Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Studnicki wyjaśnia okoliczności prawne rezygnacji abp. Dzięgi

28 lutego 2024 | 18:20 | mos | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Alicja Kościesza / KAI

– Wszystko wskazuje na to, że w przypadku abp. Dzięgi zastosowano art. 4 motu proprio papieża Franciszka „Come una madre amorevole” – mówi KAI kierownik biura Delegata Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, ks. Piotr Studnicki. – Właściwa dykasteria watykańska może wydać dekret usuwający biskupa z urzędu, ale może też – jak miało to miejsce w przypadku abp. Dzięgi – „zachęcić po bratersku biskupa do przedstawienia swej rezygnacji w ciągu 15 dni” – dodaje, tłumacząc okoliczności odejścia kościelnego hierarchy. Wskazuje przy tym na potrzebę transparentności Kościoła. Abp Andrzej Dzięga nie jest już metropolitą szczecińsko-kamieńskim, 24 lutego jego rezygnację przyjął papież Franciszek.

– Wszystko wskazuje na to, że w przypadku abp. Dzięgi zastosowano art. 4 motu proprio papieża Franciszka Come una madre amorevole. Opisuje on dwa możliwe tryby usunięcia biskupa z urzędu, gdy potwierdzone zostały zarzuty dotyczące poważnego braku sumienności w prowadzeniu postępowań kanonicznych w sprawach wykorzystywania seksualnego małoletnich i dorosłych bezbronnych. Właściwa dykasteria watykańska może wtedy wydać dekret usuwający biskupa z urzędu, ale może też – jak miało to miejsce w przypadku abp. Dzięgi – „zachęcić po bratersku biskupa do przedstawienia swej rezygnacji w ciągu 15 dni”. Oczywiście, jeśli biskup nie udzieli odpowiedzi w przewidzianym czasie, Dykasteria może zastosować tryb pierwszy, czyli wydać dekret o usunięciu z urzędu. Jak pokazały ostatnie dni, abp Dzięga przyjął propozycję i złożył rezygnację, która została przyjęta przez Papieża – zwraca uwagę ks. Piotr Studnicki.

Opublikowany w 2016 roku dokument Come una madre amorevole jest pierwszym, który tak wyraźnie podkreśla szczególną odpowiedzialność, jaka spoczywa na przełożonych kościelnych za ochronę najsłabszych, którzy są im powierzeni. – Papież pisze wprost, że zadanie to powinni spełniać „ze szczególną sumiennością”. Jeśli jej zabraknie, tracą mandat, by przewodzić wspólnocie Kościoła – wyjaśnia ks. Piotr Studnicki.

Nuncjatura Apostolska w drugim komunikacie w sprawie arcybiskupa wskazała, że decyzje związane z odejściem abp. Andrzeja Dzięgi z urzędu arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego zostały podjęte „w następstwie dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań, o których mowa w dokumencie papieskim Vos estis lux mundi”.

Jak przypomina ks. Studnicki motu proprio Vos estis lux mundi doprecyzowuje wcześniejsze przepisy prawa kościelnego dotyczące władzy i odpowiedzialności biskupów oraz zasadę rozliczalności za reagowanie na krzywdę wykorzystania seksualnego. Ten opublikowany w 2019 roku papieski dokument m.in. bardziej szczegółowo wskazał, o jakie przestępstwa chodzi, a także opisał, jak wygląda procedura zgłaszania ewentualnych zaniedbań. Przepisy te stały się bardziej przejrzyste i operacyjne. Dzięki temu stało się możliwe prawnokanoniczne reagowanie na zaniedbania przełożonych kościelnych – wyjaśnia KAI kierownik biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Już Jan Paweł II w 2002 roku wskazywał, że jedną z przyczyn kryzysu przeżywanego przez Kościół – obok samych przestępstw seksualnych – są błędne decyzje lub zaniedbania ze strony przełożonych kościelnych. – To przede wszystkim ukrzywdza same osoby zranione wykorzystaniem seksualnym, a także powoduje zgorszenie wśród wiernych i dezorientację w społeczeństwie. Wszyscy mają prawo oczekiwać od liderów kościelnych jednoznacznej postawy wobec krzywdy zadanej najmniejszym i najsłabszych – dodaje ks. Studnicki.

Abp Dzięga w liście do kapłanów napisał, że przyczyną jego rezygnacji jest stan zdrowia. „Ostatnie pół roku to jednak czas radykalnego osłabienia mojego stanu zdrowia. Dlatego jesienią stało się dla mnie oczywiste, że nadszedł także czas ustąpienia z urzędu (…). Ojciec Święty Franciszek przychylił się do mojej prośby” – stwierdził hierarcha. Ks. Studnicki zwraca uwagę, że dobrze się stało, że Nuncjatura podała faktyczne powody odejścia hierarchy. – Te wyjaśnienia były bardzo potrzebne, bo zarzuty wobec arcybiskupa były publiczne, podobnie zresztą jak fakt, że Stolica Apostolska prowadziła postępowanie, by je wyjaśnić. Brak informacji w tej sprawie był raniący dla skrzywdzonych, niezrozumiały i dezorientujący dla opinii publicznej. Jasny komunikat uciął wszelkie spekulacje – podkreśla ks. Studnicki.

Kapłan zwraca uwagę na potrzebę transparentności w Kościele. – Odpowiedzią na skandal wykorzystania seksualnego w Kościele musi być nie tylko zdecydowane reagowanie na zło i zaniedbania, pomoc skrzywdzonym i przeciwdziałanie tego rodzaju przestępstwom, ale także szczere i otwarte komunikowanie. Ludzie mają prawo do informacji co Kościół robi, by zmierzyć się z tym dramatem i mu przeciwdziałać. Bez transparentności nie ma mowy o odbudowywaniu zaufaniu i wiarygodności – dodaje.

W sobotę 24 lutego br. Nuncjatura Apostolska poinformowała, że papież Franciszek przyjął rezygnację abp. Andrzeja Dzięgi z posługi metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Ojciec Święty mianował jednocześnie biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego Zbigniewa Zielińskiego na administratora apostolskiego archidiecezji. Andrzej Dzięga był arcybiskupem szczecińsko-kamieńskim od 2009 roku. Wcześniej był m.in. biskupem diecezjalnym sandomierskim.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.