Drukuj Powrót do artykułu

Międzynarodowe uroczystości w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Mauthausen

16 maja 2022 | 17:47 | ts (KAI) | Mauthausen Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

Nabożeństwem ekumenicznym na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Mauthausen rozpoczęły się 15 maja uroczyste obchody 77. rocznicy wyzwolenia obozów Mauthausen-Gusen i upamiętnienia ich ofiar. Wspólną modlitwę w kaplicy pamięci Mauthausen sprawowali: katolicki biskup Manfred Scheuer, ewangelicki biskup Michael Chalupka oraz prawosławny archiprezbiter Ioannis Nikolitsis.

Bp Scheuer złożył hołd zaangażowaniu bojowników ruchu oporu na rzecz sprawiedliwości. Podkreślił, że opór polityczny nie powinien być oderwany od etyki i prawa, wolności, sprawiedliwości, godności ludzkiej i praw człowieka. „Bojownicy ruchu oporu są jak latarnie przeciw rezygnacji z losu, świadczą o tym, że jednostka nie jest po prostu bezsilna, zdana na łaskę naturalnych procesów”, mówił katolicki biskup diecezji Linzu, w granicach której znajdują się byłe niemieckiego nazistowskie obozy koncentracyjne Mauthausen i Gusen.

Rozpoczynając ekumeniczne nabożeństwo bp Chalupka przypomniał, że praktykowanie religii podlegało w KZ Mauthausen karze. „Zabronione były głośne modlitwy, błogosławieństwa, znaki krzyża, pieśni kościelne, a także nabożeństwa. Swoim absolutnym zakazem wszelkich czynności religijnych Mauthausen odgrywało szczególnie okrutną rolę pośród wszystkich nazistowskich obozów koncentracyjnych” – podkreślił ewangelicki biskup.

Natomiast archiprezbiter Nikolitsis zauważył, że w Mauthausen „spotykają się ból i nadzieja, to łączą się zmartwienie i wola życia”. Prawosławny duchowny przypomniał, że Kościół ma zawsze za zadanie głoszenie mocy prawdy wiary i miłości.

W tym roku nabożeństwo ekumeniczne w Mauthausen przygotowała młodzież. Zakończyło je odśpiewanie przez chór parafialny pieśni, wzywającej do starań na rzecz prawdziwej jedności ducha poprzez więzi pokoju. Jej tekst znajduje się również na dzwonie pokoju w kościele parafialnym Mauthausen. Nowo poświęcony dzwon zabrzmiał po raz pierwszy na placu apelowym byłego obozu zagłady, obecnego miejsca pamięci.

Rocznicowe uroczystości upamiętniające wyzwolenie obozów odbywają się w Mauthausen z udziałem delegacji wielu państw od 1947 r. Od 1997 r. 5 maja obchodzony jest w Austrii jako dzień pamięci ofiar reżimu hitlerowskiego. Ze względu na międzynarodowych charakter obchodów, są one zwykle przenoszone na niedzielę po 5 maja. W tym roku przebiegały pod hasłem ”Opór polityczny”. Ze względu na napaść Rosji na Ukrainę organizatorzy poprosili, aby nie uczestniczyli w nich ambasadorowie Rosji i Białorusi.

Przy pomniku polskich ofiar KZ Mauthausen Mszy św. przewodniczył ks. hm. Wojciech Jurkowski, naczelny kapelan ZHP. W uroczystościach uczestniczyła delegacja polska z ambasador RP w Wiedniu, Jolantą Różą Kozłowską na czele, polski członek Międzynarodowego Komitetu Mauthausen-Gusen, Jacek Tarasiewicz, przedstawiciel Senatu RP, a także delegacje Piłsudczyków i harcerzy z Wiednia i Linzu.

Zespół nazistowskich obozów koncentracyjnych System KL Mauthausen-Gusen był pierwszym niemieckim obozem koncentracyjnym utworzonym poza granicami III Rzeszy, zarazem jednym z najcięższych. Istniał od sierpnia 1938 do 5 maja 1945 r. Przez obóz przeszło 335 tys. więźniów różnych narodowości i wyznań, m.in. z Węgier, Holandii, Związku Radzieckiego, Jugosławii, Polski (44 tys.), dzisiejszych Czech i Słowacji, Austrii, Niemiec, Francji, Hiszpanii, Włoch, Luksemburga. Według różnych szacunków życie straciło tam 71 tys. do 122 tys. osób: najwięcej Rosjan – 32 tys. i Polaków – 30 tys.

