Lublin: Joaquín Navarro-Valls na kongresie poświęconym św. Janowi z Dukli
10 października 2014 | 22:09 | mt / tw Ⓒ Ⓟ
– Pomagać pacjentowi nadać sens jego chorobie, uznać pacjenta za podmiot a nie tylko przedmiot leczenia i wreszcie nie spieszyć się przy cierpiącym – te trzy wskazówki skierował do lekarzy prof. Joaquín Navarro-Valls.
Jego wykład zainaugurował Międzynarodowy Kongres Naukowy „Dehumanizacja i depersonalizacja w medycynie i świecie współczesnym a życie św. Jana z Dukli”, który rozpoczął się w Lublinie.
Obrady Międzynarodowego Kongresu, zaplanowane na 10-12 października 2014 r. w Lublinie, są okazją do wymiany doświadczeń i poglądów, prezentacji wyników badań naukowych i rozwiązań praktycznych w gronie uznanych autorytetów. – Celem Kongresu jest zwrócenie uwagi różnych środowisk na destrukcyjny proces dehumanizacji i depersonalizacji. Coraz częściej bowiem sprowadza się człowieka do roli elementu w przestrzeni cyfryzacji życia. Chcemy przywrócić właściwe, holistyczne podejście do człowieka jako jednostki, podmiotu, a nie przedmiotu – podkreślała w przemówieniu skierowanym do uczestników Kongresu prof. dr hab. n. med. Elżbieta Starosławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli.
Podobną nadzieję wyraziła premier RP Ewa Kopacz, zaznaczając, iż problem dehumanizacji jest jej znany z racji zawodowych. – Podejmujecie się Państwo zadania arcytrudnego, wymagającego wielkiej wrażliwości. Nie bez powodu św. Jan z Dukli jest patronem tego przedsięwzięcia. Pochylał się nad ludzką nędzą materialną i duchową, niósł pomoc wszystkim niezależnie od ich stanu. Postać tego skromnego franciszkanina przypomina, że zadaniem lekarza jest leczyć i wspomagać chorych.
Podczas inauguracji obrad Kongresu odczytano list kard. Gianfranca Ravasiego, przewodniczcego Papieskiej Rady Kultury, który zaznaczył, iż temat wpisuje się doskonale we wrażliwość Kościoła poszukującego na przestrzeni dziejów prawdy o człowieku. – Wzrasta potencjał nauk medycznych, ale jednocześnie pojawia się pytanie: co uczynić, by osoba dotknięta cierpieniem nie została uprzedmiotowiona? – podkreślał.
Głos zabrali również abp Stanisław Budzik, abp Mieczysław Mokrzycki i o. Jarosław Kania.
Kongres zainaugurował prof. Joaquín Navarro-Valls wykładem „Pacjent czy osoba?”. Zwrócił on uwagę, iż strukturalną słabością medycyny jest leczenie „czegoś” – choroby, a nie służba i leczenie „kogoś” czyli chorego. – Oprócz ciała drugiej osoby jest jeszcze coś. Są na przykład plany, osobiste drogi duchowe, które istoty ludzkie konstruują w sposób wolny. Istnieją oceny samego siebie, zadawanie sobie pytań o etyczną wartość tego, czego pragniemy, cierpienie i odczuwanie, które w swej istocie jest subiektywne. W jaki sposób lekarz ma zająć się cierpieniem, które jest dane tylko tej osobie, skoro samo pojęcie osoby mu umyka lub jest nieznane? – pytał Navarro-Valls. – Gdzie jest człowiek w ciele, które widzę? – to pytanie powinien zadawać sobie każdy lekarz w kontakcie z pacjentem – dodał.
