Drukuj Powrót do artykułu

Lublin: u dominikanów debata o sumieniu

29 stycznia 2010 | 10:49 | mj Ⓒ Ⓟ

O znaczeniu sumienia, jego właściwym rozumieniu i kształtowaniu rozmawiali uczestnicy spotkania 28 stycznia w Lublinie. Kolejna z cyklu „Debata dwóch ambon” w bazylice ojców dominikanów, zatytułowana: „Czy sumienie jest człowiekowi niezbędne do zbawienia?” odbyła się we wspomnienie św. Tomasza z Akwinu. Jej uczestnikami byli teolog dominikanin o. prof. Jacek Salij i ks. prof. Andrzej Szostek MIC, etyk.

O. Salij przywołał znaczenie samego słowa, odwołując się do etymologii jego łacińskiego i greckiego odpowiednika. Łacińska wersja oznacza współwiedzę, dotyczącą dobra i zła. Wyjaśniał, że jest to wiedza wspólna z innymi ludźmi, ale przede wszystkim z Bogiem. – Można powiedzieć, że dobrze ukształtowane sumienie jest to jakiś udział w wiedzy na temat dobra, jaką sam Bóg posiada. Wiemy, że wiedza Boga zawsze tworzy rzeczywistość, i nasz udział w wiedzy Boga o dobru należy przedstawić gdzieś właśnie w tych horyzontach – mówił.

Podobnie jest w języku greckim, gdzie sumienie oznacza bardziej współ-widzenie, jednak obie etymologie, jak zauważył o. Salij, prowadzą w jednym kierunku.

Dominikanin przywołał także definicję sumienia u św. Tomasza, który mówił, że jest to akt rozumu praktycznego ujawniający prawość lub nieprawość konkretnych działań, jakie zamierzamy podjąć lub jakie wykonaliśmy. Podkreślił znaczenie sumienia jako aktu rozumu, tłumaczył także, co Akwinata rozumiał przez błędne sumienie i co zalecał względem jego sądów. – Św. Tomasz miał wielkie zrozumienie dla wolności sumienia. Powiadał, że nieposłuszeństwo błędnemu sumieniu jest grzechem. Ale posłuszeństwo błędnemu sumieniu nie usprawiedliwia, jeśli błędne sumienie jest wynikiem naszego zbyt małego dbania o prawdę. Tylko posłuszeństwo błędnemu sumieniu, które jest niepokonalnie błędne, usprawiedliwia – wyjaśniał.

Mówca przypomniał, że o dobre sumienie trzeba prosić. – Nie jest tak, że my dokładnie wiemy, jakie jest dobro, jakie zło, i nic nam innego nie pozostaje, jak unikać zła i czynić dobro. Dobro możemy i powinniśmy poznawać więcej i coraz więcej – mówił. – Wiara ratuje nas w chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie. Nauka o prawdzie moralnej i o sumieniu w Piśmie św. jest ustawiona w perspektywie ostatecznej. Nie ma nic gorszego niż dobre samopoczucie moralne – zauważył.

Ks. prof. Szostek przypomniał, że sumienie jest niezbędne do zbawienia jako swoisty kanał, poprzez który Bóg dociera ze swoim zbawczym słowem i mocą do człowieka. Problem polega na tym, by ten głos dobrze usłyszeć i dobrze zrozumieć.

Podkreślił, że sumienie cechuje pewna dwupoziomowość. – W konstytucji Gaudium et Spes, mowa jest o sanktuarium, w którym człowiek sam na sam spotyka się z Bogiem. Zarazem potoczne, ale wypracowane również w filozofii przekonanie mówi, że sumienie jest sądem w sensie logicznym, czyli stwierdzeniem pewnej prawdy. Zatem jest to jednocześnie głos Boga i mój własny, tylko trzeba te dwa głosy dobrze do siebie odnieść – wyjaśniał. Dodał, że w odróżnieniu od zwierząt człowiek jest dopuszczony do rozeznania prawdy i rozpoznania obowiązującego go prawa. Staje się tym samym wtórnym autorem tego prawa, podporządkowanym Boskiemu autorowi.

Ks. prof. Szostek zauważył, że otwartość na prawdę wcale nie jest łatwa, a człowiek podejmuje cały szereg kroków, które mają złagodzić ostrość niewygodnych prawd. – Kto nie ma odwagi, próbuje chować się za różne formuły, które przyćmiewają ostrość prawd. Mówimy, że wyrzuty sumienia będą męczyć człowieka aż do śmierci. To opinia nazbyt optymistyczna. Człowiek potrafi zneutralizować głos swojego sumienia, odwrócić kompas, by na pewne rzeczy uwagi nie zwracał – mówił.

Przywołał też postaci świętych, którzy dzięki wewnętrznej uczciwości nie pozwolili, by ważne prawdy ich ominęły, jak św. Brat Albert czy Matka Teresa z Kalkuty. – Świętość to nie jest koniecznie atletyzm moralny, świętość zaczyna się często od nieradzenia sobie z pewną prawdą, której człowiek nie jest w stanie ominąć. Trwa to czasem latami, ale dokonuje przemiany człowieka – mówił. – Sumienie nie zbawia, zbawia Bóg, ale zbawia poprzez to ukazywanie prawdy, które każe zmienić sumienie, zmienić życie i wyznacza drogi świętości. W tym sensie jest do zbawienia niezbędne – dodał.

O. Salij zwrócił uwagę na problem wyzbywania się sumienia. – Arystoteles mówił, że niewolnik to człowiek, którego rozum jest poza nim. Dziś bezmiar ludzi współczesnych często wykształconych, mających ogromny wpływ na myślenie społeczne, ma sumienie poza sobą – zauważył. Podkreślił, że do istoty sumienia należy zrozumienie, że dobro jest wcześniejsze od człowieka, do którego należy nie ustanawianie go, ale odkrywanie. – Jeżeli ktoś w trakcie dyskusji na temat aborcji powiada „moje sumienie mówi coś innego”, to ja odpowiem – nie wzywaj swego sumienia na darmo, bo może go wcale w sobie nie masz – powiedział.
Poruszył też kwestię społecznego wymiar sumienia, mówiąc o zjawiskach deptania cudzego sumienia lub przeciwnie, wzmacniania w kimś sumienia, które osłabło.

Dyskutanci rozmawiali też o sytuacjach konfliktu sumienia. Zdaniem ks. prof. Szostka konflikt taki jest „męczący i ozdrawiający”. – Byłoby znacznie smutniej, gdybyśmy konfliktu sumienia nie mieli, bo to by nie pozwalało, by człowiek coś jeszcze zobaczył, dojrzał. Człowiek staje się dojrzały, kiedy dojrzy coś, czego dotąd nie widział. Takie konflikty, które mu spać nie dają, które każą mu pytać innych o zdanie, pomagają mu dojrzeć rzeczywistość lepiej – mówił. – To, że konflikty są, jest bolesnym, ale pięknym błogosławieństwem, bo pozwala nam ujrzeć rzeczywistość w całej jej złożoności i daje nam szansę wzrostu – dodał.

Według legendy w lubelskim kościele dominikanów na dwóch usytuowanych naprzeciw siebie ambonach dominikanie dyskutowali z innowiercami. Jak zaznaczył prowadzący spotkanie o. Tomasz Dostatni, w legendzie jest ziarno prawdy, bo w 1616 roku w czasie obrad Trybunału Koronnego odbywały się tu debaty teologiczne miedzy arianami braćmi polskimi a dominikanami, choć ambon jeszcze wtedy nie było.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.