Drukuj Powrót do artykułu

7 mln ludzi ofiarami konfliktu w Syrii

20 listopada 2013 | 10:14 | iś / pm Ⓒ Ⓟ

Ofiarami konfliktu w Syrii jest już 7 mln osób, w tym ponad 5 mln uchodźców wewnętrznych, którzy musieli opuścić swoje domy oraz 2,2 mln uchodźców zewnętrznych, którzy uciekli z kraju w poszukiwaniu schronienia w Libanie, Iraku, Turcji, Jordanii i Egipcie.

75 procent z nich to dzieci i kobiety, żyjące dziś w skrajnej nędzy. Szacuje się, że ok. 100 tys. osób zginęło. Nad sposobami pomocy dla ocalałych debatowali uczestnicy konferencji „Syryjska katastrofa humanitarna: jak pomóc uchodźcom?”, która odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim. Konferencję zorganizowały Caritas Polska, Wydział Orientalistyczny UW oraz Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów.

Dyskusję rozpoczęło wystąpienie Syryjczyka dra Georges Yacoub z Wydziału Orientalistycznego UW, który naszkicował pokrótce sytuację polityczną w tym regionie świata.

– Konflikt w Syrii rozgrywa się nie tylko na płaszczyźnie lokalnej, między Arabią Saudyjską a Iranem czy między szyitami i sunnitami, lecz na arenie międzynarodowej. Jest to konflikt pomiędzy interesami Stanów Zjednoczonych a interesami Rosji i Chin – przypomniał dr Yacoub. – Sami Syryjczycy mają tu niewiele do powiedzenia, są ofiarami. Najmocniej cierpią najbardziej bezbronni: dzieci i kobiety. Wśród dzieci panuje głód, szerzy się choroba Heinego Medina. Kobiety stają się ofiarami procederu handlu ludźmi. Są porywane z obozów dla uchodźców i zmuszane do prostytucji. Dlatego część uchodźców woli pozostawać poza obozami, mieszkając w jaskiniach i barakach. Strony konfliktu nie dopuszczają organizacji humanitarnych do osób potrzebujących, szerzy się korupcja.

Przedstawiciel Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów, werbista o. Adam Wąs przedstawił coraz trudniejszą sytuację chrześcijan na terenie Syrii, gdzie do różnych kościołów należy ok. 10 proc. ludności. Według zakonnika wskutek eskalacji konfliktu pogorszyły się znacznie relacje chrześcijańsko-muzułmańskie, choć do tej pory wyznawcy obu religii żyli obok siebie w pokoju. Pod władzą partii rządzącej chrześcijanie mieli zapewnioną wolność religijną, mogli uczęszczać na nabożeństwa, Msze św., spotykać się w domach na modlitwie, odnawiać i budować kościoły a społeczeństwo muzułmańskie tolerowało chrześcijańską mniejszość. Po ostatnich wydarzeniach chrześcijanie obawiają się, że jeśli dojdzie do obalenia panującego dotąd reżimu Asada do władzy dojdą radykalne ugrupowania muzułmańskie, sunnici a ich sytuacja znacznie się pogorszy. Już teraz exodus chrześcijan z Syrii coraz bardziej przypomina to, co stało się w Iraku, gdzie większość wiernych opuściła swoje domy. Prześladowania nasilają się. Dochodzi do ataków na kościoły, porwań biskupów i mordowania wyznawców Chrystusa.

– Jest jednak światełko w tunelu. Pod wpływem kryzysu nastąpiła konsolidacja wszystkich kościołów chrześcijańskich – zakończył werbista.

O programach pomocy dla ludności, która puściła Syrię opowiedzieli Marta Titaniec z Caritas Polska i Piotr Stopka, pracownik misji w Libanie z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Caritas przez cały 2013 r. realizowała projekt „Oferta edukacyjna Caritas dla dzieci uchodźców syryjskich w Jordanii”. Pomoc polega na organizowaniu edukacji nieformalnej dla 600 dzieci uchodźców w zakresie jęz. arabskiego, jęz. angielskiego, matematyki, plastyki i nauki przez doświadczenie.

