Drukuj Powrót do artykułu

Massimo Introvigne: islamski kalifat w Iraku chce ataku Zachodu

27 sierpnia 2014 | 10:22 | pb (KAI/Vatican Insider) / am Ⓒ Ⓟ

Włoski profesor Massimo Introvigne uważa, że islamski kalifat w Iraku chce interwencji Zachodu, by przedstawić wojnę w tym kraju jako walkę między islamem i krzyżowcami, podczas gdy jest to wojna wewnątrzmuzułmańska. Dlatego konieczne jest aby w ewentualnej interwencji wspólnoty międzynarodowej wzięły udział państwa muzułmańskie.

Założyciel Ośrodka Badań nad Nowymi Religiami i były przedstawiciel OBWE ds. walki z rasizmem, ksenofobią i dyskryminacją podkreśla, że przemoc bojowników Państwa Islamskiego (IS) przeciwko tureckojęzycznej mniejszości szyickiej po zaatakowaniu chrześcijan i jazydów pokazuje, że „sunnicki kalifat masakruje innych muzułmanów, szyitów”.

Powołując się na publikacje czasopisma kalifatu „Dabiq”, dostępnego także po angielsku w internecie, Introvigne zauważył, że za swych wrogów IS uważa nawet Braci Muzułmanów i Al-Kaidę. IS odwołuje się do terrorysty Abu Musy al-Zarkawiego, zabitego w Iraku w 2006 r., który nie zgadzał się z Osamą bin Ladenem, że „ścinanie głów” jest kontrproduktywne dla al-Kaidy. Dla Zarkawiego pożądana była maskara wszystkich nie-sunnitów: chrześcijan, wyznawców innych religii, ale także muzułmańskich „heretyków” – szyitów. Jego bojówki niszczyły w Iraku całe wsie szyickie, mordując wszystkich ich mieszkańców. – Dzisiaj IS chce stworzyć obszary całkowicie sunnickie, eliminując wyznawców innych religii, w tym muzułmańskich szyitów – tłumaczy naukowiec.

Sama nazwa czasopisma „Dabiq” odnosi się do miejscowości w Syrii, w której według słów przypisywanych Mahometowi, ma dojść do ostatecznego starcia między muzułmanami, które otworzy islamowi drogę do Rzymu. – Jest to ideologia apokaliptyczna. Rozumiemy teraz dlaczego IS nie tylko nie boi się, ale wręcz życzy sobie interwencji Amerykanów, Europejczyków, ale także Rosjan na swoim terytorium: dlatego w Syrii IS dokonuje antyrosyjskich prowokacji – twierdzi Introvigne.

Dodaje, że dla IS Europejczycy, Amerykanie i Rosjanie, to „chrześcijanie” utożsamiani z „krzyżowcami”, którzy powinni zostać wciągnięci do walki na terytorium islamu. Taka „chrześcijańska inwazja” pokazałaby światu islamskiemu, że Abu Bakr al-Baghdadi, samozwańczy przywódca islamskiego kalifatu, jest prawdziwym kalifem, pod którego sztandarami powinni zgromadzić się muzułmanie z całego świata.

Z lektury „Dabiq” wynika, że związana z Al-Kaidą Dżabat al-Nusra, walcząca w Syrii przeciwko Baszarowi al-Asadowi, a także Bracia Muzułmanie (w tym kierownictwo Hamasu w Palestynie) są uważani za wrogów dlatego, że utrzymują kontakty z szyitami i współpracują (przynajmniej w Palestynie) z chrześcijanami. Innym wrogiem jest dla IS prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, który obiecał Unii Europejskiej wolność dla mniejszości religijnych, co wyjaśnia ataki na ludność tureckojęzyczną w Iraku.

Włoski socjolog podkreśla, że „kalifat stanowi zagrożenie nie tylko dla nie-muzułmanów, ale także dla muzułmanów nie-sunnitów i dla sąsiednich państw islamskich, które al-Baghdadi uważa wszystkie za nielegalne i heretyckie”.

– Chcąc powstrzymać kalifat i ochronić mniejszości przed eksterminacją, trzeba brać pod uwagę jego ideologię. Wyłącznie amerykańska lub amerykańska i europejska interwencja zbrojna byłaby wejściem w stereotyp stworzony przez rzekomy kalifat, który mógłby ją przedstawić jako ostateczne starcie zaatakowanego islamu i chrześcijańskich krzyżowców. Dlatego tak ważne są słowa papieża Franciszka o zaangażowaniu Narodów Zjednoczonych: interwencja dla powstrzymania niesprawiedliwej agresji przeciwko mniejszościom powinna być wielostronna i obejmować państwa regionu, inne państwa muzułmańskie – przekonuje Introvigne dodając, że nie wolno nam „realizować scenariusza”, jakiego chciałoby IS.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.