Drukuj Powrót do artykułu

„Nie” dla handlu ludźmi

22 marca 2004 | 16:19 | awo//im Ⓒ Ⓟ

Rocznie od 700 tys. do nawet 2 mln osób na świecie pada ofiarą handlu ludźmi. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej skala zjawiska dotyczy 175 tys. osób. Specjalny projekt szkoleniowy pt. „Handel ludźmi – zapobieganie i ściganie” zainaugurowano dziś w Warszawie.

W gmachu Sejmu odbyła się na ten temat konferencja z udziałem ekspertów z zagranicy: Jyothi Kanics reprezentującej OBWE oraz Marii Grazii Giammarinaro z Włoch. Przedstawiono także „Krajowy Program Zwalczania i Zapobiegania Handlowi Ludźmi”, do którego realizacji zaproszono też organizacje pozarządowe.

– Tego problemu nie da się pokonać w pojedynkę, potrzeba współpracy – uważa inicjator i zarazem dyrektor projektu szkoleniowego dr Zbigniew Lasocik z Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego.

W ramach 20-miesięcznego projektu, warszawska uczelnia przeprowadzi specjalistyczne szkolenie kilkunastu przyszłych ekspertów instytucji publicznych i organizacji pozarządowych. Przeszkoli też ok. stu pracowników policji, straży granicznej, sędziów, prokuratorów, pracowników socjalnych oraz działaczy organizacji pozarządowych zajmujących się zwalczaniem handlu ludźmi. Zapowiedziano wydanie podręcznika dla funkcjonariuszy publicznych i działaczy organizacji non-profit zajmujących się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi.

W ramach projektu prowadzonego przez Uniwersytet Warszawski planowane jest również stworzenie centrum dokumentacji poświęconego temu problemowi oraz przygotowanie zmian w polskim prawie. Miałyby one zapewnić ofiarom handlu ludźmi większą ochronę i pomoc.

Podczas sesji eksperci mówili m.in. o obecnej już w niektórych krajach europejskich – prawnej możliwości dania takiej osobie 30-dniowego tzw. „czasu do refleksji” kiedy to poszkodowana może zastanowić się czy zdecyduje się składać zeznania i być świadkiem w sprawie karnej czy nie. Podkreślali, że rozróżnienie czy ktoś padł ofiarą handlu ludźmi czy też jest nielegalnym imigrantem jest o tyle istotne, że ci ostatni najczęściej są natychmiast deportowani.

W przypadku ofiar handlu ludźmi – nie mają one wówczas możliwości złożenia zeznań bo muszą opuścić kraj, w którym się znalazły. Nie mogą też liczyć na pomoc psychologiczną czy medyczną. Rozwiązaniem mogłoby być udzielenie im tymczasowego pozwolenia na pobyt (np. na okres 30 dni, a następnie na czas śledztwa, jeśli ofiara zdecydowałaby się współpracować z wymiarem sprawiedliwości).

– Trzeba zmieniać postawy i mentalność – postulowała Jyothi Kanics, ekspert OBWE – aby osoby, które były ofiarami handlu ludźmi nie były traktowane jako nielegalni imigranci, ale jako osoby potrzebujące pomocy. – Walka z handlem ludźmi musi polegać na oparciu się na prawach człowieka. Ochrona praw człowieka musi być na pierwszym miejscu, ważniejsza niż np. polityka imigracyjna państwa – podkreślała sędzia Giammarinaro. Jej zdaniem niezbędna jest także dobra współpraca między instytucjami a organizacjami pozarządowymi, aby zapewnić wsparcie ofiarom przestępstw.

Z analiz zawartych w „Krajowym Programie Zwalczania i Zapobiegania Handlowi Ludźmi”, wynika, iż Polska początkowo funkcjonowała jako kraj, z którego pochodzą ofiary (przymuszone do uprawiania prostytucji głównie w Niemczech i Holandii). Wkrótce potem (w latach 90.) stała się także krajem tranzytowym dla kobiet z byłego Związku Radzieckiego oraz innych krajów Europy Wschodniej.

Obecnie Polska staje się miejscem handlu cudzoziemkami, krajem docelowym, do którego importowane są kobiety z Europy Wschodniej. Kobiety zwabione do Polski obietnicami prac polowych lub na bazarach, bardzo często są kilkakrotnie odsprzedawane kolejnym handlarzom za coraz wyższą cenę i w ten sposób zmieniają miejsce pobytu, co utrudnia poszukiwania w przypadku zgłoszenia ich zaginięcia.

Działalność przestępców zaangażowanych w handel kobietami i przymuszanie ich do prostytucji koncentruje się w centralnej Polsce, głównie w okolicach Warszawy, Płocka, Żyrardowa i Radomia. Natomiast najwięcej grup przestępczych zajmujących się werbunkiem ofiar z Polski do Europy Zachodniej (Niemcy, Holandia, Belgia) działa wzdłuż zachodniej granicy, m.in. w okolicach Szczecina, ale też Poznania i Gorzowa Wielkopolskiego. Najczęściej wykorzystują oni ciężką sytuację materialną kobiet.

Polska funkcjonuje też jako kraj tranzytowy, poprzez który przewożone są do Niemiec kobiety z Litwy, Łotwy i Mołdawii. Najczęściej granicę wschodnią przekraczają legalnie, ale już granicę z Niemcami – na podstawie sfałszowanych dokumentów np. polskich paszportów.

Większość przypadków, które były lub są obecnie badane w Polsce wskazuje, że handlarze pochodzą przede wszystkim z Polski, Rosji, Bułgarii, Turcji i Niemiec. Według źródeł policyjnych handlem kobietami trudni się turecka mniejszość w Niemczech.

W Polsce – jak wynika z analiz „Krajowego Programu Zwalczania i Zapobiegania Handlowi Ludźmi” – najbardziej aktywni na tym polu przestępczości są obywatele Bułgarii.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.