W swojej prelekcji często powoływał się też na wspomnienia związane ze św. Janem Pawłem II. – Pamiętam dzień, kiedy Papieża w Castel Gandolfo odwiedził neurolog, poddając go szczegółowemu badaniu. Pod koniec badania lekarz zapytał: Jak Jego Świątobliwość przeżywa tę sytuację? Pytanie miało oczywiście charakter medyczny, papież jednak odpowiedział: Zadaję sobie pytanie, co Bóg chce mi przez to powiedzieć – relacjonował prelegent. Odpowiedź świętego, przekraczająca rozważania kliniczne, sięgała źródeł znaczenia choroby, gdzie cierpienie może znaleźć sens. Prelegent dodał, iż pacjent cierpi bardziej, gdy nie znajduje odpowiedzi o sens tego cierpienia. A szukać go można w wielu miejscach. – Gdy nie znamy przyczyny, końca bólu, pacjent pogrąża się w klimacie cierpienia przenikniętego lękiem. Przewrotność cierpienia znika lub jest złagodzona, gdy lekarz cierpliwie potrafi wyjaśnić źródło bólu lub stwierdzi, że ma to pewien przewidywalny kres. Zadaniem lekarza jest wskazanie mu sensu lub kierunku poszukiwań – dlaczego choroba i dlaczego ja? Czy w sumieniu można sobie odpowiedzieć – to nie należy do moich kompetencji, gdy pacjent obdarza nas tak dużym zaufaniem – podkreślał Navarro-Valls.
Podkreślał też niejednokrotnie, iż pacjent jest zawsze podmiotem w swojej chorobie, a nie przedmiotem leczenia. Należy unikać sytuacji, gdy pacjent odwiedzany przez kilku specjalistów traci poczucie właściwej opieki, odpowiedzialności jednej osoby za jego życie. Swoista wędrówka sprawia, że staje się bezosobowy.
Navarro-Valls wspominał też, iż Jan Paweł II podczas audiencji zawsze rezerwował specjalne miejsca dla chorych. Kiedy zwrócono mu uwagę, iż z powodu zbyt długich rozmów audiencja jest opóźniona, Papież z niezwykłą stanowczością powiedział: „Przy cierpiącym nigdy nie wolno się spieszyć”. – Słowa te stanowią niezwykłą wskazówkę dla nas, lekarzy – podkreślał Navarro-Valls. – Jan Paweł II przynagla, byśmy pokonywali wewnętrzną samotność cierpiących. Nie zawsze można wyleczyć z choroby, ulżyć w cierpieniu – zawsze jednak możliwe jest uczynienie niemożliwego, by zwalczyć samotność – dodał.
Wybitny aktor Jerzy Stuhr wygłaszając, jak sam podkreślał, referat z perspektywy chorego, apelował przywołując słowa Dostojewskiego: „Wyjdź na rozstaje dróg i przyjmij cierpienie, zrób znak krzyża i przyjmij cierpienie”. Zwracając się do wszystkich jako potencjalnych towarzyszy niedoli, podkreślił, iż pacjent przede wszystkim musi zadać sobie pytanie: Co mam zrobić, aby wyzdrowieć? Nie należy jednak dyskutować z wyrokiem – należy z pokorą przyjąć cierpienie i na nowo starać się odnaleźć w życiu. Nieco kontrowersyjnie zaznaczał: W czasie choroby jesteś sam. Musisz zagospodarować się w tej ciszy i ją polubić. W końcu możesz się wyspać – żartował. – Drogi potencjalny pacjencie, ważne, abyś w głębi duszy założył sobie „dokąd zamierzam chorować” – tylko dla siebie. Będziesz miał cel! Będziesz ponosił porażki, ale dokładaj zawsze nowy „planik” – podkreślał Jerzy Stuhr. Prelegent nalegał też, by potencjalny pacjent nie szukał informacji o chorobie. – Po co Ci to? Ta wiedza może przerażać i męczyć. Zostaw ją tym, którzy podjęli się Twego leczenia. Bądź posłuszny lekarzom, rób co Ci każą – zaznaczał. Niejednokrotnie podkreślał też, iż w chorobie należy zwalczyć bunt, ale nie upór. – Uparty musisz być bardzo. Żeby wstać z łóżka, zjeść co Ci dadzą, w fizjologicznej walce z bólem, słabością – zachęcał aktor. – Co rano pomyśl, co dobrego udało mi się w życiu zrobić, z czym mógłbym dzisiaj odejść z tego świata. Myśl tak: Już mi się udało przeżyć dzień, tydzień, miesiąc, może rok, to już jest cud! Jaka radość! Wiedz – każdy dzień przeżywasz intensywniej niż zdrowi. To powód do dumy! Swą prelekcję Jerzy Stuhr zakończył przesłaniem: Pamiętaj, choruje Twoje serce. Duszę masz zawsze zdrową.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.


