Drukuj Powrót do artykułu

Na terenie byłego komunistycznego więzienia powstaje prawosławna cerkiew

22 marca 2021 | 13:20 | ts (KAI) | Pitesti Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Pixabay

W czasach komunizmu więzienie w rumuńskiej Pitesti było miejscem tortur, niewyobrażalnych okrucieństw i śmierci. Teraz na gruncie więziennym powstaje prawosławna cerkiew, która upamiętni ofiary komunistycznej przeszłości. Uroczystości położenia kamienia węgielnego przewodniczył biskup archidiecezji Arges i Muscel, Kalinik (Argatu) po odprawieniu liturgii w intencji tysięcy ofiar Pitesti, a także innych miejsc kaźni. Jak poinformowała austriacka agencja ekumeniczna Pro Oriente za portalem basilica.ro., jednym z głównych odpowiedzialnych za budowę świątyni jest tamtejszy kapelan więzienny o. Cozmin Ionu Miloiu.

Położone ok. 120 kilometrów od Bukaresztu Pitesti jest symbolem najbardziej mrocznego rozdziału w historii Rumunii. Więzienie w obecnej formie zostało zbudowane w latach 1937-1941 i działało do 1977 roku. W latach 1949 -1952 było głównym miejscem tzw. “eksperymentu Pitesti”.  W jego ramach  część  Securitate – tajnych służb rumuńskich – w ramach swoistej  reedukacji próbowała złamać psychicznie i fizycznie więźniów politycznych  i uformować ich na osoby o przekonaniach komunistycznych. Do torturowania zmuszano współwięźniów. Początkowo ofiarami byli  wyłącznie studenci.

Oprócz tortur fizycznych więzionych pozbawianie snu i poniżano psychiczne. Ofiary mogły uciec przed torturami tylko wtedy, gdy same stawały się sprawcami. Szczególnie sadystycznie oprawcy zachowywali się wobec studentów teologii. Oni i inni chrześcijanie byli poddawani szczególnie upokarzającym procedurom.

Na więzienie w Pitesti wybrano to miejsce m.in. dlatego, że nie można było z niego uciec i znajdowało się na tyle daleko poza miastem, że mieszkańcy nie mogli słyszeć krzyków torturowanych.

Wielu torturowanych popełniało samobójstwa. Nieudane próby samobójcze karano kolejnymi torturami. Liczne były też przypadki śmierci w czasie tortur.

Francuski historyk Francois Furet określił Pitesti jako “jedno z najbardziej przerażających doświadczeń pozbawiania człowieczeństwa, jakie przeżyły nasze czasy”. Natomiast dla rosyjskiego dysydenta Aleksandra Sołżenicyna, który sam wiele wycierpiał w sowieckim systemie gułagów, rumuńskie więzienie było „najokrutniejszym aktem barbarzyństwa we współczesnym świecie”.

Wiosną 1951 praktycznie wszyscy więźniowie w Pitesti byli „zreedukowani”.  Securitate zdecydowała kontynuować eksperyment w innych więzieniach i obozach, do których przeniesiono więźniów z  Pitesti. Okrutny „eksperyment” trwał do 1952 roku.

Do dziś nie wiadomo, w jakim stopniu “eksperyment Pitesti” był wewnętrznym projektem Securitate, czy też wtajemniczone w to były komunistyczne władze partyjne i rządowe. Jest niemal pewne, że wiedzieli o tym wysocy oficerowie tajnych służb. Wszystko nagle się skończyło na początku 1952 r. Według historyków miało to związek z walką o władzę w łonie partii komunistycznej. W tym czasie stracili stanowiska, a nawet życie wysocy oficerowie Securitate.

W następnych latach zostali także straceni najgorsi oprawcy. Nigdy jednak nie zostały postawione przed sądem osoby odpowiedzialne za tortury. Do końca reżimu komunistycznego w 1989 był to w Rumunii temat tabu, a także później proces rozrachunku z przeszłością przebiegał powoli.

Na tablicy pamiątkowej w dawnym więzieniu w Pitesti czytamy: „Przez ten eksperyment przeszły tysiące młodych ludzi, z których prawie stu zmarło w wyniku tortur, a pozostali doznali ciężkich urazów fizycznych i psychicznych”. Pomnik upamiętniający ofiary „eksperymentu” stoi także w centrum Pitesti. Znakiem pamięci o ofiarach będzie cerkiew prawosławna wzniesiona w dawnym miejscu kaźni.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.