Drukuj Powrót do artykułu

Ksiądz z Afryki wikariuszem szczecińskiej parafii

04 lutego 2012 | 21:08 | pk Ⓒ Ⓟ

Kameruński duchowny, ks. Frank Mbida od kilku miesięcy pełni funkcję wikariusza w parafii w Mierzynie koło Szczecina. Do Polski przyjechał jako kleryk już w 2003 roku, a od 2011 posługuje w archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. "Polacy są bardzo wrażliwi na to, by w kościele była mowa tylko o Słowie Bożym" – ocenił kapłan z Afryki.

Ks. Franciszek (tak nazywają go jego parafianie) po przyjeździe z Czarnego Lądu do Polski kontynuował studia kapłańskie w Wyższym Seminarium Duchownym w Łomży. Wcześniej jednak trafił na intensywny kurs języka polskiego do Akademii Polonijnej w Częstochowie.

Po ukończeniu seminarium ks. Mbida przyjął święcenia diakonatu w Łomży, a kapłańskie – w Kamerunie. Następnie odbył studia doktoranckie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W grudniu ubiegłego roku obronił pracę doktorską. Jak sam mówi, jego plany na przyszłość zależą od biskupów.

Podczas Mszy św. dla obcokrajowców, która odbyła się w szczecińskiej katedrze 6 stycznia, ks. Franciszek głosił homilię. Była krótka, ale konkretna. "Zauważyłem z mojego rekolekcyjnego doświadczenia, że wierni w Polsce bardziej słuchają homilii opartej na Biblii. Oczywiście, muszą być przykłady z życia, ale przede wszystkim, żeby homilia była wyjaśnieniem Słowa Bożego na dany dzień, a nie mówieniem o innych rzeczach, które nie zawsze mają coś wspólnego z przeżywaniem wiary" – mówi ks. ks. Mbida. – Z punktu widzenia człowieka, który przybył tu z innego kraju, mogę powiedzieć, że Polacy są bardzo wrażliwi na tym punkcie, żeby w kościele była mowa tylko o Słowie Bożym.

Jako mały chłopak Frank grywał w piłkę ze starszymi kolegami, wśród których było wielu ministrantów a wkrótce sam dołączył do ich grona.

"Ze strony mamy była radość, ale i niedowierzanie – wspomina moment, kiedy powiedział, że idzie do seminarium. – Moja świętej pamięci mama nigdy nie wtrącała się do takich ważnych decyzji życiowych, ale czułem, że mnie dopingowała razem z babcią – mówi ks. Frank. – Natomiast mój tata, choć nigdy nie powiedział tego wprost, że miał zastrzeżenia do tego wyboru, myślał o innej drodze dla mnie. Tym bardziej, że tata nie był mocno praktykującym katolikiem, chrzest przyjął jako dorosły, nie rozumiał istoty kapłaństwa. Otwarcie nie wyraził sprzeciwu, jednak miał nadzieję, że ta decyzja z czasem się zmieni" – wspomina.

Ks. Frank Mbida bardzo dobrze czuje się w Szczecinie. Jak sam mówi, to miasto otwarte na ludzi, również innych narodowości.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.