– Edukacją szkolną objęte jest tylko 100 tys. ze 190 tys. dzieci uchodźców z Syrii. Reszta żyje na ulicy, często utrzymuje swoją rodzinę żebrząc lub wykonując nielegalną pracę, ponieważ dziecku łatwiej dostać pracę niż dorosłemu. Chodzi więc o to, by przywrócić im namiastkę normalności, pozwolić przebywać w grupie rówieśniczej i dać szansę na jakąkolwiek edukację – powiedziała Marta Titaniec.

Przedstawicielka Caritas Polska dodała, że z zajęć korzysta też 30-osobowa grupa dzieci niepełnosprawnych, które uczestniczą w terapii edukacyjnej i psychoterapii. Beneficjentami działań Caritas są w większości muzułmanie.

Z kolei Piotr Stopka z PCPM opowiedział o programie pomocy dla uchodźców z Syrii w Libanie, gdzie jest ich największa grupa. Szacuje się, że jest ich tam ok miliona osób, co stanowi jedną trzecią całej ludności Libanu. Do końca 2014 r. najprawdopodobniej przybędzie dodatkowe pół miliona. Sytuacja uchodźców jest najcięższa na północy kraju, gdzie nie ma obozu i ludzie ci muszą radzić sobie sami. Mieszkają w garażach, pustostanach i barakach, gdzie nie ma ogrzewania co wkrótce, w związku ze zbliżającą się zimą, która w Libanie jest mroźna i długa, może zagrażać ich zdrowiu i życiu. Są to przeważnie kobiety i dzieci.

– Nasza pomoc polega na pokrywaniu części opłat za czynsz oraz przystosowywaniu miejsc, gdzie mieszkają uchodźcy do warunków zimowych – mówił Piotr Stopka. – Uszczelniamy drzwi i okna, dostarczamy piecyki grzewcze. Pomagamy w ten sposób 1000 rodzin.

Projekt finansowany jest przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które łącznie przekazało 3,5 mln zł w latach 2012-2013, OCHA, które przekazało łącznie 250 tys. dolarów i UNHCR.

Syryjscy uchodźcy pojawiają się już w Europie, najwięcej w Bułgarii, Szwecji i w Niemczech. Szacuje się, że w przyszłym roku dotrą także do Polski.

Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się w 2011 r. Przyczyną były dziesięcioletnie rządy Baszara al-Asada, syna syryjskiego dyktatora Hafeza al-Asada, który był u władzy przez 30 lat. Inspiracją dla Syryjczyków do protestów, a następnie zbrojnego wystąpienia były udane rewolucje w Tunezji, Egipcie oraz wojna domowa w Libii. Pierwsze protesty na fali tunezyjskiej rewolucji miały miejsce 26 stycznia 2011. Powstanie wybuchło 15 marca 2011, kiedy odbyły się wielotysięczne demonstracje w różnych syryjskich miastach. W reakcji na demonstracje władze syryjskie nakazały siłom bezpieczeństwa krwawo tłumić powstanie, w wyniku czego ginęły setki cywilów w całym kraju. W miastach ruchowi oporu odcięto dostęp do wody oraz elektryczności. Ponadto siły bezpieczeństwa konfiskowały dobra cywilne oraz żywność. 29 lipca 2011 siedmiu zbuntowanych oficerów armii narodowej powołało Wolną Armię Syrii (WAS). Od tego momentu dezerterujący żołnierze z armii Baszara al-Asada, byli zrzeszani wokół formacji opozycyjnej, której dowódcą został Rijad al-Asad.

