Drukuj Powrót do artykułu

Migracje to nie tylko problem, lecz także szansa ewangelizacji

11 maja 2012 | 08:10 | st (KAI) / rk Ⓒ Ⓟ

Migracje – zróżnicowane zjawisko obejmujące coraz szersze rzesze ludzkie, są nie tylko problemem gospodarczym, kulturowym i społecznym, lecz także stwarzają szansę nowej ewangelizacji – powiedział KAI przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum, kard. Robert Sarah.

Purpurat stojący na czele dykasterii koordynującej działania charytatywne Kościoła podkreślił ścisłą więź tej działalności ze świadectwem wiary chrześcijańskiej. Watykański hierarcha bierze udział w odbywającej się w Warszawie konferencji regionalnej Caritas Europa.

Oto treść wywiadu udzielonego przez kard. Saraha Katolickiej Agencji Informacyjnej:

KAI: Eminencjo, przybywa Ksiądz Kardynał do Polski jako przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum” na Konferencję Regionalną Caritas Europa odbywającą się pod hasłem „Opieka i Migracja”. W jaki sposób można pomóc migrantom?

– Chciałbym najpierw powiedzieć, że bardzo się cieszę, iż mogłem po raz trzeci przybyć do Polski. Poprzednio byłem w waszym kraju w związku z europejskimi rekolekcjami Caritas Europa w listopadzie 2010 na Jasnej Górze.

Ufam, że będzie tutaj mowa nie tylko o tym, jak przyjmować imigrantów, jak im dać pracę, szczęśliwsze życie w wymiarze materialnym, lecz także jak im zaproponować bogactwo niematerialne – Boga. Jak przekazywać ewangelię ludziom przybywającym do Europy? Pierwsza ewangelizacja – tzw. missione ad gentes – nie oznacza jedynie, że trzeba jechać daleko, lecz proponowanie im naszego bogactwa wiary. Nie potrafię powiedzieć, jak to należy czynić. Nie można jednak ograniczać naszych rozważań do kwestii społecznych – jak dać pracę, środki materialne, zapewnić edukację dzieciom – wszystko to jest ważne, ale nie wystarcza. Trzeba też proponować Boga. Oznacza to także jednak, że Europejczycy muszą dążyć do Boga. Jan Paweł II ubolewał, że Zachód żyje tak, jakby Boga nie było, także narody od wieków ewangelizowane przeżywają milczącą apostazję. Sądzę więc, że migracja stanowi nie tylko problem, lecz także szansę ewangelizacji.

KAI: Jak przedstawiają się obecnie relacje między Papieską Radą „Cor Unum” a Caritas Internationalis?

– Chociaż jest prawdą, że przechodziliśmy okres trudności, burzy, to mogę powiedzieć, iż obecnie wraz z nowymi statutami i nowym sekretarzem relacje między Caritas Internationalis a „Cor Unum” są dobre. Oznacza to, że nowy sekretarz generalny, Michel Roy stara się o ścisłą współpracę między Caritas Internationalis a Stolicą Apostolską. Mogę wyrazić zadowolenie z tych obecnie budowanych nowych relacji. Trzeba bowiem zaznaczyć, że opublikowane 2 maja br. nowe statuty, wskazujące, iż Papieska Rada „Cor Unum” jest urzędem „kompetentnym w sprawach dotyczących Caritas Internationalis w pełnym zakresie jej działalności instytucjonalnej” wymagają naszego zaangażowania. Nic w tej dziedzinie nie będzie dziać się spontanicznie. Wspólnie pragniemy na nowo odkryć naszą katolicką tożsamość, to znaczy, że katolickie dzieła miłosierdzia powinny być dziełem Kościoła katolickiego, jak tego pragnie papież. Ponadto muszą być też one środkiem ewangelizacji świata, który potrzebuje dziś nie tylko chleba i przyodziania, ale także Boga. Temu celowi służy też nasza praca.

KAI: Jakie znaczenie ma działalność charytatywna Kościoła w przypadku klęsk żywiołowych, katastrof humanitarnych czy też wspomagania krajów rozwijających się?

 

– Po pierwsze chodzi o uczestniczenie w cierpieniach tych, którzy są doświadczani, czy to ma miejsce w Haiti, Japonii, Somalii czy też Syrii. Niedawno byliśmy w Syrii, żeby przekazać na rzecz uchodźców sporą kwotę 100 tys. dolarów, ponieważ musimy ukazać, że tam, gdzie cierpi człowiek, cierpi także Pan Bóg. Bóg jest po stronie człowieka cierpiącego. Ojciec Święty pragnie ukazać swoje współczucie, swoją bliskość względem wszystkich ludzi przeżywających trudności. Jak wiadomo, bł. Jan Paweł II odwiedzając Afrykę i widząc cierpienie ludzi pozbawionych pożywienia utworzył w 1984 r. Fundację na rzecz Sahelu, podobnie widząc w Ameryce Łacińskiej wiele cierpień rolników utworzył w 1992 roku Fundację Populorum Progressio. Tak więc Kościół jest zawsze blisko osób doświadczających trudności. My sami musimy umocnić naszą zdolność dostrzegania i spieszenia z pomocą ludom ciężko doświadczanym. Benedykt XVI powiada: „Nasze serce powinno widzieć”. Tak więc obecność Kościoła poprzez Papieską Radę „Cor Unum”, poprzez Caritas całego świata jest obecnością świadczącą o bliskości Boga, a także Ojca Świętego wobec wszystkich przeżywających trudności. Nie jesteśmy jakąś organizacją pozarządową, czy inną, której celem miałoby być okazanie humanizmu. Jesteśmy strukturą, która ma ukazać, iż źródłem naszej aktywności jest Bóg, który jest miłością.

