Drukuj Powrót do artykułu

Metropolita Rio de Janeiro: polscy kapłani są naprawdę wspaniali

08 marca 2008 | 19:53 | pg, ab, rn//mam Ⓒ Ⓟ

Polscy kapłani pracujący w mojej archidiecezji są naprawdę wspaniali – uważa metropolita Rio de Janeiro.

Kard. Eusebio Oscar Scheid w rozmowie z ks. Robertem Nęckiem, rzecznikiem prasowym archidiecezji krakowskiej, ks. Piotrem Gąsiorem oraz ks. Andrzejem Błażkiewiczem, misjonarzem z archidiecezji krakowskiej powiedział: „Mamy tu księży z Hiszpanii, z Niemiec, z Włochów, ale dla Brazylii najlepsi są Polacy.”

Publikujemy pełny tekst wywiadu.

Ks. Robert Nęcek i Ks. Piotr Gąsior.: Jak wygląda obecnie stan religijności w Archidiecezji Rio de Janeiro?

Kard. Euzebio Oscar Scheid: W Archidiecezji Rio 80 proc. ludności deklaruje się jako katolicy. Jednak spośród 7,5 miliona mieszkańców metropolii praktykuje 67 proc. diecezjan. Po drugie, religijność ta jest typowa dla mieszkańców Rio. Jestem pod wrażeniem wiary i prostoty katolików w Rio. Jednak ta wiara charakteryzuje się płytszym podejściem do spraw wiary religijnej.

Pochodzę z Santa Catering – to jest na południu Brazylii – które bardzo się różni od tutejszego regionu. W Santa Catering religia jest przeżywana głębiej. Nie chcę krytykować mieszkańców Rio, ale na południu Brazylii religijność jest zdecydowanie głębsza. Carioca (tak nazywa się mieszkańców stanu Rio) są dość powierzchowni, jeśli chodzi o praktyki religijne. Z drugiej jednak strony są bardzo przywiązani do nabożeństw ku czci Chrystusa, Maryi, a przede wszystkim do nabożeństwa ku czci Kosmy i Damiana.

Jako biskup Rio de Janeiro generalnie jestem zadowolony z religijności naszych wiernych. Nie mamy jednak możliwości służyć wszystkim tak jak należy, gdyż brakuje nam kapłanów.

Ostatni raz Jan Paweł II był w Rio 10 lat temu…

– Ojciec Święty Jan Paweł II bardzo lubił mieszkańców Rio. My mamy nawet takie powiedzenie, że Pan Bóg jest Brazylijczykiem, gdyż wydaje się, że najpiękniejsze rzeczy znajdują się w Brazylii. Niewątpliwe należy do nich przyroda. Ojciec Święty powiedział wówczas, że jeśli Bóg jest Brazylijczykiem, to On jest przynajmniej Carioca. Po tych papieskich słowach ludzie oklaskiwali papieża z wielkim entuzjazmem.

Carioca jest typem człowieka, który da się lubić. Jego sposób bycia jest prosty i spontaniczny. Carioca mówi to, co myśli i ma poczucie dużej wolności. Pokazują siebie takimi jakimi są w rzeczywistości. Ojciec Święty również szanował kard. Eugenio, z którym był zaprzyjaźniony. To już tak jest, że kiedy się mówi o Rio, wszystkim błyszczą się oczy. Pomimo istniejących favelas jest to miasto piękne i gościnne.

Jak wygląda duszpasterstwo młodzieży i dzieci?

– Duszpasterstwo młodzieży stanowi dla nas problem, gdyż młodzież jest ideologizowana na uczelniach. Wmówiono młodym ludziom, że religia jest kwestią indywidualną i prywatną, a do tego nie potrzeba żadnych struktur kościelnych. Myślę, że problem ten występuje również w Europie.

W ostatnim czasie obecny rząd – któremu wtórują partie polityczne – próbują promować aborcję i uczynić ją dopuszczalną w majestacie prawa. Wierni Kościoła katolickiego są temu przeciwni i wierzę, że mimo nacisków kulturowych płynących z Portugalii i Hiszpanii nie pozwolą podeptać poczętego życia. W tej materii nasi wierni są świadomi problemu i umieją życie ochronić. Z pewnością pomaga w tym duszpasterstwo od najmłodszych lat.

Wchodząc do domu Księdza Kardynała zauważyliśmy ogłoszenia mówiące o poszukiwaniu zagubionych dzieci. Jaką rolę w poszukiwaniu dzieci pełni Kościół, a przed wszystkim dlaczego one masowo giną?

– Jest to jest typowy problemu policji i kwestia bezpieczeństwa publicznego. Media to wykorzystują na szeroką skalę. W naszych parafiach nie czujemy tego problemu, bo jeśli by istniał – a mamy 300 parafii – zrobilibyśmy wielkie nagłośnienie sprawy. Od kiedy jestem metropolitą Rio, czyli prawie 7 lat, jeszcze się to nie zdarzyło.

W jak sposób Kościół pomaga najbiedniejszym?

