Drukuj Powrót do artykułu

Męczennicy hiszpańscy – hołd Kościołowi cierpiącemu XX wieku

29 października 2007 | 12:00 | kg//mam Ⓒ Ⓟ

Beatyfikacja 498 męczenników wojny domowej w Hiszpanii, która odbyła się wczoraj w Waytkanie, jest najliczniejsza w dziejach Kościoła.

W XX stulecie Hiszpania wkroczyła mocno osłabiona wewnętrznie i zewnętrznie, prawie bez posiadłości zamorskich, którym w największym stopniu zawdzięczała swą dawną, wielowiekową potęgę. 13 kwietnia 1931 ustąpił król Alfons XIII i kraj stał się republiką. Potwierdziły to wybory do Kortezów z 28 czerwca, w których wyniku władzę objęli liberałowie, wrogo nastawieni do Kościoła. Na czele gabinetu stanął Manuel Azańa y Díaz (1880-1940), mason, prawnik, pisarz i polityk o wielkich ambicjach.

Prześladowania
Lata trzydzieste to czas największych i najcięższych prześladowań Kościoła katolickiego w Hiszpanii. Ogłoszona wówczas konstytucja wprowadziła m.in. rozdział Kościoła od państwa, który w praktyce – podobnie jak w powstałej kilka lat wcześniej dyktaturze bolszewickiej – podporządkowywał Kościół władzy świeckiej i dążył do maksymalnego wyparcia go z życia publicznego. Usunięto religię ze szkół, zakazując przy tym księżom i siostrom zakonnym wykonywania zawodu nauczyciela, odebrano zakonom prowadzone przez nie szkoły, stojące na ogół na wysokim poziomie, co uderzało zarówno w Kościół, jak i w ogólnokrajowy system oświaty. Ponadto trzeba było uzyskiwać zezwolenia państwowe na organizowanie procesji, a rząd przyznał sobie prawo rozwiązania zakonów i wprowadził rozwody.
Towarzyszyła temu ostra kampania przeciw Kościołowi, brutalnie atakując biskupów, księży i siostry zakonne. Zarzucano im bogactwo i rozwiązłość, zacofanie i obojętność na najuboższych. Jezuitów oskarżano o zatruwanie studzien, zakonnice – o wyuzdanie seksualne, wszystkie zaś osoby zakonne o zepsucie i szkodliwość społeczną.
Najczęściej antykatolickie zacietrzewienie nowych władz służyło przede wszystkim ukryciu ich nieudolności na polu gospodarczym i społecznym oraz rzeczywistych problemów kraju.
10 maja 1931, jeszcze przed wyborami, lewicowi radykałowie wywołali w Madrycie rozruchy, podczas których spalono kilka kościołów i raniono wiele osób. Rozpoczęły się masowe tumulty w całym kraju, podczas których zniszczono prawie 100 świątyń i zaatakowano licznych księży. Oliwy do ognia dolewały zarówno spóźniona i bardziej symboliczna niż rzeczywista interwencja władz, jak też jątrzące wypowiedzi niektórych dygnitarzy, że „wszystkie kościoły Hiszpanii razem wzięte nie są warte życia jednego republikanina”.
W czerwcu prymas Hiszpanii kard. Pedro Segura y Sáenz (1880-1957) musiał na żądanie władz opuścić kraj, niebawem ten sam los spotkał jezuitów. Wielu polityków, z premierem na czele, przepowiadało bliski już koniec Kościoła i katolicyzmu w Hiszpanii. Gwałtownie spadła liczba praktykujących, w znacznym stopniu pod wpływem propagandy antykościelnej i represji, słabł autorytet Kościoła, burzono i niszczono świątynie. Ale już 10 sierpnia 1932 gen. José Sanjurjo Sacanell dokonał próby zamachu stanu, która – choć nieudana – pokazała, że przynajmniej część społeczeństwa żywi inne nastroje niż anarchistyczno-liberalno-republikańskie. Doszły one do głosu 19 listopada 1933, gdy w wyborach do Kortezów (po raz pierwszy z udziałem kobiet), druzgocące zwycięstwo odniosła prawica: na 473 miejsca w parlamencie zdobyła ona 207 mandatów, zbliżone do niej centrum – 167 a rządząca dotychczas lewica – jedynie 99.
Zwycięzcy nie byli jednak przygotowani do rządzenia i chociaż znieśli niektóre najskrajniejsze antykościelne zarządzenia rządu Azańi, zwłaszcza w zakresie oświaty, to jednocześnie cofnęli reformę rolną, zapoczątkowaną przez poprzednią ekipę, co pozbawiło ich poparcia na wsi. Już w kilka tygodni po objęciu władzy wybuchły – krwawo wkrótce stłumione – rozruchy w Saragossie, a niebawem pojawiły się nowe napięcia, tym razem związane z dążeniami niepodległościowymi w Katalonii i Kraju Basków. Z kolei robotnicy, zwłaszcza górnicy w Asturii wzniecili, spacyfikowane przez wojsko, powstanie antyrządowe, od początku kierowane przez lewicowe związki zawodowe. Nałożyły się na to wielkie trudności gospodarcze i w efekcie doszło do nowych wyborów 16 lutego 1936.

