Drukuj Powrót do artykułu

Nie ma kultury chrześcijańskiej bez świadectwa miłosierdzia

28 września 2012 | 17:40 | mp / pm Ⓒ Ⓟ

Nie może być kultury chrześcijańskiej bez ukazywania kultury miłości i miłosierdzia – powiedziała siostra Małgorzata Chmielewska podczas IV Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie.

A zdaniem ks. Mieczysława Puzewicza, ci chrześcijanie, którzy nie świadczą innym miłosierdzia, mają małe szanse chociażby na czyściec, nie mówiąc już o niebie. Uczestniczący panelu pt: „Chrześcijańska kultura a wyobraźnia miłosierdzia” .

Podczas panelu „Chrześcijańska kultura a wyobraźnia miłosierdzia” przełożona polskiej Wspólnoty Chleb Życia zwróciła uwagę, że kultura miłosierdzia to kultura, w której tworzy się przestrzeń do życia dla słabszego, zagubionemu pomaga się odnaleźć sens życia, a dobra materialne są w służbie bliźniemu w potrzebie. „To kultura idąca pod prąd tego świata, bo głosząca zwycięstwo życia nad śmiercią i biednymi i bezdomnymi” – stwierdziła.

Zdaniem s. Chmielewskiej, w epoce współczesnej, choć państwo przejęło część ról zarezerwowanych dla chrześcijańskiego miłosierdzia, przynajmniej w wymiarze instytucjonalnym, towarzyszy temu tendencja do usuwania osób potrzebujących na margines, co sprzyja ich wykluczeniu. Społeczeństwo nastawione na kalkulację ekonomiczną zysków i strat ma skłonność do eliminacji cierpienia jako nieopłacalnego ekonomicznie, drogiego w utrzymaniu.

„Stwarzamy ubogim kawałek chleba, ale nie stwarzamy przestrzeni, w której mogliby żyć dobrem, pięknem i miłością. Kiedyś zorganizowaliśmy pielgrzymkę na Święty Krzyż dla chorych, starszych, niepełnosprawnych. Po kilku latach spotkałam w Warszawie mężczyznę, którego nie poznałam. Ale on mnie poznał i powiedział: Siostro, byłem bezdomny, stanąłem na nogi. Najważniejsze przeżycie dla mnie to pielgrzymka na Święty Krzyż” – opowiadała.

Przyznała, że tracimy jako wspólnota chrześcijańska czas na jałowe spory i walkę ze światem, stosując często metody tego świata. A jedynym skutecznym sposobem przeniknięcia naszego życia społecznego, rodzinnego, kościelnego jest uruchomienie wyobraźni, sławnej już wyobraźni miłosierdzia. Chrześcijanin – jak podkreśliła – winien być trochę poetą, a poeci piszą głównie o miłości. I widzą, czego nie widzą inni, np. w twarzy pijaka spod sklepu – umęczone oblicze Boga, a nie wyrzutka.

Mówiąc o motywach swojej działalności przyznała, że najważniejsze jest dla niej stworzenie wspólnoty z człowiekiem wykluczonym potrzebującym i to czego my zdrowi, możemy się od niego nauczyć.

„Pokazujmy poprzez sztukę, literaturę, muzykę i dziennikarstwo – atrakcyjność takiej kultury życia, w której miłość i miłosierdzie w sposób twórczy przemieniają świat na lepszy” – apelowała.

Z kolei ks. Jacek Stryczek, organizator „Świątecznej Paczki” przyznał szczerze, że kontestuje wiele form pomagania biednym, zakorzenionych także w Kościele i wielu wspólnotach parafialnych. Ocenił bowiem, że nie ma w nich miłosierdzia. Jeśli biednym dzieciom dajemy poszarpane zabawki, to kodujemy im w mózgu: „jesteś biedny, gorszy, tobie należą się najgorsze rzeczy” – opowiadał. Tłumaczył, że Świąteczna Paczka stała się „modelem kulturowym”. „Naszą grupą docelową są ludzie, którzy często nawet nie wiedzą, gdzie obok nich jest bieda. Ale w naszej bazie danych mogą znaleźć rodziny, które ich potrzebują. Nasz przekaz jest taki: zanim zrobisz prezent bliski, zrób potrzebującym. Ostatnio wzięło w tym udział 200 tys. osób” – mówił.

Ks. Mieczysław Puzewicz, twórca Centrum Wolontariatu w Lublinie, z bólem przyznał, że miłosierdzie traktowane jest – nawet w Kościele – jako nieszkodliwe hobby. Jego zdaniem prawda o nierozerwalnym związku postawy miłosierdzia z naśladowaniem Chrystusa i osiągnięciem zbawienia rzadko też bywa podnoszona w codziennym nauczaniu wiary. Dominuje natomiast postawa: wierz i módl się, a będziesz podobać się Bogu i będziesz zbawiony.

„Tymczasem – kontynuował ks. Puzewicz – Jan Paweł II jednoznacznie przedstawiał miłosierdzie jako kryterium autentyczności Eucharystii i całego życia chrześcijańskiego. Można odnieść wrażenie, że zaangażowanie na rzecz ubogich i innych osób oraz grup potrzebujących miłosierdzia często traktowane jest trzeciorzędnie, jako oferta dla zapaleńców i pasjonatów, a nie zwykła droga realizacji wiary”.

„W ewangelicznym rozumieniu miłosierdzia jest ono wezwaniem dla każdego wierzącego, bez miłosierdzia nie można podobać się Bogu, bez miłosierdzia naśladowanie Chrystusa jest pobożna fikcją, baz miłosierdzia bramy zbawienia pozostają zamknięte” – ostrzegał zgromadzonych na sali pobożnych chrześcijan.

S. Anna Bałchan, pracującą z prostytutkami na Śląsku, nazwała siebie "bizneswoman" i przyznała, że jej główną motywacją, kierującą ją ku najbardziej potrzebującym jest dobrze pojęta inwestycja w jej własne życie wieczne. Bo skoro Chrystus otaczał się właśnie ludźmi wykluczonymi, prostytutkami i tymi, którzy mieli złamane życie, to jest to najpewniejszy drogowskaz dla nas wszystkich.

S. Anna w ostrych słowach skrytykowała postawę większości chrześcijan w naszym kraju, którzy koncertują się wyłącznie na narzekaniu, twierdzeniu, że są prześladowani, nieustannych protestach itd. Nazwała ich wprost „cieniasami”, tłumacząc, że taka postawa nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, które powołuje nas do świadectwa wiary wobec tych, którzy tego najbardziej potrzebują. „Kochani chrześcijanie, przestańcie żyć w tym marazmie, marudzeniu, w którym nie ma żadnej nadziei” – apelowała.

„Jeśli zaufasz Chrystusowi, jeśli powierzysz mu swoje życie i wszelkie podejmowane działanie, to zobaczysz co się będzie działo wokół ciebie, w twojej rodzinie, w otaczającym świecie” – przekonywała opowiadając o swoim osobistym doświadczeniu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.