Małżeństwo to przywilej
31 stycznia 2013 | 12:03 | im / pm Ⓒ Ⓟ
Małżeństwo, rozumiane zgodnie z zapisem Konstytucji jako związek kobiety i mężczyzny jest przywilejem, który jednak nie kwalifikuje się jako naruszenie zasady równości wobec prawa – uważa prof. Wojciech Łączkowski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, poproszony przez KAI o głos w toczącej się dyskusji nt. związków partnerskich.
Profesor wraca uwagę, że również poza naszym krajem kwestia ta wzbudza silne kontrowersje i nie wiadomo jak w dalszej perspektywie zostanie rozwiązana.
Publikujemy opinię prof. Wojciecha Łączkowskiego:
Usiłowanie zrównania praw małżonków i osób nie będących w związku małżeńskim stanowi próbę obejścia art. 18 Konstytucji RP. W artykule tym jest mowa o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. Natomiast sposób zawarcia takiego związku małżeńskiego (w formie cywilnej lub kościelnej) regulują odrębne przepisy. Konstytucja stanowi tam ponadto, że związki takie, podobnie jak rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to więc przywilej, a nie dyskryminacja innych podmiotów nie mieszczących się w treści powyższych pojęć. Przywileje występują w każdym systemie prawnym, także w wielu miejscach polskiej Konstytucji, czego nie kwalifikuje się jako naruszenie zasady równości wobec prawa.
Zrozumiała jest szlachetna chęć pomocy osobom, które pragną znaleźć podobną ochronę i opiekę RP. Pomoc taka jest możliwa już w obecnym stanie prawnym, bez potrzeby tworzenia sztucznych, budzących kontrowersje nowych instytucji. Możliwe są tu dwa rozwiązania. Po pierwsze – tam, gdzie jest to możliwe – najprostszym sposobem uzyskania wymienionych przywilejów, jest zawarcie małżeństwa (w jednej z dwóch dopuszczalnych prawnie form). Jest to nie tylko proste i mało kłopotliwe dla osób zainteresowanych, ale także najlepsze z punktu widzenia interesu społecznego. Zwiększa bowiem gwarancję trwałości takiego związku, co nie jest obojętne dla ładu społeczno – prawnego, a zwłaszcza dla dobra ewentualnego potomstwa.
Natomiast w sytuacji, w której strony nie chcą lub nie mogą zawrzeć związku małżeńskiego, nie ma przeszkód, aby zawarły umowę (np. notarialną), w której – zgodnie z własną wolą – uregulują sprawy dotyczące ich wzajemnych relacji. Oczywiście treść takiej umowy nie mogłaby naruszać obowiązującego prawa. Oznacza to, że nie zawsze jej zakres mógłby pokrywać się z przywilejami wynikającymi z art. 18 Konstytucji. Byłoby to jednak zgodne z Konstytucją i ze wspomnianym interesem społecznym.
Na marginesie dyskusji, jaka ostatnio toczy się wokół powyższej sprawy, mało zrozumiałe i nie merytoryczne są odwołania do rozwiązań obowiązujących w niektórych państwach zachodnioeuropejskich. Odrębności legislacyjne występują w wielu dziedzinach. W Unii Europejskiej są naturalne i powszechne, a konieczność unifikacji prawa nie dotyczy omawianego tu problemu. Ponadto mało przekonujący jest argument, że jakieś rozwiązanie prawne jest lepsze dlatego, że występuje w określonych państwach. Ponadto nie można przemilczać faktu, że wszędzie występują silne kontrowersje wokół tych spraw i nie wiadomo, jak w dalszej perspektywie zostaną one ostatecznie rozwiązane.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.