Lewica u władzy – terror i chaos
Tym razem wygrała lewica, skupiona we Froncie Ludowym (socjaliści, Lewica Republikańska i inne partie republikańskie, anarchiści, komuniści i inni), zdobywając 278 miejsc, podczas gdy partie centrowe uzyskały ich 55 a złożony m.in. z chadeków, konserwatystów, monarchistów, tradycjonalistów itp. Front Narodowy – 124 mandaty. Wyniki wyborów zachęciły lewicę do wyjścia na ulice, organizowania strajków, zajmowania majątków ziemskich i zakładów pracy. Podczas demonstracji 1 maja 1936 w Madrycie śpiewano pieśni rewolucyjne i niesiono portrety przywódców komunistycznych, m.in. Lenina i Stalina. Towarzyszyły temu niszczenie świątyń, mordowanie księży, sióstr zakonnych i świeckich działaczy katolickich. Według zaniżonych raczej źródeł oficjalnych od połowy lutego do połowy lipca 1936 m.in. spalono 170 kościołów, zamordowano 330 osób, a ponad półtora tysiąca raniono i dokonano 213 nieudanych zamachów na różne osoby.
Ale walki trwały także między partiami i ugrupowaniami politycznymi. Na przykład anarchiści, socjaliści, narodowi radykałowie i komuniści zwalczali się wzajemnie zarówno słownie, np. w parlamencie i na łamach prasy, jak i przy pomocy pięści, pałek a nawet broni palnej. Szerzyło się bezprawie i przemoc, a część lewicy nie kryła, że dąży do powtórki tego, co się wydarzyło w 1917 w Rosji.

Bunt gen. Franco
Tymczasem kraj coraz bardziej pogrążał się w anarchię i rewolucję. Bunt przeciw nie panującym nad sytuacją władzom centralnym wybuchł 17 lipca 1936, i to nie w samej Hiszpanii, ale w Melilli na terenie skolonizowanej przez ten kraj północnej części Maroka. Również w innych marokańskich miastach – Tetuánie i Ceucie, rozpoczęły się walki z lewicową republiką, w obronie porządku, monarchii i Kościoła. Na czele wojskowych, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo rządowi, stanął gen. Francisco Franco y Bahamonde (1892-1975).
Nazajutrz do działań przeciw rządowi włączył się gen. Emilio Mola y Vidal (1887-1937) na północy kraju i tak z dwóch stron rozpoczęła się wojna domowa, która trwała niemal trzy lata, kosztowała życie ok. 300 tys. ludzi, do których trzeba dodać co najmniej 170 tys. zmarłych wskutek chorób i głodu. Walki spowodowały też ogromne zniszczenia w kraju, pogrążając go na wiele lat w izolacji międzynarodowej. Wojna trwała formalnie do 31 marca 1939, czyli do zdobycia przez wojsko Madrytu. Następnego dnia gen. Franco ogłosił koniec walk – po 978 dniach.
Wojna domowa miała charakter międzynarodowy, gdyż po obu stronach walczyli obywatele różnych krajów. Republikanów wspierały ZSRR oraz zwolennicy lewicy z całej Europy (wśród nich kilkutysięczna rzesza ochotników z Polski) i innych części świata (głównie Ameryki Północnej) w ramach tzw. Brygad Międzynarodowych. Nacjonaliści zaś korzystali z pomocy przede wszystkim Niemiec hitlerowskich i faszystowskich Włoch.
Sympatie i antypatie wśród samych Hiszpanów rozkładały się różnie, np. robotnicy i chłopi, którzy w znacznym stopniu byli zlaicyzowani, a nawet antyklerykalni, oraz duża część intelektualistów, opowiedzieli się w większości po stronie republiki, podczas gdy bogatsze warstwy i katolicy stanęli po drugiej stronie barykady. Tylko w Kraju Basków podziały przebiegały często wewnątrz tych samych środowisk, np. katolicy byli zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników republiki, co z jednej strony wiązało się z ich dążeniami narodowymi, popieranymi przez władze republikańskie, z drugiej zaś zawsze silne były tam wpływy Kościoła katolickiego.

