Drukuj Powrót do artykułu

Lublin: Rektor-marksista nowym patronem placu w Lublinie

21 maja 2014 | 12:32 | az Ⓒ Ⓟ

„SB-eckie teczki, nierzadko fałszywe, służą dziś głównie do niszczenia, często zza grobu, ludzi Kościoła i opozycji antykomunistycznej” – stwierdził 15 maja podczas debaty nad nowym patronem przestrzeni miejskiej w Lublinie prawicowy radny Piotr Krzysztof Kuty, podkreślając, że dokumenty zgromadzone w IPN, świadczące z kolei niezbicie o czynach ludzi dawnego reżimu są całkowicie bagatelizowane.

15 maja Rada Miasta Lublin rozpatrywała wniosek w sprawie nadania imienia Rektora Grzegorza Leopolda Seidlera jednemu z placów w tym mieście. Pierwotnie lewica chciała nadać imię rektora Seidlera fragmentowi ul. ks. Idziego Radziszewskiego – twórcy KUL, jednak na skutek protestów wycofała się z tego pomysłu. Kolejny projekt przewidywał nazwanie imieniem rektora Seidlera placu przy miasteczku akademickim, jednak dwukrotnie radni nie zgodzili się na to.

W maju 2012 roku nie zyskał większości wniosek obywatelski zgłoszony przez SLD, w październiku 2013 roku zaś wniosek grupy radnych z inicjatywy radnego SLD poparty przez radnych PO. Tym razem obywatelski projekt uchwały, zgłoszony z inicjatywy rektora i senatu Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej „przeszedł” nieznaczną większością głosów (15:13). Władze UMCS podkreśliły w uzasadnieniu uchwały, że powodem uhonorowania prof. Seidlera jest przypadający w br. jubileusz 70-lecia powstania uniwersytetu, na czele komitetu honorowego obchodów którego stoi prof. Wiesław Skrzydło – były rektor (1972-1981), w stanie wojennym (1982-1985) I sekretarz KW PZPR w Lublinie.

„Grzegorz Leopold Seidler (1913-2004) był profesorem prawa, naukowcem, rektorem Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (1959-1969), a równocześnie politykiem i wieloletnim (1951-1989) działaczem PZPR, udzielającym informacji Służbie Bezpieczeństwa” – napisał w piśmie skierowanym na ręce Piotra K. Kutego, a przekazanym lubelskim radnym, prezes Instytutu Pamięci Narodowej-Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Radny Kuty, dwukrotnie już kategorycznie sprzeciwiający się wnioskom lewicy, wystąpił do IPN z wnioskiem o ocenę postaci prof. Seidlera w kontekście przyjętego w czerwcu ub.r. przez Senat RP projektu ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Obecnie projekt tej ustawy jest w fazie prac legislacyjnych w Sejmie.

Projekt ustawy – przyjęty niemalże jednogłośnie, zaledwie przy jednym głosie wstrzymującym senatora Marka Borowskiego – przewiduje, że „nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego, nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny”. Zgodnie z przyjętym przez senatorów prawem, „za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń i dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”.

Za czasów rektora Seidlera – określającego się często mianem marksisty – kierowany przez niego uniwersytet znacznie powiększył bazę dydaktyczną, zyskał nowe kierunki i wybudował miasteczko akademickie wzorowane na Oxfordzie. Zdaniem wnioskodawców „nadanie imienia prof. G. L. Seidlera skwerowi będzie tylko skromnym docenieniem jego zasług dla UMCS”. Prezes IPN w swym piśmie wskazał jednak na inne, całkowicie pominięte w uzasadnieniu „zasługi” rektora Seidlera: członek Komisji Nauki KC PZPR, oskarżający na łamach prasy środowisko KUL o sprowokowanie manifestacji w marcu 1968 r., oficjalnie popierający wprowadzenie stanu wojennego, poseł na sejm PRL z ramienia PZPR, kontakt operacyjny SB, wieloletni współpracownik Departamentu I MSW, „który zlecał mu uzyskiwanie informacji na temat działających za granicą instytutów i placówek badawczych uznawanych za antykomunistyczne”. „Nie negując dorobku naukowego Grzegorza L. Seidlera oraz efektów jego działań organizacyjnych, ze względu na jego aktywne zaangażowanie polityczne w latach panowania systemu komunistycznego, nie widzę możliwości poparcia wniosku o szczególne uhonorowanie jego osoby w przestrzeni publicznej” – zakończył swój list prezes IPN.

Radny Kuty, głosując po raz trzeci przeciw uchwale, podkreślił, że występuje przede wszystkim przeciw systemowi, który prof. Seidler swoją postawą sankcjonował i umacniał, podzielając przy tym pogląd, że „o ile sprawiedliwość domaga się zawsze pełnego ukazania, a jeśli trzeba to rozliczenia przeszłości, o tyle miłosierdzie chrześcijańskie domaga się nieustannie i bezwarunkowo podjęcia próby pojednania… Ale nie honorowania!” – dodał stanowczo. Określił jednocześnie postępowanie wnioskodawców i radnych popierających uchwałę jako kolejny przykład wybiórczego i relatywistycznego podejścia do przeszłości. „Oto ta sama Rada Miasta przed dwoma miesiącami na mój wniosek uhonorowała nazwą ulicy Józefa Franczaka, ostatniego żołnierza niezłomnego – stwierdził Kuty, dziś zaś ta sama Rada oddaje cześć prominentnemu działaczowi partii komunistycznej. Ciekawe czy radni stolicy, wzorem Lublina, z okazji przypadającego za dwa lata 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego upamiętnią pomnikiem jego założyciela króla polskiego Aleksandra Pawłowicza Romanowa”.

Uhonorowanie rektora Seidlera zbiegło się w czasie z debatą „Inwigilacja KUL przez służby bezpieczeństwa PRL”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.