Drukuj Powrót do artykułu

„Nie ma dnia, by nie opłakiwano kolejnych ofiar”

16 grudnia 2009 | 12:25 | RV / maz Ⓒ Ⓟ

Bezczynność oraz nieumiejętność zagwarantowania bezpieczeństwa i praworządności zarzucili prezydentowi Josephowi Kabili księża i zakonnicy z archidiecezji Bukavu we wschodnim Kongu.

W przesłanym do niego liście przypominają, że wciąż trwa dramat tamtejszej ludności. Nie ma dnia, by nie opłakiwano kolejnych ofiar – czytamy w liście.

Zbrodni dopuszczają się również ludzie w mundurach. Do kogo mamy się zwrócić o pomoc? – pytają kongijscy duchowni. W ich przekonaniu siły porządkowe nie są w stanie ochronić ludności przed rebeliantami. Nie potrafią przewidzieć ich ataku albo interweniują zbyt późno. Co więcej w ostatnim czasie agresja zwróciła się również przeciwko przedstawicielom Kościoła, jakby ktoś chciał się pozbyć niewygodnych świadków. Autorzy listu nawiązują tu do niedawnych mordów na księdzu i zakonnicy.

Domagają się od prezydenta Demokratycznej Republiki Konga bardziej jednoznacznego zaangażowania w sprawę pokoju i bezpieczeństwa. Joseph Kabila stanowisko prezydenta objął w 2001 r. po swym ojcu Laurencie, komunistycznym bojowniku, który cztery lata wcześniej obalił reżim Josepha Mobutu, a następnie został zamordowany przez swego ochroniarza. Joseph Kabila w chwili objęcia władzy miał niespełna 30 lat. Od 14 lat wschodnie regiony kraju, obfitujące w złoża mineralne, są nękane nieustannymi starciami sił rządowych i rebeliantów.

Tymczasem rosnące napięcie w regionie Bukavu grozi wybuchem wojny domowej we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Przestrzega przed tym lokalny Kościół oraz pracownicy obecnych na tym terenie organizacji humanitarnych. W ostatnich dniach zabito tam kolejnego katolickiego księdza i zakonnicę. Jednocześnie organizacja Human Rigths Watch ujawniła, że w wyniku akcji oddziałów rządowych wymierzonej w rwandyjskich rebeliantów od stycznia do października br. zginęło, co najmniej 1400 niewinnych cywilów, w tym kobiety i dzieci.

Kongijski minister ds. komunikacji i mediów Lambert Mende Omalanga wyraził smutek z powodu tego raportu, który według niego nie bazuje na prawdzie. Przypomniał zarazem, że kongijski rząd czyni wszystko, co w jego mocy, by przestrzegać praw człowieka. Raport przytacza jednak bezlitosne fakty, m.in. to, że wiele osób zginęło spalonych żywcem we własnych domach. Kobiety i kilkuletnie dziewczynki były natomiast porywane i gwałcone. Wiele swych ofiar oprawcy następnie okaleczali maczetami. O zbrodnie te raport oskarża zarówno oddziały rządowe, jak i rebeliantów.

Organizacja Human Rigths Watch twierdzi, że stacjonujące w Kongu oenzetowskie siły pokojowe (MONUC), popierając armię kongijską same są zamieszane w te działania. Stąd apel o natychmiastowe wycofanie wszelkiego wsparcia ONZ dla operacji wojskowej i zdjęcie ze stanowiska dowódców oskarżanych o złe traktowanie cywilów. Jednocześnie Human Rigths Watch wzywa wspólnotę międzynarodową do pojęcia skutecznych działań na rzecz zagwarantowania bezpieczeństwa w tym coraz bardziej zapalnym zakątku Afryki. Apeluje też o to Kościół przypominając, że Kongijczycy nie chcą już dłużej cierpieć i umierać.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.