Drukuj Powrót do artykułu

Macie tak grać, żeby przegrać!

21 maja 2011 | 00:12 | Milena Kindziuk / ms Ⓒ Ⓟ

Zbliżamy się do 30. rocznicy śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, która przypada 28 maja. Wybrane fragmenty książki „Prymas Tysiąclecia” Mileny Kindziuk przybliżą tę wybitność postać. Dziś 5 odcinek z 12.

Niekiedy Ksiądz Prymas wyjeżdżał na prawdziwy, dłuższy urlop. Zabierał wtedy ze sobą swych współpracowników. Zdarzało się również, że wakacje spędzał w towarzystwie kardynała Karola Wojtyły.

– Jeździliśmy wtedy dużą grupą: pracownicy Sekretariatu, członkinie Instytutu Prymasowskiego, ojcowie paulini, no i kardynał Wojtyła, ksiądz Stasio Dziwisz i Ksiądz Prymas. Chodziliśmy na długie spacery, zawsze też graliśmy w siatkówkę… – opowiada Dębińska.

– A kardynał Wyszyński, który był sędzią, przykazywał, by drużyna, w której grał Wojtyła, wygrała! Ojciec nas wręcz „strofował”: „Pamiętajcie, macie tak grać, żeby przegrać!” (śmiech!).

Nie było to trudne, bo zarówno Wojtyła, jak i ks. Dziwisz grali bardzo dobrze. Nawet ścinali. A jak mocno serwowali!

Wieczorami urlopowicze śpiewali: piosenki harcerskie, religijne, ballady. Było bardzo wesoło, zwłaszcza, gdy zebrani przysłuchiwali się dialogom Prymasa i kardynała Wojtyły. Obaj mieli ogromne poczucie humoru. Prymas na urlopie dużo czytał: swoje ulubione powieści: Makuszyńskiego czy Trylogię Sienkiewicza, i zachęcał do tego innych. Urządzał zresztą na wakacjach „akademie historyczne”. Jeszcze podczas ostatnich swych wakacji czytał Historię Kościoła ks. Kumora.

Kardynał Wyszyński często też opowiadał dowcipy. Lubił czytać skecze. Barbara Dembińska wspomina:

– Pamiętam takie zdarzenie: na kartce miał zapisaną anegdotę. Zajęła pół strony. A on ją czytał, i czytał w nieskończoność. W końcu ktoś zagląda mu przez ramię i mówi: Ojcze, przecież tego tutaj nie ma. A on na to: „Oj, dziecko, nie umiesz czytać między wierszami!”. Doskonale pamiętam też, jak kiedyś Ojciec śmiał się do łez, gdy dwie dziewczyny – całkowicie fałszując – śpiewały: Panie Boże mój, jam jest wołek Twój. W czasie wakacyjnych wieczorów tym żartom nie było końca. Przerywał je Prymas, który zwykle przed północą wszystkich opuszczał. Nie lubił późno chodzić spać, wstawał natomiast o świcie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.