Drukuj Powrót do artykułu

Posiedzenie Sejmu pod znakiem głośnych projektów obywatelskich

07 lutego 2024 | 11:27 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu

Obywatelskie projekty znane jako „W obronie wolności chrześcijan”, „Tak dla rodziny, nie dla gender” i „Stop LGBT” mają być procedowane na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. Posłowie zajmą się nimi wśród kilku innych inicjatyw obywatelskich, które zostały zgłoszone w poprzedniej kadencji.

„W obronie wolności chrześcijan”

Pod projektem, któremu przyświecała nazwa „W obronie wolności chrześcijan” podpisało się ok. 400 tys. Polaków. Jako projekt obywatelski nie uległ on tzw. dyskontynuacji, czyli bez ponownego złożenia w Sejmie może ponownie być procedowany.

Jego celem jest nowelizacja Kodeksu karnego zmierzająca do zwiększenia ochrony wolności wyznawania religii przez wszystkie osoby wierzące.

Wnioskodawcami projektu są członkowie obywatelskiego komitetu inicjatywy ustawodawczej utworzonego przez parlamentarzystów Solidarnej (teraz Suwerennej) Polski.

Ich zdaniem, znowelizowane prawo karne miałoby na celu chronić nie tylko katolików, ale wszystkich ludzi wierzących, zaś w ramach chrześcijaństwa osoby różnego wyznania w naszym kraju.

Projekt zakłada dodanie do niego art. 27a, a także modyfikację art. 195 i 196.

Wprowadzenie art. 27a do Kodeksu karnego uzasadnia się koniecznością zapewnienia ochrony wolności uzewnętrzniania własnych wierzeń religijnych oraz opartych na wierzeniach poglądów etycznych, moralnych czy społecznych.

Zdaniem wnioskodawców, trzeba w polskim prawie wprowadzić przepis, który będzie chronić prawo do wyrażania poglądów i opinii związanych z wyznawaną religią. Co oczywiste, prawo to nie może być nieograniczone. „Jego granicą powinny być wypowiedzi skierowane przeciw wyznawcom innych religii i mające charakter przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania, a ponadto swoboda wypowiedzi nie może łączyć się z publicznym nawoływaniem do popełnienia przestępstwa lub pochwały jego popełnienia” – czytamy w projekcie.

Proponowany przepis miałby wyłączyć odpowiedzialność karną osoby korzystającej z wolności słowa i wolności wyrażania przekonań w sytuacjach, gdy wyrażane przez nią przekonania, oceny lub opinie znajdują oparcie w akceptowanym przez tę osobę systemie wartości, a równocześnie nie godzą w porządek prawny lub wolność sumienia i wyznania innej osoby. Byłoby to wzmocnienie gwarancji zapisanych w art. 53 konstytucji dotyczącym wolności wyznawania i uzewnętrzniania religii.

Zmiany w art. 195 ustawy karnej zmierzają do skuteczniejszego ścigania i karania sprawców zakłócania obrzędów żałobnych i nabożeństw. Przepisy dotyczące obrazy uczuć religijnych i zakłócania ceremonii związanych z wiarą są bowiem w ocenie wnioskodawców nieprecyzyjne i rozmywają odpowiedzialność a ponadto nie uwzględniają pewnych zachowań. Osobie, która zakłóca nabożeństwo trzeba udowodnić, że czyniła to „złośliwie”. To powoduje bezkarność za takie przestępstwo. Według nowego zapisu osobie, która zakłóca nabożeństwo, nie trzeba będzie już udowadniać, że czyniła to złośliwie.

„W świetle gwarancji konstytucyjnych (art. 25 ust. 2 i art. 53 ust. 2 Konstytucji RP) publiczne sprawowanie aktów religijnych stanowi samoistny przedmiot ochrony, a motywacja sprawcy nie powinna mieć znaczenia dla bytu przestępstwa, lecz co najwyżej dla wymiaru kary” – uzasadnia się w projekcie.

Z kolei nowy art. 196 Kodeksu karnego miałby zapewniać szerszą ochronę dla związków wyznaniowych ich dogmatów i obrzędów, eliminując jednocześnie konieczność wykazania, że sprawca obraził czyjekolwiek uczucia religijne.

Obecna treść przestępstwa z art. 196 k.k. pochodzi z czasów stalinowskich. Chodzi o art. 5 dekretu z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania, który z założenia służył do ograniczania i represjonowania osób wierzących, i stamtąd został przeniesiony do Kodeksu karnego z 1969 r., a następnie automatycznie do Kodeksu karnego z 1997 r.

