Drukuj Powrót do artykułu

List miłosny dowodem męczeństwa młodego Hiszpana

30 października 2007 | 16:45 | tg (KAI/CNA)//mam Ⓒ Ⓟ

W liście miłosnym Bartolome Blanco Marqueza, wysłanym do dziewczyny na kilka godzin przed egzekucją, znajdują się dowody jego świętości i świadomego przyjęcia męczeństwa.

Marquez jest jednym z najmłodszych w grupie 498 męczenników hiszpańskich, beatyfikowanych przez Benedykta XVI w minioną niedzielę w Watykanie. Został on rozstrzelany podczas wojny domowej w Hiszpanii. Miał wtedy 22 lata.

– Tak długo jak moje serce bije, będzie biło z miłości do Ciebie. Bóg zapragnął wywyższyć te ziemskie uczucia, uszlachetniając je, gdy w Nim kochamy siebie nawzajem – pisał Marquez do swojej dziewczyny Maruji. – Dlatego, chociaż w moich ostatnich dniach Bóg jest moim światłem i moim pragnieniem, nie przeszkadza to w tym, żeby pamięć o osobie, którą kocham najbardziej, towarzyszyła mi do godziny mojej śmierci – pisał dalej Marquez.

Bartolome Blanco Marquez urodził się 25 listopada 1914 r. w Pozoblanco w Hiszpanii. Osierocony jako dziecko, był wychowywany przez ciotkę i wuja. Był wyróżniającym się uczniem w salezjańskiej szkole w Pozoblanco i pomagał jako katecheta. W wieku 18 lat został wybrany na sekretarza sekcji Akcji Katolickiej w Pozoblanco.
Aresztowano go w Pozoblanco 18 sierpnia 1936 r. w czasie jego urlopu od służby wojskowej. 24 września został przeniesiony do więzienia w Jaen, gdzie był przetrzymywany razem z 15 księżmi i innymi świeckimi.
Podczas procesu sądowego pozostał wierny swoim przekonaniom religijnym. Nie protestował przeciwko zasądzonej mu karze śmierci i odważnie powiedział przed sądem, że gdyby żył dalej byłby aktywnym katolikiem.
„Niech to będzie moja ostatnia wola: przebaczenie, przebaczenie, przebaczenie” – pisał Marquez w jednym z ostatnich listów do krewnych. Podczas egzekucji nie zgodził się by stać tyłem do plutonu egzekucyjnego. – Ktokolwiek umiera za Chrystusa, powinien czynić to stojąc przodem i będąc wyprostowanym. Niech żyje Chrystus Król – krzyknął kiedy po strzale upadał na ziemię.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.