Cierpienia i straty Kościoła
Najbardziej poszkodowany wyszedł z wojny Kościół katolicki, który miał wówczas prawie 33,5 tys. księży i sióstr zakonnych, ale tylko niespełna połowa z nich przebywała na terenach opanowanych przez republikanów. Według obliczeń historyka Kościoła, bp. Antonio Montero Moreno, w wyniku rozstrzeliwań, tortur i innych prześladowań zginęło 6832 duchownych, w tym 12 biskupów i 1 administrator apostolski, 4184 księży diecezjalnych, 2365 kapłanów i braci zakonnych, 238 sióstr zakonnych i 32 seminarzystów. Stanowiło to blisko 12 proc. ogółu duchowieństwa.
Duchowni byli od początku istnienia republiki szczególnie prześladowani przez lewicę jako „ostoja reakcji” i przeciwnicy postępu społecznego. W niektórych środowiskach rewolucjonistów należało nawet do dobrego tonu zabicie „klechy” lub „czarnej”, czyli zakonnicy, przy czym zazwyczaj towarzyszyły temu znęcanie się nad ofiarami, szydzenie z wiary, gwałcenie mniszek oraz bezczeszczenie i burzenie kościołów, parodiowanie Mszy i nabożeństw itp. Księży nie tylko rozstrzeliwano, ale często krzyżowano, duszono, zrzucano z gór lub okien wielopiętrowych budynków.
Po wojnie Kościół odzyskał wolność i dawną pozycję, a nawet zdobył nowe przywileje, stając się na długie lata główną podporą zwycięskiego reżimu gen. Franco.
Kościół potrafił jednak zachować dystans do władz i gdy w połowie lat sześćdziesiątych frankizm zaczął się chwiać i nie był w stanie rozwiązać coraz poważniejszych problemów społecznych i gospodarczych kraju, biskupi, a jeszcze bardziej szeregowi księża zaczęli odcinać się od reżimu. Dzięki temu gdy w 1975, po śmierci gen. Franco, rozpoczął się proces demokratyzacji kraju, Kościół odegrał ważną rolę zarówno mediatora, jak i współtwórcy przemian.

Męczennicy – droga na ołtarze
Jeszcze za życia generała, na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX w. zaczęto gromadzić materiały o męczennikach za wiarę, przynajmniej tych, których okoliczności śmierci były najlepiej udokumentowane. Paweł VI wstrzymał jednak działania w tym kierunku, aby nie rozdrapywać ran przeszłości, zwłaszcza że reżim frankistowski chylił się już ku upadkowi, Hiszpania zaś przez wiele lat po wojnie była izolowana na arenie międzynarodowej jako kraj niedemokratyczny (do ONZ przyjęto ją dopiero w 1955). Materiały o męczeństwie jednak zbierano i gdy w 1978 papieżem został kard. Karol Wojtyła, sprawy szybko ruszyły z miejsca.
29 marca 1987 Jan Paweł II wyniósł na ołtarze pierwsze ofiary wojny domowej w Hiszpanii, beatyfikując trzy karmelitanki bose zamęczone w Guadalajarze 24 lipca 1936. W następnych latach Ojciec Święty przewodniczył kolejnym tego rodzaju obrzędom – w sumie było ich 10, podczas których ogłosił błogosławionymi łącznie 471 męczenników, w większości Hiszpanów, ale były wśród nich także osoby innych narodowości: argentyńskiej, urugwajskiej i francuskiej. A 21 listopada 1999 Papież ogłosił pierwszych 10 świętych wojny domowej: Cyryla Bertranda Sanza Tejedora, brata szkolnego i jego 7 towarzyszy, a także 1 pasjonistę, zamordowanych 9 października 1934 oraz Jakuba Hilarego Barbal Cosana, również pasjonistę, zabitego 18 stycznia 1937 – wszystkich ich Jan Paweł II beatyfikował 29 kwietnia 1990. 3 maja 2003 w Madrycie kanonizował jeszcze ks. Piotra Povedę Castroverde, beatyfikowanego 10 października 1993. Do powyższych liczb należy dodać jeszcze 8 błogosławionych, wyniesionych na ołtarze 29 października 2005.
Łącznie wśród 468 dotychczasowych błogosławionych (tzn. bez 11 świętych) jest 4 biskupów, 47 księży diecezjalnych, 369 osób zakonnych (mężczyzn – kapłanów i braci oraz kobiet – sióstr) i 48 świeckich, z tego 38 członków Akcji Katolickiej.

A oto pełny wykaz dotychczasowych beatyfikacji i kanonizacji męczenników hiszpańskich:
I. Beatyfikacje:
1. 29 III 1987 – 3 błogosławionych;
2. 1 X 1989 – 26;
3. 29 IV 1990 – 11; 10 z nich zostało kanonizowanych jak pierwsi męczennicy hiszpańscy 21 XI 1999;
4. 25 X 1992 – 122;
5. 10 X 1993 – 11;
6. 1 X 1995 – 45;
7. 4 V 1997 – 2, w tym bł. Zefiryn Giménez Malla, zwany „El Pelé” (1861-2 VIII 1936), pierwszy beatyfikowany Cygan, świecki;
8. 10 V 1998 – 11;
9. 7 III 1999 – 8;
10. 11 III 2001 – 233 (najliczniejsza beatyfikacja do czasu obecnej)
11. 29 X 2005 – 8.
II. Kanonizacje:
1. 21 XI 1999 – 10 męczenników, beatyfikowanych 29 IV 1990;
2. 3 V 2003 (Madryt) – św. Piotr Poveda Castroverde, beatyfikowany 10 X 1993.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.