KAI: Czy pomoc Ojca Świętego, na przykład w Syrii ma być środkiem ewangelizacji, czy jest ona kierowana jedynie do chrześcijan, czy także pod adresem wyznawców innych religii?

– Kościół zawsze wspiera wszystkich ludzi, niezależnie od wyznawanej wiary czy światopoglądu, także muzułmanów czy wyznawców animizmu. Na przykład w Japonii jest tylko 400 tys. katolików, z których większość stanowią obcokrajowcy – Brazylijczycy czy Filipińczycy, tym niemniej pomoc Ojca Świętego skierowana była do wszystkich, niezależnie od wyznania. W Somalii niemal wszyscy są muzułmanami, podobnie w Libii, Syrii, czy Iraku. Kościół pomagając, nie czyni żadnych różnic, gdyż serce Boga otwarte jest na wszystkich – jest On Ojcem wszystkich ludzi – a nie tylko na katolików. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia ze zgorszeniem. Pochodzę z Gwinei, kraju w którym muzułmanie stanowią 73 proc. ludności, ale szkoły czy szpitale katolickie są otwarte na wszystkich. Gdziekolwiek Kościół prowadzi jakieś dzieło społeczne to jest ono dostępne dla wszystkich. Kiedy pomagamy nie-katolikom nie dążymy, by narzucać im wiarę katolicką. Chcemy jedynie ukazać miłość Boga, aby wiedzieli, że Bóg jest miłością.

KAI: Czy można porównywać działalność charytatywną instytucji katolickich z innymi? Czy wyróżnia się ona skutecznością, a może innymi cechami?

– Trudno porównywać. Mogę jednak powiedzieć, że w wielu krajach, na przykład jeśli chodzi o szkoły czy szpitale, obecność Kościoła jest znacznie bardziej istotna niż instytucji państwowych. Sądzę jednak, że porównywanie nie jest czymś stosownym. Chcemy być obecni, w sposób dyskretny, lecz skuteczny. Liczy się bowiem ocalenie człowieka, i to nie głośno trąbiąc naokoło, ale w sposób dyskretny. W wielu krajach Kościół jest szczególnie zaangażowany w dziedzinie edukacji czy służby zdrowia. Na przykład w Haiti Kościół angażuje znaczne finanse, aby dopomóc temu narodowi w jego rozwoju gospodarczym, życiu społecznym itd. Pragnę jednak zaznaczyć, że porównywanie w tej dziedzinie nie jest metodą Kościoła. Jest on w tych sytuacjach obecny, aby ukazać miłość i to się liczy.

KAI: Jest to więc w pewnym sensie obecność misyjna. Eminencja, przed powołaniem na obecne stanowisko pracował jako sekretarz Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, która właśnie troszczy się o Kościół misyjny...

– Tak, to prawda, przez dziewięć lat miałem szczęście pracować w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Mogłem w tym okresie spotkać wielu biskupów afrykańskich, azjatyckich, przybyłych z Oceanii, Europy, czy Ameryki zarówno Łacińskiej jak i Północnej. To bardzo bogate doświadczenie, pozwalające na spotkanie wielu kultur i narodów. Był to dla mnie wielki dar Boga, zwłaszcza możliwość dostrzegania, jak bardzo Kościół w tych krajach wzrasta. Chciałbym zaznaczyć, że zazwyczaj widzimy jedynie Zachód, gdzie Kościół jest poniekąd chory, choć obraz taki nie jest prawdziwy. Także tutaj Kościół jest żywy. O jego żywotności decydują bowiem nie tyle liczby chrześcijan, którzy chodzą do kościoła w każdą niedzielę, ile świętość. Także w krajach misyjnych, gdzie jest tak wiele trudności i biedy Kościół wzrasta, gdyż jest otwarty na Ewangelię, na Chrystusa.

