe wyzwania, jeszcze lepiej rozeznawać i skuteczniej realizować to, czego Bóg od nas oczekuje. Dzisiaj szukamy odpowiedzi na pytania o naszą parafialną tożsamość: jaką wspólnotą powinniśmy być? Czym mamy się wyróżniać? Jak zachęcać innych, by do nas dołączali i stawali się uczniami Mistrza z Nazaretu? Jak odpowiadać na duchowe potrzeby człowieka naszej epoki? Jak dotrzeć z Ewangelią do poszukujących?

Szukając odpowiedzi na tak postawione pytania, dostrzegam coraz wyraźniej, że Bóg wytycza przed nami kolejną drogę naszego pielgrzymowania, równoległą do innych dróg, którymi już idziemy, jak kult Świętych Patronów w znakach ich relikwii czy formacja intelektualna i duchowa poprzez wielość spotkań, konferencji, rekolekcji i koncertów.

Tą trzecią drogą, jak to aktualnie rozeznaję, jest budowanie parafii, w której będzie sprawowana piękna liturgia, mająca w sobie coś z tzw. „ducha tradycjonalizmu”. Szaty, muzyka, paramenta liturgiczne itp. – to wszystko przecież Bóg nam dał przez naszych Braci Anglikanów! Trudno z tego nie korzystać. Ale jednocześnie, z nowoczesnym duszpasterstwem prowadzonym w duchu Ewangelii i nauczania papieża Franciszka, z naciskiem na ekumenizm i ewangeliczną otwartość na każdego człowieka, dalekim od faryzeizmu, klerykalizmu, ekskluzywizmu i tęsknoty za przedsoborowym światem oraz Kościołem. Taka jest właśnie owa „trzecia droga” naszego pielgrzymowania.
Takie jest też powołanie Kościoła, a więc nasze powołanie: nieustanna mediacja między elementami tradycyjnymi i nowoczesnymi – zgodnie z regułą Jezusa: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13,52).

Jezus chce, abyśmy potrafili łączyć w naszym życiu, także wspólnotowym, Tradycję i nowoczesność. Nie chce naszego zasklepienia ani w przeszłości, ani w przyszłości. Ewangeliczna mądrość to umiejętność łączenia Tradycji i nowoczesności.

KAI: Musieliście zmienić świątynię, trafiliście do anglikanów – opowiedz o tym, proszę.

– W marcu 2020 roku, gdy wybuchła epidemia COVID-19, wszystkie kościoły w Wielkiej Brytanii zostały czasowo zamknięte. Gdy rząd w lipcu 2020 roku zezwolił na korzystania z kościołów, mieliśmy nadzieję, na rychły powrót do Little Brompton Oratory. Tak się jednak nie stało.

W lipcu 2021 roku, po niemal 80 latach obecności w Little Brompton Oratory, decyzją Ojców Oratorianów, Polacy zostali pozbawieni możliwości korzystania z tego wyjątkowego miejsca. Ta niezrozumiała, ale też krzywdząca i w pewnym sensie niesprawiedliwa dla naszej parafii decyzja nie tylko uniemożliwiła nam podjęcie intensywnych działań koniecznych do odtworzenia zniszczonego przez pandemię duszpasterstwa, ale również skutecznie utrudniła nam zwyczajne funkcjonowanie. W tym czasie bardzo boleśnie doświadczyliśmy swoistej „kościelnej bezdomności” i marginalizacji.

Po ponad roku znacznie ograniczonego korzystania z kościoła Maria Assumpta Chapel na High Street Kensington oraz wielu miesiącach intensywnych poszukiwań, udało nam się znaleźć wspólnotę, która pragnie nas przyjąć i użyczyć nam swojej świątyni, gdzie będziemy mogli kontynuować zakłócony przez pandemię oraz decyzję Ojców Oratorianów dynamiczny rozwój naszej parafii. Jest to jednak wspólnota Kościoła anglikańskiego. Po otrzymaniu stosownych pozwoleń oraz sfinalizowaniu kwestii prawno-finansowych, inaugurację naszej obecności w nowym miejscu zorganizowaliśmy w Niedzielę Miłosierdzia, tj. 24 kwietnia 2022 roku. Za wyborem takiego terminu przemawiał również fakt, że obchodziliśmy wówczas nasz parafialny odpust ku czci naszego patrona – św. Wojciecha. Uroczystości odpustowe poprzedziły dwudniowe rekolekcje prowadzone przez o. Adama Szustaka OP, który również wygłosił odpustową homilię. St Cuthbert’s Church jest wyjątkowo pięknym kościołem anglikańskim znajdującym się w dzielnicy Kensington & Chelsea. Kościół został zbudowany w latach 1884–87 według projektu architekta Hugha Roumieua Gougha.

KAI: Jaką masz wizję duszpasterstwa – czym cechuje się Twoja parafia? Jakie potrzeby mają wierni? Czy podejmujecie jakieś inicjatywy ewangelizacyjne?

– Dzisiaj nasza parafia to otwarta na każdego wspólnota ludzi wierzących, wątpiących i poszukujących. To wspólnota Kościoła, ale też swoisty „dziedziniec pogan”. Podobnie, jak w Kościele jest miejsce dla każdego, tak również w naszej parafii każdy może znaleźć swoje miejsce. Naszym pragnieniem jest, aby parafia Św. Wojciecha, Biskupa i Męczennika była przestrzenią dialogu, wymiany myśli, promocji polskiej kultury i ewangelizacji. Powiedziałem wcześniej, że ewangeliczna mądrość to umiejętność łączenia Tradycji i nowoczesności. To kolejna droga, jaką przed nami wytycza Duch Święty. Jeśli chcemy kroczyć tą drogą, powinniśmy dobrze obrać kierunek, by nie rozminąć się z Kościołem powszechnym.

