Drukuj Powrót do artykułu

L’Osservatore Romano o rozgrzeszeniu z grzechu aborcji: odważny akt miłości

02 września 2015 | 10:24 | (KAI/OR) / br Ⓒ Ⓟ

„Jest to odważny akt miłości względem kobiet, uznanie ich prawdziwej natury, abstrahując od ideologii i tego, co politycznie poprawne” – pisze na łamach najnowszego wydania „L’Osservatore Romano” Lucetta Scaraffia. Publicystka watykańskiego dziennika komentuje decyzję Franciszka o tym, że wszyscy kapłani będą mogli w Roku Jubileuszowym Miłosierdzia rozgrzeszyć z grzechu aborcji.

Przez Jubileusz, ześrodkowany na „autentycznym doświadczeniu miłosierdzia Bożego”, Papież chce przede wszystkim otworzyć drzwi tym, którzy są z niego wykluczeni. Wśród nich są więźniowie, którzy nie mogą udać się do Rzymu, ani też do kościołów diecezjalnych, upoważnionych do udzielenia odpustu: wręcz „za każdym razem, kiedy będą przechodzili przez drzwi swojej celi, kierując myśl i modlitwę do Ojca”, będzie to dla nich niczym przejście przez Drzwi Święte, pisze Franciszek. A miłosierdzie tego Roku Świętego będzie dostępne także dla wiernych, uczęszczających do kościołów, w których kult sprawuje mniejszość lefebrystów, z nadzieją, że będzie można przywrócić pełną komunię z ich kapłanami i przełożonymi.

Przede wszystkim jednak Papież kieruje słowa pełne miłości, a nie nagany, do kobiet, które dokonały aborcji. Kobiet, które w znacznej części sprzeciwiły się nauczaniu Kościoła, postanawiając uznać aborcję – „bardzo poważne zło” – za prawo, na którym mogą budować swoje wyzwolenie. Które jednak spostrzegły się, w swoim trudnym doświadczeniu osobistym, że aborcja nie może być drogą wyzwolenia i że trudno jest, niezależnie od decyzji podjętych w znacznej mierze pod wpływem panujących ideologii, wymazać w sobie ciężkie poczucie winy, jakie odczuwa się z powodu niedopuszczenia do przyjścia na świat istoty ludzkiej.

Do nich, mających serce obciążone tą raną, na pozór nieuleczalną, Franciszek zwraca się proponując to, co może dać tylko miłość Boża: przebaczenie. W słowach Papieża jest wiele miłosierdzia. „Dobrze znam – zapewnia w swoim liście – uwarunkowania, które doprowadziły je do podjęcia tej decyzji. Wiem, że jest to dramat egzystencjalny i moralny. Spotkałem wiele kobiet, które nosiły w sercu blizny pozostawione przez ten ciężki i bolesny wybór. To co się wydarzyło, jest głęboko niesłuszne; jednakże tylko wtedy, gdy zrozumie się to w prawdzie, można nie stracić nadziei”.

W tym jest cała wielkość tradycji chrześcijańskiej: przebaczyć, nie umniejszając tym samym moralnej wagi popełnionego grzechu, nie przestając sądzić, że było to zło. W obliczu świata, który aborcję chce uznać za prawo jak inne, w obliczu ruchów ideologicznych, które uczyniły z niej pierwszy krok na drodze do wolności kobiet, Franciszek potępia wyraźnie tę niegodziwość, właśnie w chwili, kiedy oferuje przebaczenie.

To przebaczenie, którego tak wiele kobiet nie potrafi udzielić sobie samym, nawet wtedy, gdy racjonalnie myślą, że niczego złego nie uczyniły. Bowiem aborcja – a wie to każda kobieta – jest doświadczeniem, które na trwałe naznacza życie, ciężarem, który będzie się nosiło w sobie na zawsze. Jedynie przebaczenie może uwolnić od tego ciężaru, nie duma z wyboru, który wszak zawsze jest przeżywany jako nieunikniony, jak chciałaby tego panująca kultura.

Paroma ojcowskimi słowami, udzielając każdemu kapłanowi władzy przebaczenia w czasie Jubileuszu tego grzechu, który jest już tak bardzo rozpowszechniony, że zasługiwałby na szersze przebaczenie, Papież Franciszek okazuje swoje serce kobietom naszych czasów. Nie domaga się niczego innego poza tym, aby uznały to, co uznały już ich ciało i ich serce, niezależnie od ich woli. I w zamian oferuje jedyne możliwe rozwiązanie, jedyne wyzwolenie – przebaczenie.

Jest to odważny akt miłości względem kobiet, uznanie ich prawdziwej natury, abstrahując od ideologii i tego, co politycznie poprawne. Akt, który miałby jeszcze głośniejsze echo, gdyby w Kościele kobietom przyznane zostało miejsce, na jakie zasługują.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.