Drukuj Powrót do artykułu

Matka Boża Miłosierdzia z El Cobre patronuje protestom społecznym?

16 lipca 2021 | 09:41 | kg (KAI/Gaudium Press) | Hawana Ⓒ Ⓟ

Sample

Jednym z nowych zjawisk towarzyszących trwającym od kilku dni wielkich protestów społecznych na Kubie jest włączenie do nich przez wielu manifestantów wizerunków Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre – Patronki wyspy. Jej obrazy często mieszają się z transparentami i krzykami: „Wolność!” czy „Ojczyzna i Życie!” – to ostatnie zawołanie jest wyraźnym nawiązaniem, ale i przeciwieństwem dla używanego przez całe dziesięciolecia oficjalnego hasła rewolucyjnego „Ojczyzna lub śmierć” (Patria o muerte).

Mimo blokady informacyjnej, narzuconej przez reżym komunistyczny po niedawnych, bezwzględnie i brutalnie tłumionych przez władze zamieszkach w Hawanie i kilku innych miastach Kuby, wiadomości o tym, co się tam dzieje, przedostają się do świata. Już sam fakt publicznych masowych wystąpień ludności przeciw rządowi był zaskoczeniem dla wielu ludzi na wyspie i za granicą, ale szczególne zdumienie wywołał towarzyszący im element religijny. Niemal od samego początku rządów komunistycznych na Kubie trwały otwarte lub chwilami nieco ukryte prześladowania ludzi wierzących, co w połączeniu z wcześniejszą, większą niż w większości państw tego regionu laicyzacją miejscowego społeczeństwa, sprawiło, że głos Kościoła był tu słabo słyszalny.

Tymczasem obecne procesy odbywają się z wyraźnymi akcentami religijnymi, a w czasie wielu manifestacji, obok transparentów o treści polityczno-społecznej i flag narodowych niesione są mniejsze lub większe kopie Patronki Kuby – Pani z El Cobre. I stało się tak nie tylko dlatego, że z Sanktuarium w Miami, noszącego Jej imię, wysyłano Kubańczykom orędzia zachęty, ale też wyrazy oburzenia z powodu nadużyć, których naród doświadcza obecnie, ani dlatego, że ks. Cástor Álvarez z archidiecezji Camagüey – aresztowany 12 lipca, a następnie zwolniony po staraniach swego biskupa – pobłogosławił protestujących właśnie obrazem Matki Bożej Miłosierdzia. Co najmniej równie ważną przyczyną Jej obecności na wiecach jest to, że mieszkańcy wyspy nadal zachowali wiarę w „La Cachita” i ufają Jej pomocy w tych bardzo trudnych okolicznościach.

Jej wizerunki mieszają się z powtarzającymi się okrzykami i napisami: „Wolność!” i „Ojczyzna i życie!” – ten ostatni stanowi wyraźny kontrast z oficjalnym, socjalistycznym hasłem „Ojczyzna lub śmierć”.

Głównym powodem wyjścia Kubańczyków na ulice, mimo wszechobecnego na wyspie aparatu represji, jest krytyczna sytuacja gospodarcza kraju: w ostatnim roku i tak już bardzo osłabiona gospodarka kubańska zmniejszyła się o 11 proc. przy jednoczesnym wzroście liczby zarażonych koronawirusem. Ze względów politycznych Kuba odmówiła przyjęcia pomocy humanitarnej, nawet darowizn szczepionek od organizacji międzynarodowych. I w tej krytycznej sytuacji, gdy po ludzku wydaje się, że nie ma już nadziei, Kubańczycy zwracają się do Matki Bożej.

Tym razem jednak ich żądania dotyczą nie tylko poprawy sytuacji gospodarczej, ale też zmiany reżimu, co zawiera w sobie również wolność religii: „Nie ma wolności słowa, wolności religii, żadnej”, ludzie „mają już tego dość, a gdy masz dość, wtedy przestajesz się bać” – powiedział Ramón Dominguez, przewodniczący wspólnot kubańskich na obczyźnie.

Jak dotychczas doniesienia nieformalne mówią o 171 zatrzymanych uczestnikach manifestacji. Najgłośniejsze były aresztowania korespondentka hiszpańskiego dziennika „ABC” i czołowej „influencerki” w chwili, gdy przekazywała wiadomości jednemu z hiszpańskich środków przekazu. Jednakże mimo pokazu siły ze strony rządu wydaje się, że coś się dzieje na szczytach władzy: pojawiły się pogłoski o ustąpieniu wicepremiera i o wyjeździe z kraju kilkorga członków rodziny Castro.

12 lipca biskupi kubańscy wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że nie mogą “zamykać oczu ani odwracać spojrzenia i udawać, że nic się nie stało, w obliczu wydarzeń, które przeżywa nasz naród”. Zapewnili, że rozumieją, iż “rząd ponosi odpowiedzialność i że próbował podejmować środki w celu złagodzenia wspomnianych trudności”, które dotykają Kubę, ale – dodali – że rozumieją także, iż “naród ma prawo okazywać swe potrzeby, niepokoje i nadzieje, jak również wyrażać publicznie to, że niektóre z podjętych środków dotykają go poważnie”.

Dokument ten wywołał różne komentarze, zarówno przychylne – za sam fakt ogłoszenia go w warunkach represji i obecnego szczególnego napięcia, jak i krytyczne, np. wyrażone przez czołowego dysydenta kubańskiego Carlosa Payá. Według niego wypowiedź episkopatu nie była wystarczająca, gdy chodzi o potępienie apeli rządu i uciekania się przezeń do przemocy, nie było też dostatecznego wsparcia dla wezwań manifestantów do wolności i zmian politycznych a całe oświadczenie pełne jest fałszywej równowagi miedzy obu stronami.

“Kościół musi latarnią morską, na którą ludzie mogą spoglądać” – powiedział Payá, podkreślając rolę, jaką odegrał Kościół katolicki w zakończeniu komunizmu w Polsce w latach osiemdziesiątych XX wieku. Jednocześnie przyznał, że podobne masowe demonstracje w Wenezueli w 2019 nie doprowadziły do trwałych zmian i to budzi jego niepokój, że coś podobnego może się wydarzyć na Kubie, jeśli Kościół nie będzie gotów do “zrobienia kroku naprzód”.

Zdaniem brazylijskiego katolickiego portalu informacyjnego „Gaudium Press” może się wydawać, że po represjach i w warunkach bardzo niewielkiego nacisku międzynarodowego na reżym komunistyczny, aby zezwolił na swobody obywatelskie, nastąpi kolejne załamanie kubańskich dążeń do uwolnienia się z jarzma ponad 60 lat. Ale to, co się teraz wydarzyło, już jest zwycięstwem, które osłabiło światową lewicę, sympatyzującą z kastryzmem i sprawiło, że cały świat znów kieruje wzrok na „straszną rzeczywistość kubańską”. „I jeśli naprawdę Kubańczycy powierzają swe losy Królowej Nieba i Ziemi, to Ona nie pozostawi niewysłuchanym ich wołania w takiej czy innej formie” – zakończył swój tekst portal.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.