KUL: o światopoglądowej bezstronności władz publicznych w polskim prawie
13 listopada 2014 | 17:54 | lk Ⓒ Ⓟ
Sędzia może być prywatnie osobą głęboko wierzącą, ale po założeniu togi nie może to wpływać na rozstrzyganie o odpowiedzialności prawnej zdeklarowanego ateisty – m.in. na tym w praktyce polega zdefiniowana w polskim prawie zasada bezstronności władz publicznych w kwestiach światopoglądowych. Mówił o niej dr hab. Dariusz Dudek, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego KUL, podczas zakończonej dziś na tej uczelni konferencji o obecności krzyża w przestrzeni publicznej państw europejskich.
Prelegent przypomniał, że zasada bezstronności władz publicznych wynika z art. 25 ust. 2 konstytucji RP. Konstytucja z 1997 r. – mówił dr hab. Dudek – powstała w okresie gruntownych przemian ustrojowych, także o charakterze prawnym, gospodarczym czy społecznym, które były wypadkową presji społeczeństwa oraz ustępstw i kompromisów ze strony ówczesnego establishmentu postkomunistycznego. Podkreślił, że konstytucja, choć uchwalona w niewątpliwie demokratycznej procedurze, była w przeważającej mierze wynikiem decyzji środowisk o charakterze lewicowym.
Dalej wyjaśnił, że powinność zachowania bezstronności, zgodnie z art. 25 ust. 2, obowiązuje władze publiczne – państwowe i samorządowe oraz ich funkcjonariuszy – a zatem władzę ustawodawczą, czyli Sejm i Senat, władzę wykonawczą, w tym prezydenta i rząd, sądy i trybunały, organy kontroli państwowej i ochrony prawa, a także wszystkie organy jednostek samorządu terytorialnego. Co więcej, reguła ta odnosi się także do organów nie mających rangi konstytucyjnej, a wyłącznie ustawową, np. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, czy prokuratura.
Czym jest bezstronność ujmowana w świetle polskiej konstytucji? Powinność jej zachowania przez podmioty władzy w sprawach określonych przekonań ludzi oraz zapewnienia swobody ich wyrażania w życiu publicznym nie jest przez konstytucję zdefiniowana. – Co oznacza pojęcie bezstronności? Najprościej mówiąc – podejście zobiektywizowane, nieuprzedzone; działanie z równą miarą szanujące regułę egalitaryzmu i obiektywnej sprawiedliwości, bez faworyzacji, ale i bez dyskryminacji – powiedział dr hab. Dariusz Dudek.
„Przeciwieństwem bezstronności nie jest jakiekolwiek zróżnicowanie, ale tylko takie, które wynika ze stronniczości, czyli przyjmowanych a priori preferencji bądź pokrzywdzenia” – wyjaśnił prelegent. Brak zachowania bezstronności może wynikać z przesłanek całkowicie subiektywnych podmiotu zobowiązanego do jej przestrzegania, ale także z intencjonalnych działań podmiotów zewnętrznych, przyjmujących postać groźby, perswazji czy korupcji – stwierdził wykładowca KUL.
„Jeżeli sędzia sprzeciwi się niezawisłości, ulegnie groźbie czy korupcji, to wówczas siłą rzeczy staje się stronniczy, działa na rzecz jednej ze stron sporu, który rozstrzyga” – mówił prelegent. – Zatem arbiter, jakim jest każdy podmiot zobowiązany do zachowania bezstronności, nie uczestniczy w sporze, ale spór rozstrzyga, niekiedy nie satysfakcjonując żadnej ze stron sporu – dodał dr hab. Dudek.
Zdaniem prelegenta, sprawy przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych „osób podlegających kompetencjom władz publicznych nie powinny być kryterium podejmowanych decyzji władczych”. – Żaden organ nie może przyjmować z góry, że określone przekonania są jedynie prawdziwe, trafne, słuszne, podlegające aprobacie lub dezaprobacie, zwłaszcza, gdy są zgodne z osobistymi przekonaniami osoby w składzie takiego organu – podkreślił Dudek.
„Sędzia może być prywatnie osobą głęboko wierzącą i religijną, co jednak z chwilą, gdy wkłada togę sędziowską nie może mieć żadnego wpływu na treść i sposób rozstrzygnięcia o odpowiedzialności prawnej zdeklarowanego ateisty” – wyjaśnił prelegent.
Czy to oznacza, że prawo, do którego odnoszą się władze w sprawach światopoglądowych powinno pozostawać obojętne w tej sferze? Zdaniem dr. hab. Dudka nie, gdyż prowadziłoby to do relatywizmu czy wręcz „nihilizmu aksjologicznego państwa”, a także wykluczałoby sprawy religijne ze swej jurysdykcji. Jest przeciwnie, gdyż normy konstytucyjne czy normy ustaw lub kodeksów mają wyraźną podstawę etyczną. Znana jest np. definicja prawa karnego jako minimum moralności – dodał Dudek.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.