Mieszane reakcje na osobisty list Benedykta XVI
10 lutego 2022 | 05:00 | tom (KAI) | Bonn/Rzym Ⓒ Ⓟ
List, który papież senior Benedykt XVI opublikował we wtorek, zawierający kolejne oświadczenie w sprawie raportu o nadużyciach seksualnych w archidiecezji Monachium i Fryzyngi, wywołał mieszane reakcje. W Niemczech jest często oceniany jako „niewystarczający”, podczas gdy we Włoszech odczytywany jest najczęściej jako imponujące przyznanie się do winy” – stwierdził watykański ekspert ds. ochrony dzieci, niemiecki jezuita ks. Hans Zollner w komentarzu dla austriackiej agencji katolickiej „Kathpress”.
Duchowny zwrócił uwagę, że list, w przeciwieństwie do wcześniej opublikowanego lakonicznego oświadczenia, jest napisany ręką byłego papieża. „Jest to bardzo osobiste wyznanie, ale zbyt ogólne i lepiej by było, aby najpierw odnieść się do tych, którzy zostali dotknięci nadużyciami, a następnie podziękować przyjaciołom” – stwierdził dyrektor Instytutu Antropologii i Badań Międzydyscyplinarnych nt. Godności Ludzkiej i Troski o Człowieka Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.
We wtorek Benedykt XVI ponownie odniósł się do zarzutów stawianych mu w raporcie sporządzonym na zlecenie archidiecezji Monachium i Fryzyngi. W dwu i pół stronicowym liście wyraził „głęboki wstyd” i „szczerą prośbę o przeprosiny wobec wszystkich ofiar nadużyć seksualnych”.
„Niosłem wielką odpowiedzialność w Kościele katolickim. Tym większy jest mój ból z powodu nadużyć i błędów, które miały miejsce w czasie sprawowania przeze mnie posługi w poszczególnych miejscach. Każdy przypadek wykorzystywania seksualnego jest straszny i nie do naprawienia” – napisał papież-senior.
Jednocześnie nie zgadza się z zarzutami, że jako arcybiskup Monachium i Fryzyngi w latach 1977-1982 tuszował przypadki nadużyć seksualnych. Zwrócił uwagę, że przy opracowaniu jego memorandum dotyczącego raportu doszło do przeoczenia dotyczącego jego obecności na spotkaniu rady diecezjalnej w dniu 15 stycznia 1980 roku. „Błąd ten, który niestety wystąpił, nie był zamierzony i mam nadzieję, że można go wybaczyć” – zaznaczył papież senior. „Byłem głęboko wstrząśnięty tym, że przeoczenie zostało wykorzystane do podważenia mojej prawdomówności, a nawet do przedstawienia mnie jako kłamcy” – napisał Benedykt XVI.
Z uznaniem przyjęli list przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing oraz obecny arcybiskup Monachium i Fryzyngi, kard. Reinhard Marx. „Benedykt XVI wyraża w nim swój `głęboki wstyd`, `wielki ból` i `prośbę o przeprosiny wobec wszystkich ofiar nadużyć seksualnych” – powiedział we wtorek kard. Marx. Jednocześnie ponownie podkreślił, że archidiecezja i on sam jako arcybiskup traktują raport bardzo poważnie, gdyż, jak zaznaczył, dotyczy on również odpowiedzialności osobistej i instytucjonalnej, zwłaszcza na poziomie zarządzania”. Zalecenia ekspertów zostaną uwzględnione wraz z radą doradczą ds. ofiar i niezależną komisją odwoławczą.
Swoje rozczarowanie listem wyraziły organizacje ofiar, takie jak „Eckiger Tisch”. Wypowiedź Benedykta XVI jest „częścią permanentnej relatywizacji Kościoła w sprawach nadużyć: wykroczenia i błędy miały miejsce, ale nikt nie bierze za nie konkretnej odpowiedzialności” – napisali we wtorkowym oświadczeniu członkowie „Eckiger Tisch”.
Johannes Norpoth, rzecznik Rady Doradczej Konferencji Episkopatu Niemiec, powiedział portalowi domradio.de, że to „w zasadzie dobrze”, iż Benedykt XVI w swoim liście poprosił również o przebaczenie. Jego zdaniem krok ten jest jednak „wyraźnie spóźniony”. „Co więcej, były papież nie skupił się na swoich własnych działaniach, ale ogłosił się odpowiedzialnym za działania innych, co jest jedynie przyjęciem odpowiedzialności politycznej, a nie osobistej” – stwierdził.
Również przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Irme Stetter-Karp skrytykowała list Benedykta stwierdzając, że jest on za zbyt ogólnikowy i „nieprzekonywający”.
Z kolei niemiecki psychiatra, teolog i były doradca kard. Josepha Ratzingera Manfred Lütz powiedział niemieckiej agencji prasowej dpa, że Benedykt XVI „przyjmuje, bez żadnych wątpliwości, polityczną odpowiedzialność za straszne rzeczy, które wydarzyły się tam w czasie, gdy był arcybiskupem Monachium i Fryzyngi”.
Dla dyrektora muzeum znajdującego się w domu, w którym się urodził Joseph Ratzinger w Marktl am Inn, Franza Haringera, oświadczenie to jest „głęboko poruszające pod względem ludzkim i duchowym”. „Ratzinger „zrobił rachunek sumienia. Życzę takiej samej postawy niektórym, którzy w ostatnich dniach wydawali o nim ostre i pochopne sądy” – ocenił Haringer.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.