„Jest oczywiste, że w okresie władzy komunistycznej dogmaty i obrzędy religijne nie mogły być chronione przed znieważaniem, ponieważ państwo w tamtych czasach intensywnie szerzyło ateizm, czego przejawem była tolerancja dla wyszydzania i znieważania dogmatów i obrzędów. Nie istnieje jednak żaden racjonalny powód, aby w państwie demokratycznym, zobowiązanym do ochrony wolności religijnej obywateli, zachowywać okrojony kształt przepisu, wywodzący się z tamtych czasów” – napisano w projekcie.

W obecnym stanie prawnym ściganie za przestępstwo z art. 196 uzależnione jest od indywidualnego odczucia wiernych. Po zmianie nie byłoby to konieczne z uwagi na obiektywizację przedmiotu przestępstwa. Za takim rozwiązaniem przemawiać ma też fakt, że publicznie znieważanie przedmiotu czci religijnej lub wyszydzanie Kościoła czy związku wyznaniowego narusza wolność innych osób do spokojnego wyznawania własnej religii. Może też potencjalnie prowadzić do zakłóceń porządku publicznego.

„Tak dla rodziny, nie dla gender”

Inny projektem, którym zajmą się posłowie, jest również wniesiona w poprzedniej kadencji obywatelska inicjatywa „Tak dla rodziny, nie dla gender”, dotyczącą wyrażenia zgody na wypowiedzenie przez Prezydenta RP Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Do Sejmu wraz z projektem trafiło 150 tys. podpisów polskich obywateli.

Akcję zainicjował Instytut Ordo Iuris wraz z Chrześcijańskim Kongresem Społecznym byłego marszałka Sejmu Marka Jurka. Włączyły się w nią liczne środowiska i organizacje prorodzinne.

Włączenie tego projektu w prace Sejmu zbiega się z decyzją premiera Donalda Tuska o wycofaniu z Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności Konwencji Stambulskiej z Konstytucją RP. Taki wniosek w 2020 r. złożył do TK ówczesny szef rządu Mateusz Morawiecki.

Zdaniem Donalda Tuska, wycofanie wniosku „zakończy — mam nadzieję, że definitywnie — tę niepotrzebną kłótnię wokół oczywistej konwencji, którą uzgadnialiśmy lata temu”. W jego opinii, ochrona kobiet i dzieci przed przemocą nigdy nie powinna być przedmiotem kłótni politycznej, a przedmiotem wspólnej troski.

Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została otwarta do podpisu 11 maja 2011 r. w Stambule. Polska podpisała ją w 2012 r. W lutym 2015 r. Sejm RP przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji, a Senat opowiedział się za jej ratyfikacją w marcu. Prezydent Bronisław Komorowski najpierw 14 marca tegoż roku sygnował ustawą o ratyfikacji Konwencji, a 13 kwietnia dokonał samej ratyfikacji dokumentu Rady Europy.

Konwencję podpisało 45 państw i Unia Europejska, a ratyfikowały ją 34 kraje.

Zdaniem wnioskodawców, Konwencja budzi liczne kontrowersje, gdyż opierać się ma na ideologii gender, która kobiecość i męskość postrzega wyłącznie jako konstrukty społeczne, w oderwaniu od rzeczywistości biologicznej. Zapisana w niej niejasna definicja płci jest sprzeczna z art. 18 ustawy zasadniczej, który chroni małżeństwo i rodzinę. Akt ten narusza także gwarantowane konstytucyjnie uprawnienia rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48 Konstytucji RP), do wolności sumienia (art. 53) i do ochrony praw dziecka (art. 72).

Ponadto Konwencja dopatruje się źródeł przemocy w tradycyjnych rolach płciowych. Pomija przy tym faktyczne, potwierdzone badaniami, przyczyny tego zjawiska. Dokument nie odnosi się do problemów takich jak uzależnienia, szeroki dostęp do pornografii, seksualizacja wizerunku kobiety w mediach czy rozpad więzi rodzinnych.

W miejsce konwencji stambulskiej obywatelski projekt zobowiązuje rząd do pracy nad Międzynarodową Konwencją Praw Rodziny – dokumentem, który zagwarantuje kompleksową ochronę praw rodziny.

Przyjęcie tego aktu pozwoliłoby na ochronę autonomii rodziny przed zbyt daleko idącą ingerencją ze strony państwa. Zapewni też wprowadzenie skutecznych rozwiązań przeciwdziałających przemocy domowej.