Pochodzę z Afryki, która jest kontynentem ubogim. Jestem jednak świadkiem ufności papieży ostatnich lat wobec naszego kontynentu. Kiedy Paweł VI w 1969 r. udał się do Ugandy, żeby dokonać kanonizacji tamtejszych męczenników powiedział, że Afryka jest nową ojczyzną Chrystusa. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Eccelsia in Africa” powiedział, że imię każdego Afrykańczyka wypisane jest na ukrzyżowanych dłoniach Jezusa Chrystusa. Oznacza to, że Bóg wykorzystuje ubóstwo, małość dla zbawienia. Natomiast Benedykt XVI stwierdził, że Afryka jest płucem duchowym współczesnej ludzkości. Słowa te odnoszą się także do Azji, choć jest ona chyba mniej otwarta, chociaż i tam widać wzrost Kościoła. Cieszę się bardzo, że Kościół nieustannie głosi Ewangelię poprzez dzieła miłosierdzia. Przecież to już św. Paweł mówi, że wiara „działa przez miłość” (Ga 5, 6). Tak więc moja obecna praca jest kontynuacją tego, co czyniłem przez dziewięć lat w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów – przepowiadaniem Ewangelii przeżywanej w miłości i upowszechniającej się przez miłość, przez współczucie, przez pracę charytatywną Kościoła.

KAI: Eminencjo, jakie są dziś zdaniem Księdza Kardynała najpilniejsze wyzwania stojące przed Kościołem?

– Przede wszystkim świętość, gdyż jest to powołanie, o którym wyraźnie mówi II Sobór Watykański i o którym wielokrotnie przypominał Jan Paweł II. Chodzi nie tylko o to, żeby czynić, co tak bardzo się dzisiaj akcentuje, lansuje różne formy aktywizmu, ale także być. Nasz Bóg jest święty, a więc i my powinniśmy być świętymi.

Drugim wyzwaniem jest ewangelizacja. Ileż razy Jan Paweł II podkreślał znaczenie nowej ewangelizacji! Skoro bowiem Bóg przyszedł między nas, powinniśmy przyjąć Jego orędzie. Jest ono powierzone Kościołowi, który powinien ewangelizować, nie lękać się. Biskupi powinni mówić, nie tyle słowami, czy pismami ile nade wszystko swoim życiem. Na Zachodzie pojawiło się bardzo dużo mądrych książek, komplikujących Ewangelię, której ludzie nie czytają. Jestem przekonany, że dobrze byłoby, gdyby Kościół przemawiał swoim życiem. Uderzyło mnie to, jak Jan Paweł II, który tak wiele napisał i powiedział, w ostatnich dniach swego życia stanął w obliczu niemożliwości mówienia. Chciał przemówić w dzień Wielkanocy. W jego ustach nie zabrzmiało jakiekolwiek słowo. Jego zniszczone, ukrzyżowane ciało, cierpiące dla Kościoła i Chrystusa było jego ostatnim przesłaniem. Sądzę więc, że musimy świadczyć naszym życiem. Oczywiście jest tak wiele innych wyzwań: rodzina, młodzież. Z tego właśnie względu bł. Jan Paweł II tak bardzo się troszczył o młodych jako o przyszłość i dzień obecny Kościoła. Duszpasterstwo młodzieży ma więc ogromne znaczenie.

Rozmawiał o. Stanisław Tasiemski OP.

Kardynał Robert Sarah urodził się 15 czerwca 1945 r. w miejscowości Ourous w Gwinei. Święcenia kapłańskie przyjął 20 lipca 1969 r., po czym pracował w stołecznej archidiecezji Conakry. 13 sierpnia 1979 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem stolicy – nominat miał wówczas nieco ponad 34 lata i był jednym z najmłodszych biskupów na świecie. Sakrę przyjął 8 grudnia tegoż roku z rąk kard. Giovanniego Benellego. W ponad 22 lata później Ojciec Święty powołał go 1 października 2001 r. na sekretarza Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.

Zarówno – w Gwinei, jak i później, w Watykanie, dał się poznać jako gorliwy obrońca wiary, zwłaszcza w zderzeniu z islamem. Szczególnie znane stały się jego słowa z 1 września br., ostro krytykujące przywódcę libijskiego Muammara Kadafiego, nawołującego Europejczyków do przechodzenia na islam. Abp Sarah oświadczył wówczas, że wypowiedź ta jest obraźliwa dla papieża i katolickich Włoch, a mówienie o nawracaniu się na islam jest pozbawione sensu, gdyż to sami ludzie mają świadomie decydować, jaką religię chcą wyznawać. Benedykt XVI 7 października 2010 roku mianował go przewodniczącym Papieskiej Rady „Cor Unum”, a 20 listopada 2010 r. włączył do Kolegium Kardynalskiego.

Papieską Radę „Cor Unum” ustanowił 15 lipca 1971 Paweł VI. Pomaga ona papieżowi i jest jego narzędziem w prowadzeniu działalności charytatywnej w przypadku klęsk żywiołowych. Jej zadaniem jest też koordynowanie inicjatyw katolickich organizacji charytatywnych poprzez wymianę informacji i krzewienie braterskiej współpracy na rzecz integralnego rozwoju ludzkiego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.