Drukuj Powrót do artykułu

Lepiej późno niż później

10 lutego 2011 | 15:25 | GW/KAI / ms Ⓒ Ⓟ

Historie tych, którzy pewnego dnia rzucili wszystko i poszli do seminariów lub zakonów. Wielu z nich chciało zacząć życie od nowa – o tym reportaż Katarzyny Klukowskiej w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.

Dziennikarka przeprowadziła rozmowy z ludźmi po trzydziestym roku życia, którzy pewnego dnia odkryli swe powołanie.

Wśród nich znalazł się profesor jednej z warszawskich uczelni, prawnik, inżynier, kartograf oraz aktor. Profesor święcenia zakonne przyjął w wieku 56 lat. Dziennikarka przywołuje słowa jednego z dominikanów, który stwierdza, że teraz do seminariów zgłaszają się coraz starsi kandydaci, bywa, że długo po studiach. „Jeszcze przecież nie starzy, ale już dojrzalsi” – zaznacza. Duchowny podkreśla także, że powszechnie wiadomo, że maturzyści dojrzali nie są. Za wcześnie dla nich, by podejmować decyzje na całe życie. „Młody bowiem ma świadomość, że droga, na którą wszedł, jest jedną z wielu”. Wybrał zakon lub seminarium, ale to nie przeszkadza mu fantazjować: „Co bym robił, gdybym odszedł?”. Dojrzały kandydat natomiast dobrze wie, co by robił, odchodząc z seminarium. „Wróciłby do zawodu, który już wykonywał, do mieszkania, w którym mieszkał” – tłumaczy.

Aktor Włodzimierz Kwieciński został księdzem w wieku 44 lat. „W 2000 roku przeżyłem nawrócenie. Pierwszy raz od lat wyspowiadałem się i poczułem, że moją drogą jest kapłaństwo” – czytamy. Dzięki wykształceniu i doświadczeniu dziś w podziemiach kościoła chce wystawiać spektakle, organizować koncerty, wystawy, wieczory poetyckie i konferencje. „Będę robił to, co kocham” – mówi. Reporterka przywołuje także przypadek kartografa, który księdzem został w wieku 69 lat: „nigdy nie żałowałem, że porzuciłem życie świeckie”. Do seminarium poszedł po śmierci żony. Inżynier, który wstąpił do seminarium przed czterdziestką stwierdził natomiast: „nigdy nie zamierzałem na resztę życia zamknąć się w klasztorze, więc znajomi z czasów studenckich nie musieli się ze mną żegnać na zawsze. Praca w cywilu też ogranicza” – mówi.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.