Drukuj Powrót do artykułu

Litwa: Prymas Polski wizytował najstarszego polskiego kapłana

21 marca 2010 | 12:53 | www.prymaspolski Ⓒ Ⓟ

17 i 18 marca Prymas Polski, abp Henryk Muszyński przebywał na Litwie, gdzie w miejscowości Mejszagoła spotkał się m.in. z ks. prałatem Józefem Obremskim, nazywanym jeszcze przez Prymasa Wyszyńskiego „Patriarchą Polski na Litwie”. Ks. Obremski 19 marca skończył 104 lata życia, jest kapłanem od 78 lat.

Józef Obremski urodził się 19 marca 1906 roku we wsi Skarzyn Nowy, na Ziemi Łomżyńskiej. Był najstarszym spośród pięciorga dzieci Justyna Wincentego i Anny. Jego rodzice byli ludźmi pobożnymi i wielkimi patriotami. Należeli do szlachty zagonowej, dbali o wykształcenie swoich dzieci, w sąsiednim folwarku potajemnie uczono dzieci czytać i pisać w języku polskim, później posłano je do szkółki we wsi, wreszcie do gimnazjum w Ostrowii Mazowieckiej. W 1926 roku Józef Obremski zdał maturę i wyjechał do Wilna, na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Stefana Batorego. W ciągu lat studiów pokochał Wilno, w katedrze niejednokrotnie spotykał Marszałka Piłsudskiego, uczestniczył w uroczystych nabożeństwach z jego udziałem w czasie świąt narodowych.

Po święceniach w roku 1932 trafił na parafię do Turgiel. Po rządach cara panował wśród ludzi analfabetyzm. Parafia turgielska pod tym względem była szczególnie zacofana. Zamieszkiwały ją rodziny przeważnie wielodzietne, w których panowały ciemnota, nieuctwo, niedbalstwo. Ks. Józef z oddaniem poświęcał się duszpasterskiej pracy w parafii i społecznej w gminie. Koła rolnicze, różne spółdzielnie, kursy szkoleniowe powstawały i funkcjonowały nie bez udziału i zaangażowania ks. Józefa. Przy parafii zakładano różne zrzeszenia społeczne i młodzieżowe, rozwijała się twórczość sceniczna.

Miejscowy, w podeszłym już wieku, proboszcz turgielski ks. dziekan Paweł Szepecki wszystkie sprawy przekazał młodemu kapłanowi. Dzięki księdzu Szepeckiemu ks. Józef poznał wówczas wielu wybitnych i zasłużonych dla Polski ludzi: generała Lucjana Żeligowskiego, prezydenta RP Ignacego Mościckiego, legendarnego ks. Władysława Bandurskiego, biskupa polowego Wojska Polskiego.

Przyjście do władzy bolszewików, rozpoczęcie drugiej wojny światowej pokrzyżowały dalsze plany Ks. Józefa. Mimo że był stale śledzony, pomagał wiernym, ryzykując własne życie wspierał Armię Krajową. Aresztowany przez Niemców, dzięki Opatrzności Bożej i parafianom, uszedł cało.
Chociaż po wojnie ks. Józef miał możliwość wyjechać do Polski, nie skorzystał z niej. Uważał, że powinien pozostać tam, gdzie zdobył wykształcenie, z ludźmi, dla których poświęcił tyle lat posługi kapłańskiej, którzy liczyli się z jego zdaniem, którym był potrzebny.

Po zakończeniu wojny nowe władze zajęły plebanię, nakazując ks. Józefowi, by niezwłocznie parafię opuścił. I znów sprawa ks. Józefa Obrembskiego, klasyfikująca się do wywózki na Sybir, zakończyła się przeniesieniem kapłana do parafii w Mejszagole.

Po przyjeździe do Mejszagoły ks. Obremski zamieszkał w skromnym domku, bowiem plebanię nowe władze zabrały i urządziły tam dom kultury. ,,Taka tam była ich kultura – wspominał później, – że po skończonej zabawie pijani osobnicy wybijali mi nocą okna w kościele…’’. Zaniedbany domek ks. Józef wyremontował i polubił, nazywając go żartobliwie swym ,,pałacykiem’’.

Kiedy rozpoczynał pracę w Mejszagole, był rok 1950. Nie można było religii nauczać w szkołach, panoszyła ateizacja. Mimo zakazów, ks. Józef prowadził katechezę wśród dzieci, udzielał sakramentów świętych, potajemnie łączył wobec Boga w związki małżeńskie osoby będące na wysokich stanowiskach służbowych, jeździł po kolędzie, odwiedzał chorych. Wspierał wiernych na duchu, a będącym w potrzebie pomagał również materialnie. Do ks. Józefa można było przyjść z prośbą o radę, jak wyjść z trudnej sytuacji życiowej, jak się zachować w urzędzie, dać sobie radę z radzieckimi urzędasami, funkcjonariuszami tajnych służb. Były to lata tzw. stalinizmu i sam ksiądz prałat nieraz był wzywany na przesłuchania prowadzone przez służbistów sowieckiej bezpieki, na wileńską ulicę Ofiarną. Ale – jak mówi – dzięki woli Bożej – zawsze szczęśliwie wracał do domu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.