26 grudnia 2011 do Syrii za zgodą rządu wjechali międzynarodowi obserwatorzy Ligi Państw Arabskich pod dowództwem sudańskiego generała Mustafy Dabiego. Misja, której celem było zażegnanie zaogniającego się konfliktu, nie spełniła swoich priorytetowych celów. Mimo obecności obserwatorów, siły reżimowe nie wycofały się z miast i nie zaniechały ataków na opozycjonistów. W czasie obecności obserwatorów LPA w kraju, lojaliści przeprowadzili szeroko zakrojoną operację militarną w Damaszku. Wobec niepowodzenia misji i eskalacji przemocy w Syrii misja obserwatorów została zawieszona przez LPA 28 stycznia 2012.
21 marca 2012 RB ONZ przyjęła sześciopunktowy plan pokojowy projektu Kofiego Annana, mający na celu zakończenie konfliktu. W wyniku mediacji wysłannika ONZ plan ten poparł Baszar al-Asad oraz arena międzynarodowa łącznie z Rosją i Chinami, blokujący do tej pory wysiłki na rzecz pokoju. Na przełomie marca i kwietnia 2012 armia krwawo pacyfikowała obszary oporu na terenie całego kraju. Mimo tego Baszar al-Asad zgodził się na 10 kwietnia 2012 w ramach planu Annana zawiesić broń.

Oficjalnie zawieszenie broni weszło w życie 12 kwietnia 2012. Jednakże de facto rozejm nie był respektowany przez siły rządowe, a w efekcie także przez rebeliantów. Ponadto reżim nie wypełnił żadnego z sześciu punktów planu Annana. W ramach tego planu wysłano do Syrii obserwatorów tworzących misję UNSMIS. Jednakże liczba 300 obserwatorów w szczytowym momencie okazała się niewystarczająca by sprawnie monitorować sytuację w Syrii. Z czasem reżim dopuszczał się coraz większych pogwałceń rozejmu, czego punktem kulminacyjny była masakra w Huli z 25 maja 2012.

Wobec nieskuteczności zabiegów społeczności międzynarodowej, opozycja ogłosiła 4 czerwca 2012 fiasko planu Annana, odrzucając postanowienia rozejmowe i zażądała ogłoszenia tego samego przez ONZ. W związku z tym na początku czerwca 2012 rebelianci rozpoczęli akcje odwetowe i szeroko zakrojone operacje w kilku regionach kraju. W odpowiedzi na działania partyzanckie bojowników, 6 czerwca 2012 alawici dopuścili się kolejnej masakry, tym razem pod Hamą. Dzień później Kofi Annan przyznał, iż jego plan nie odniósł zamierzonych skutków, a nową propozycją rozwiązaniem radykalizującego się konfliktu było powołanie grupy kontaktowej z członkami RB ONZ i liczącymi się krajami arabskimi na czele. Miało to według Annana nie dopuścić do kolejnych masakr w Syrii.

Jednak w Syrii doszło do eskalacji przemocy do tego stopnia, iż 16 czerwca 2012 zawieszono misję obserwacyjną ONZ. Powołana grupa kontaktowa uchwaliła na konferencji genewskiej z 30 czerwca 2012 zasady transformacyjne po zakończeniu konfliktu, jednak nadal nie było wiadomo jak go rozwiązać. Doprowadziło to do kolejnej masakry pod Hama, gdzie 12 lipca 2012 siły rządowe wraz z alawicką milicją szabiha zabiły 150 osób.
Latem 2013 wojna domowa wkroczyła w fazę multilateralną, gdyż na frontach radykalni islamiści zaczęli walczyć z umiarkowanymi rebeliantami z Wolnej Armii Syrii. Do konfliktu ponownie włączyli się Kurdowie, którzy na froncie północnym zmagali się z międzynarodowymi dżihadystami walczącymi pod banderą Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie. Przez sytuację w szeregach sił opozycyjnych wobec reżimu Asada, wojsko narodowe odbudowało swoją pozycję na frontach uzyskując znaczną przewagę.

Punktem zwrotnym w wojnie domowej było użycie broni chemicznej na wielką skalę przez jedną ze stron, w Ghucie 21 sierpnia 2013, w wyniku czego zginęło kilkaset osób. W wyniku użycia broni niekonwencjonalnej, arena międzynarodowa rozpoczęła przygotowania do interwencji międzynarodowej pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych, jednak głębokie podziały społeczności międzynarodowej spowodowały, iż kryzys zdecydowano się rozwiązać dyplomatycznym planem zniszczenia syryjskich arsenałów przez inspektorów Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.