Warto więc zauważyć, że obserwujemy wzrastającą dynamikę powrotu Kościoła do ustroju synodalnego. Przez długie wieki Kościół czerpał wiele ze swoich struktur z feudalnego systemu myślenia. Dzisiaj coraz częściej słychać głosy o konieczności jego demokratyzacji, przynajmniej w kwestii zarządzania. Trzeba przypomnieć, iż zanim Kościół inkulturował się w feudalny świat, sam kierował się ustrojem nie tyle demokratycznym, ile właśnie synodalnym. Papież Franciszek jest tego bardzo świadomy. Bardzo dobrze też rozumie budzące się aspiracje w Ludzie Bożym naszej epoki, który chce również nieść część odpowiedzialności instytucjonalnej za Kościół i jego działania w świecie.

Dlatego też nasza parafia brała aktywny udział w procesie synodalnym. Warto podkreślić, że spośród polskich parafii w Londynie, tylko nasza – najmniejsza wspólnota – weszła na synodalną drogę. Dlaczego? Dlatego, że chcemy być żywą wspólnotą, a nie zadufaną w sobie, pełną pychy, przekonaną o własnej doskonałości instytucją świadczącą religijne usługi. By tak się stało, z jednej strony potrzebujemy zrozumienia świata, w którym żyjemy, z drugiej powinniśmy ten świat zaakceptować, jako nasz świat, w którym jesteśmy powołani do wiary i szczególnej misji. Ten świat to nasz świat, a ten czas to nasz czas, nieustannie i niezmiennie czas dobry, korzystny, stosowny i pełny. Innego świata i innego czasu mieć nie będziemy. Ten jest najlepszy!

Nasze synodalne spotkania uświadomiły nam, jak ważne są więzi i relacje. „Bóg mieszka w relacjach” – padło na jednym ze spotkań grupy synodalnej i wiele razy później. Dla kogo żyję? Czy mam dla kogo umrzeć? To najważniejsze pytania, bo najważniejsze pytania w życiu, to pytania o nasze więzi, o relacje. Bóg, jakiego pokazuje historia zbawienia, nie pozostawia ludzi w izolacji, lecz ich gromadzi. Bogu spodobało się zbawić nas nie pojedynczo, w izolacji, indywidualnie, ale w relacjach, we wzajemnym odniesieniu do siebie. Pośród naszych relacji fundamentalna jest ta z Jezusem Chrystusem, która porządkuje wszystkie inne nasze relacje. Jeśli nie ma naszej osobistej więzi z Jezusem, nie będzie też dojrzałych relacji między nami. Bez więzi z Jezusem nie można mieć też więzi z Kościołem. Fundamentem zaś budowania naszych więzi z Panem i pomiędzy nami jest Eucharystia.

KAI: Ekumenizm jest naturalny chociażby z racji goszczenia u anglikanów, ale angażujesz się też w dialog międzyreligijny z Żydami czy muzułmanami…

– To nic nowego. Kościół daje nam Dni Judaizmu i Dni Islamu. To bogactwo, z którego nie tylko warto, ale trzeba korzystać, by się wzajemnie poznawać. Nie przekonywać do swoich racji i „nawracać”, ale wzajemnie poznawać! W tym roku, w ramach aukcji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, można było wylicytować „Obiad w towarzystwie rabina, księdza i imama”. Chciałem w ten sposób nie tylko zebrać pieniądze na WOŚP, ale pokazać również, że WOŚP wszystkich nas, tak bardzo różnych, po prostu łączy. Zaprosiłem do współpracy londyńskiego rabina Herschela Glucka oraz imama z Birmingham Arkadiusza Miernika. Obaj panowie natychmiast zaangażowali się w ten unikatowy projekt. Pan Witold Jermolowicz z Polski wygrał licytację „Obiad z rabinem, księdzem i imamem”. W środę, 15 marca, odbyło się w Londynie nasze spotkanie.

KAI: Podjąłeś jeszcze studia w Rzymie. Dlaczego? Jak znajdujesz czas na te wszystkie zaangażowania?

– Kontynuuję to, co zacząłem przed laty w Warszawie. Prymas Kowalczyk zaproponował, bym studiował w Londynie. Takie studia byłyby jednak dla Kościoła bezużyteczne. Przekonałem go, bym mógł latać do Warszawy. Cztery lata temu zrobiłem licencjat z prawa kanonicznego na UKSW. To bardzo praktyczne i niezwykle potrzebne dzisiaj studia. Jestem jedynym polskim prawnikiem kanonistą w Wielkiej Brytanii. W wyborze studiów kierowałem się nie tyle nawet moimi zainteresowaniami czy preferencjami, co ich użytecznością dla Kościoła. Czas w końcu dokończyć dzieła i zrobić doktorat.

Z Londynu jest mi łatwiej i taniej podróżować do Rzymu. Poza tym Rzym to serce Kościoła i okazja nie tylko do studiowania, ale też nieustannego rozwijania się w swoim chrześcijaństwie i kapłaństwie. Czas to kwestia organizacji, logistyki i samodyscypliny. Nie jest łatwo, ale im trudniej, tym piękniej.

***
W niedzielę 16 kwietnia o 13.30 w kościele parafialnym odbędą się uroczystości jubileuszowe 81 lat istnienia parafii oraz pierwsza rocznica funkcjonowania parafii w anglikańskim kościele Św. Kutberta, a także odpust parafialny ku czci Św. Wojciecha. Uroczystościom będzie przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.