Drukuj Powrót do artykułu

„Maryja na grzybie atomowym” – wystawa w Nowym Jorku o propagandzie rządowej w latach „zimnej wojny”

01 września 2025 | 15:35 | o. jj | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. pixabay.com

Przypominający cudowny medalik wisiorek „Maryja na grzybie atomowym” był najprawdopodobniej elementem rządowej propagandy skierowanej do amerykańskich katolików w latach „zimnej wojny”. Tak informuje tabliczka na wystawie „Fallout: Atoms for War & Peace” (Opady radioaktywne: Atomy dla Wojny i Pokoju ), prezentowanej w Poster House w nowojorskiej dzielnicy Chelsea do 7 września.

Jest to bodaj najbardziej niezwykły eksponat – obok plakatów – i pochodzi zapewne z około 1960 roku. Na medaliku z napisem „Atoms for Peace” (Atomy dla pokoju) Maryja stoi na szczycie grzyba atomowego wyrastającego z kuli ziemskiej z napisem „Pax” (Pokój). Tabliczka obok wyjaśnia: „Wisiorek ten łączy w sobie nietypowe elementy ikonografii i najprawdopodobniej był dziełem amerykańskiej propagandy wspierającej politykę prezydencką. Nie zostałby zatwierdzony przez Watykan”.

Katolicy, stanowiący wówczas 25 proc. mieszkańców Stanów Zjednoczonych, pragnęli uchodzić za pełnoprawnych obywateli klasy średniej i dowodzić swojego antykomunizmu. Stawali się więc wdzięcznym i podatnym odbiorcą takiego połączenia religii z patriotyzmem. Tytuł wystawy dobrze oddaje zarówno optymizm, jak i lęki obecne w amerykańskim społeczeństwie – i poza nim – po wybuchu bomby wodorowej w 1952 roku.

„Fallout jest kroniką globalnego rozwoju przemysłu jądrowego, w celach tak pokojowych, jak i ofensywnych, analizując plakaty, które zarówno promowały, jak i protestowały przeciwko jego użyciu w drugiej połowie XX wieku. Zawiera serię plakatów General Dynamics, najwspanialsze przykłady korporacyjnej propagandy, jakie kiedykolwiek stworzono, przeciwko ponad 60 innym plakatom krytykującym rozprzestrzenianie się technologii nuklearnej” – napisali kuratorzy wystawy Angelina Lippert i Tim Medland.

Ówczesny prezydent Dwight Eisenhower został zaprzysiężony zaledwie kilka miesięcy po próbie bomby wodorowej – pierwszej na świecie eksplozji broni termojądrowej (1 listopada 1952 na atolu Eniwetok), przeprowadzonej w operacji o pogodnie brzmiącej nazwie „Ivy Mike” (Bluszczowy Mike). Jako były wojskowy, generał i naczelny dowódca sojuszniczych sił ekspedycyjnych w Europie w latach II wojny światowej, doskonale rozumiał bezpośrednie i pośrednie skutki nowoczesnej broni. Pod koniec pierwszego roku urzędowania pojawił się na forum ONZ, propagując plan „przystosowania [energii atomowej] do sztuki pokoju”.

Idea zakładała, że państwa zrzekną się dążeń do posiadania broni jądrowej w zamian za pomoc USA w rozwoju niezawodnej i opłacalnej energetyki atomowej. Wkrótce jednak okazało się – zarówno w kołach rządowych, jak i w biznesie – że obok zastosowań humanitarnych, nowe technologie nuklearne kryją w sobie ogromny potencjał zysków.

Wówczas to szwajcarski grafik Erik Nitsche stworzył dla koncernu General Dynamics serię plakatów „Atoms for Peace” (Atomy dla Pokoju), ukazujących wkład firmy w program – od rolnictwa, przez medycynę, aż po badania kosmosu i głębin oceanicznych, komunikację i infrastrukturę energetyczną. Jego projekty, inspirowane sztuką nowoczesną, uchodziły za przełomowe w historii designu przemysłowego i skutecznie przekazywały propagandowe przesłanie.

Nawet Disney (wówczas Walt Disney Productions) włączył się w promocję wizji „Atomów dla Pokoju”, tworząc programy dla dzieci i książkę „Our Friend the Atom” (Nasz przyjaciel atom), sponsorowaną przez General Dynamics.

Wszystko to odbywało się na tle ponurej zimnowojennej rzeczywistości. Pod koniec lat pięćdziesiątych Amerykanów zachęcano do budowania schronów przeciwatomowych. Plakaty rządowe pouczały, by kontaktować się z lokalnymi biurami obrony cywilnej. W Nowym Jorku katolicki ruch Catholic Worker, kierowany przez służebnicę Bożą Dorothy Day (1897-1980), odmawiał udziału w obowiązkowych ćwiczeniach ewakuacyjnych w ramach „Operation Alert”, protestując przeciwko broni jądrowej.

W latach osiemdziesiątych, po sowieckiej inwazji na Afganistan pod koniec 1979 roku, wyścig zbrojeń nabrał tempa. Prezydent Jimmy Carter rozczarował wielu zwolenników, forsując projekt bomby neutronowej, a Ronald Reagan obrał jeszcze bardziej konfrontacyjny kurs wobec ZSRR, wzmagając zbrojenia.

Tymczasem katastrofy nuklearne – od awarii reaktora w Chalk River (Kanada, 1952), przez wypadek w Three Mile Island (USA, 1979), aż po wybuch reaktora w Czarnobylu (ZSRR, 1986) – potęgowały lęki związane z pokojowym wykorzystaniem energii jądrowej. Artyści plakatowi odpowiadali humorem, satyrą i grozą: krowami „przeżuwającymi” awarię Three Mile Island, karykaturą Reagana i Margaret Thatcher w stylu „Przeminęło z wiatrem”, czy szkieletem studiującym broszurę „Jak przeżyć atak atomowy”.

Dziś plakaty nie odgrywają już takiej roli propagandowej jak kiedyś, ale pozostają oknem na historię i nierzadko proroczymi komentarzami teraźniejszości. Jak stwierdził Jon Wolfsthal z Federacji Amerykańskich Naukowców w rozmowie z NPR (organizacja medialna typu non-profit, finansowana ze środków prywatnych i publicznych, z siedzibą w Waszyngtonie) broń jądrowa jest dziś „jeszcze bardziej aktualna i – zdaniem wielu – bardziej użyteczna niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 50 lat”.

Zdaniem kuratorów „w 80. rocznicę zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki wystawa «Fallout» pozwala głębiej zrozumieć ludzkie motywacje, złudzenia i dążenia związane z wykorzystaniem – i nadużywaniem – technologii nuklearnej”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.