Co ma się w niej znaleźć? Międzynarodowa konwencja o prawach rodziny powinna zawierać potwierdzenie naturalnej tożsamości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Będzie też gwarantować opiekę i ochronę rodziny przez organy władzy publicznej. Znajdzie się w niej też m.in. zakaz naruszania autonomii rodziny przez nieuprawnione ingerencje urzędników; zakaz dyskryminacji matek, które rezygnują z pracy zarobkowej, by wychowywać dzieci.

Konwencja rodzinna zawierać miałaby ponadto prawa rodziców w zakresie wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz identyfikację realnych przyczyn przemocy i propozycje skutecznej ochrony członków rodziny przed przemocą domową i przemocą godzącą w życie rodzinne.

„Stop LGBT”

Posłowie mają też w planach debatę nad obywatelskim projektem zwanym „Stop LGBT”. Podpisało się pod nim 140 tys. Polaków. Autorem projektu jest Fundacja Życie i Rodzina kierowana przez Kaję Godek.

Celem projektu jest nowelizacja ustawy Prawo o zgromadzeniach oraz niektórych innych ustaw. Nowelizacja wprowadza m.in. zakaz wykorzystywania na zgromadzeniach publicznych „symboli religijnych oraz przedmiotów związanych z praktykowaniem obrzędów religijnych w sposób mogący obrazić uczucia religijne innych osób, w tym poprzez artystyczne przetworzenie”; „zakaz posiadania i wykorzystywania artystycznie przetworzonych godła lub barw narodowych”, a także m.in. zakaz „uczestnictwa w przebraniach o erotycznym lub seksualnym charakterze” i „uczestnictwa nago”.

Zgodnie z projektem, cel zgromadzenia nie może dotyczyć: kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowania rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowania związków osób tej samej płci, propagowania traktowania tych związków w sposób uprzywilejowany, propagowania przysposobienia dzieci przez te związki, promowania orientacji seksualnych innych niż heteroseksualizm czy propagowania aktywności seksualnych dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia.

W uzasadnieniu projektu powołano się przede wszystkim na art. 18 Konstytucji RP, zgodnie z którym małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Tym samym takie tradycyjne wartości jak właśnie małżeństwo heteroseksualne stanowią pewien standard – normę obyczajową, na tle której związki jednopłciowe oceniane mogą być jako pewne odstępstwo od normy.

Tymczasem w przestrzeni publicznej – argumentują wnioskodawcy – widoczne są działania mające na celu kwestionowanie wartości rodzinnych w oczach społeczeństwa.

„Środowiska zrzeszające aktywnych homoseksualistów (tzw. grupy LGBT), przy częstym poparciu wielkich korporacji, jak i niektórych polityków, kreują wizję rodziny jako przeżytku, a zatem wartości przecenionej, bez której nowoczesne XXI-wieczne środowisko może się „obejść”. Środowiska te kontestują sam schemat rodziny jako związku kobiety i mężczyzny, a w konsekwencji domagają się zrównania praw związków tej samej płci z małżeństwem. Dążą również do zmian legislacyjnych w sferze dotyczącej najmłodszych obywateli, domagając się dla związków homoseksualistów prawa do przysposabiania dzieci” – brzmi uzasadnienie projektu.

„Celem niniejszej ustawy jest przeciwstawienie się powyższym działaniom i jednocześnie pełniejsza realizacja prawa rodziców do wychowania swoich dzieci w zgodzie ze swoimi przekonaniami, jak i ochrona małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz realizacja opieki Rzeczypospolitej nad tymi wartościami w zgodzie z tym, co stanowi art. 18 Konstytucji RP” – podkreślono.

Autorzy projektu w uzasadnieniu powołują się na dane statystyczne wskazujące, że 95,1% Polaków to heteroseksualiści, a 4,9% – homoseksualiści. Jednak ich zdaniem, „co do osób o orientacji homoseksualnej brak jest wiarygodnych i rzetelnych statystyk (występuje duża rozbieżność co do liczby osób deklarujących się jako homoseksualiści, uśrednienie dostępnych danych pokazuje, że ledwie ok. 3,4% Polaków odczuwa pociąg homoseksualny, a wyłącznie 1,33% Polaków deklaruje wyłączną orientację homoseksualną), co oznacza, że nie sposób określić dokładnych danych w tym zakresie, niemniej jednak w kategoriach faktów notoryjnych należy rozpatrywać heteroseksualizm jako orientację większości Polaków” – napisano w uzasadnieniu projektu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.