– Problemy biedy w zasadzie są nie do rozwiązania. W naszych brazylijskich okolicznościach latyfundyści zazwyczaj nie utrzymują więzi z Kościołem. Naszą największą siłą jest Krajowa Konferencja Biskupów Brazylii, która w sposób jasny i precyzyjny podkreśliła, że idea latyfundiów nie mieści się w nauce społecznej Kościoła. Pierwszeństwo powinni mieć zawsze biedni i dla nich winno się tworzyć wolne miejsca pracy, aby likwidować biedę. Jak rozwiązać problem latyfundiów tworzony niejednokrotnie przez wielkie koncerny kapitałowe – Volkswagen, GM, Mitsubishi czy Toyota. Mamy także problem latyfundium w mieście, kiedy ktoś posiada wiele mieszkań dla samego ich posiadania, a inni nie mają gdzie mieszkać.

Jak odebrano w Brazylii słowa Benedykt XVI skierowane do tych, którzy handlują narkotykami: „Będziecie za to osądzeni”?

– Jest to trudne pytanie. Z jednej strony są ci, którzy handlują narkotykami, a z drugiej, ci którzy ich używają. Większe echo było pośród używających narkotyków. Ci, którzy handlują są nieosiągalni i ich takie apele zazwyczaj nie interesują. Największym niebezpieczeństwem jest mieć kontakt z handlarzami narkotyków. W chwili, w której rozpoczynamy rozwijanie kontaktów z handlarzami, rozpoczynamy także wędrowanie krętymi i niebezpiecznymi drogami. Wówczas życie człowieka i jego rodziny jest w niebezpieczeństwie, gdyż weszło się w krąg kryminalistów. Używający narkotyków są w większości ich niewinnymi ofiarami. Należą do nich nastolatkowie.

Najwięksi z grona handlarzy i kryminalistów oficjalnie nie są znani i stanowią tak zwane towarzystwo panów świata (i padroni del mondo). Wiemy, że tak jest w USA, a także w niektórych krajach Europy. Inną rzeczą jest to, że ci, którzy używają narkotyków, są niestety wszędzie.

Czy karnawał nie jest formą współczesnego hedonizmu i kultu ciała?

– Trzeba odróżnić karnawał ulicy i karnawał defilady. Karnawał z ulicy stanowi święto ludu. Tutaj się prawdziwie świętuje. Króluje w niej samba. Kiedy się śpiewa albo gra sambę przychodzi chęć, aby tańczyć.

Karnawał zorganizowany przez grupy nazwane szkołami samby jest ogromnym kapitałem i biznesem. W jednej z takich grup uczestniczy do 10 tysięcy osób. Bardzo często jest to teren popisowy dla świata narkotyków. Karnawał transmitowany przez media do Europy jest właśnie ekspozycją ciała, seksualizmu, co powoduje wiele zgorszenia. Z zasady nie oglądam żadnych transmisji, aby nie rozpoznać ludzi uczestniczących w karnawale. Uczestniczy w tym wielu artystów, aby nadać danej szkole samby maksymalny rozgłos. Powoduje to wiele przepychanek między samymi szkołami, które rywalizują ze sobą o pierwsze miejsce. Im bardziej artysta jest znany, tym bardziej eksponuje siebie i szkołę.

Na czym polega inicjatywa adopcji kleryków w seminarium w Rio?

– W samym Rio mamy tyle powołań, ile potrzebujemy. Stosujemy coś, czego nauczyliśmy się od Włochów. Otóż seminarzyści powinni mieć jakiegoś dobroczyńcę, który finansuje jego studia uniwersyteckie. Jest pewna kwota roczna, którą seminarzyści powinni zapłacić. Wielu z nich pochodząc z biednych rodzin zostawiło pracę, aby przyjść do seminarium i nie mają już możliwości płacenia za studia. Z tej racji wystąpiłem z apelem, aby grupa osób danej parafii wzięła pod opiekę jednego kleryka. Apel spotkał się z odzewem. Myślę, że to jest dobra sprawa. Nie mamy seminarium niższego, jedynie kurs przygotowawczy, a później teologię i filozofię.

A jak ocenia Ksiądz Kardynał pracę księży – misjonarzy pochodzących z diecezji krakowskiej?

– Jestem zadowolony z ich pracy. I nie mówię to dlatego, że rozmawiam z wami, a was zapyta o to kard. Dziwisz po powrocie do Krakowa. Polscy kapłani pracujący w mojej archidiecezji są naprawdę wspaniali. Nauczyli się z łatwością języka portugalskiego, mają dobre kontakty z ludźmi i doskonale współpracują ze mną, jako ich biskupem. Nie mam żadnego zastrzeżenia. Mamy tu księży z Hiszpanii, z Niemiec, z Włochów, ale dla Brazylii najlepsi są Polacy. Nie jest to tania pochwała. Mogą jeszcze przyjechać, gdyż ciągle jest dla nich miejsce. Prawie wszyscy księża są proboszczami. Jeden z nich – ks. Jan Kaleta jest wikariuszem biskupim. Dziękując Wam za odwiedziny, dziękuję wszystkim kapłanom przybyłym z Archidiecezji Krakowskiej.

Rozmawiali: ks. Piotr Gąsior, ks. Andrzej Błażkiewicz, ks. Robert Nęcek.
Tłum. Maria Cristina Frias del Arco (KAI) / Rio de Janeiro

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.