Ks. Sikorski o Katyniu: pamiętajmy o korzeniach kształtujących naszą tożsamość narodową
11 kwietnia 2013 | 15:15 | rm Ⓒ Ⓟ
Pamiętajmy o korzeniach kształtujących naszą tożsamość narodową. Wśród nich są ofiary zbrodni katyńskiej – mówi ks. Stanisław Sikorski, kapelan środowisk kombatanckich w Radomiu. 13 kwietnia obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Tym określeniem nazywany jest skrytobójczy mord dokonany przez Sowietów na prawie 22 tysiącach obywatelach państwa polskiego, których – po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 r. – wzięto do niewoli lub aresztowano.
– 13 kwietnia to dzień, w którym modlimy się za ludzi, którzy oddali swoje życie za kraj, za wiarę, za naszą godność. Dlatego rodzi się dzisiaj bezwzględne zobowiązane wobec następnych pokoleń, aby czcić pamięć tych ofiar. Prawie każdy etap naszej historii to męczeńska krew złożona na ołtarzu ojczyzny. Nikt nie rozliczył sprawców tych zbrodni, ale pamiętajmy, jakie korzenie kształtują naszą tożsamość narodową – powiedział ks. Sikorski.
Romana Sokół jest członkiem Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Radomiu. Na Wschodzie straciła ojca Stanisława Zająca, który był śledczym w policji. – Ostatni raz moja matka widziała tatę 28 sierpnia 1939 roku. Pierwsza informacja o jego śmierci pojawiła się na słupach ogłoszeniowych w czasie wojny. Potem rozpoczęły się poszukiwania za pośrednictwem Czerwonego Krzyża. Potem wszyscy mówili o Katyniu. Nawet Niemcy byli wstrząśnięci tym, co zobaczyli podczas pierwszej ekshumacji, a więc szczątki ciał w polskich mundurach, niektórzy zamordowani mieli kneble w ustach z trocin, szmat, a ręce związane sznurem lub drutem. W jednej części grobu wszyscy mieli płaszcze narzucone na twarz. To był widok wstrząsający, nawet dla takich łotrów jak Niemcy – powiedziała Romana Sokół.
Dodała, że po wojnie nie wolno było mówić o Katyniu. – Matki płakały po kątach i pracowały, aby utrzymać swoje rodziny, a dzieci były upokarzane. To było piętno Katynia. To nie były wielkie hasła, lecz dotkliwe nękanie dzieci, których ojcowie zostali zamordowani na nieludzkiej ziemi – powiedziała Romana Sokół.
Na podstawie tajnej decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) z 5 marca 1940 r., zgładzono strzałem w tył głowy około 15 tysięcy jeńców przetrzymywanych wcześniej w obozach specjalnych NKWD w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku oraz 7 tysięcy osób osadzonych w więzieniach zachodnich obwodów republik Ukraińskiej i Białoruskiej, tj. terenach wschodnich Polski, włączonych w 1939 r. do Związku Sowieckiego.
Ofiarami byli głównie znaczący obywatele państwa polskiego: oficerowie Wojska Polskiego i policji, urzędnicy administracji państwowej, duchowni oraz przedstawiciele intelektualnych i kulturalnych elit Polski. Zostali zakopani w bezimiennych, masowych dołach cmentarnych, znajdujących się co najmniej w pięciu miejscach na terenie Związku Sowieckiego. Prawie 7 tys. mogił nie odnaleziono.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.