W kamieniołomach Mauthausen ludzie byli zmuszani do pracy ponad siły, często kończącej się śmiercią. Szczególnie wyniszczająca była karna kompania kamieniołomów. Więźniowie musieli po tzw. schodach śmierci wynosić na teren obozu ważące ok. 50 kilogramów bloki granitu. Żaden z więźniów karnej kompanii nie przeżył. „Te nieludzkie warunki tamtego okresu uczcimy najlepiej, walcząc z nieludzkimi warunkami w dzisiejszych czasach” – uważa Komitet Mauthausen.

Więźniowie, którzy przeżyli obóz koncentracyjny w Mauthausen oraz 49 jego podobozach, zostali wyzwoleni na początku maja 1945 r. przez wojska amerykańskie. – „Jesteśta wolne!” – to wołanie amerykańskiego żołnierza polskiego pochodzenia słyszę do dziś – wspominał w rozmowie z KAI prof. Stanisław Leszczyński. Zmarły w kwietniu 2017 r. ceniony profesor radiologii, autor podręczników i międzynarodowych publikacji, był synem położnej, więźniarki obozu zagłady Auschwitz sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej. Mimo podeszłego wieku do ostatnich dni życia aktywnie przewodniczył Klubowi Byłych Więźniów Politycznych Obozu Koncentracyjnego Mauthausen-Gusen w Warszawie.

Według ostatniego spisu więźniów sporządzonego przez hitlerowskie SS, 31 marca 1945 r. w Mauthausen było
15 046 więźniów poniżej 20. roku życia. Pierwsi niepełnoletni więźniowie zostali przywiezieni latem 1940 r. Byli to republikanie z Hiszpanii w wieku 13-18 lat, aresztowani we Francji i zakwalifikowani przez SS jako „czerwoni Hiszpanie”.

Od 1943 r. do obozu przywożono młodych Polaków, a przede wszystkim Rosjan z okupowanych terenów, których deportowano do Niemiec jako robotników przymusowych. Początkowo małoletni więźniowie polscy, hiszpańscy i rosyjscy pracowali w kamieniołomach, później zmuszano ich do pracy w przemyśle zbrojeniowym oraz w sztolniach.

W ostatnich miesiącach przed wyzwoleniem do Mauthausen zwożono dzieci i młodzież z innych obozów koncentracyjnych. Mordowano ich w komorach gazowych lub śmiercionośnymi zastrzykami.

W położonym niedaleko Linzu zamku Hartheim utworzono „oddział eutanazyjny”, w którym początkowo zabijano w komorach gazowych niepełnosprawne dzieci austriackie i niemieckie, a potem grupy więźniów z Mauthausen, Gusen oraz z Dachau. Ogółem zginęło w ten sposób ponad 5200 osób. W Hartheim mordowano ludzi niepełnosprawnych jako „niewartych życia”. Jednak, jak się później okazało, naziści kierowali tam nie tylko prześladowaną przez nich grupę „ludzi upośledzonych”. Na śmierć w komorach gazowych w Hartheim komisja lekarska z obozu koncentracyjnego w Dachau kierowała niezdolnych do pracy i chorych więźniów, w tym wielu księży, a także Żydów i Romów. Do Hartheim deportowano też z Dachau 3166 księży, wśród nich wielu Polaków.

Największy z podobozów znajdował się w Gusen. Na przełomie lat 1944/45 przebywało tam około 25 tys. więźniów, dwa razy więcej niż w samym Mauthausen. W podobozie tym zginęło w okrutny sposób 37 tys. ludzi, w tym Polacy. Budowane jest tam obecnie miejsce pamięci, aktywnie uczestniczy w nim polski komitet byłych więźniów. W zbudowanym przez więźniów obozie w Gusen znajdowała się, oprócz kamieniołomów, fabryka samolotów Messerschmitt, w której pracowali tylko więźniowie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.