Drukuj Powrót do artykułu

Niemiecki biskup przestrzega przed ekstremizmem – zarówno z lewa, jak i z prawa

05 marca 2024 | 14:21 | st | Bonn Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. DAVIDCOHEN / Unsplash

Na zagrożenia płynące dla niemieckiego społeczeństwa ze strony nie tylko ze strony skrajnej prawicy, lecz także lewicy wskazuje, nawiązując do niedawnego stanowiska niemieckiego episkopatu, biskup Pasawy, Stefan Oster SDB. 4 marca opublikował on oświadczenie na temat aktualnej sytuacji społeczno-duchowej w swej ojczyźnie, przestrzegając przed możliwością pojawienia się nowych form autorytaryzmu.

Drodzy bracia i siostry w wierze,

Jako Konferencja Episkopatu Niemiec opublikowaliśmy niedawno oświadczenie, w którym stwierdzamy, że nacjonalizmu ludowego nie można pogodzić z chrześcijańską wizją człowieka i z godnością, którą uznajemy w każdej istocie ludzkiej bez wyjątku. A ponieważ zaobserwowaliśmy, że ideologia ta jest coraz wyraźniej reprezentowana na prawym skraju spektrum politycznego, wydaliśmy również zalecenie, aby nie głosować na AfD. Zaobserwowaliśmy coraz większą radykalizację w tej partii, w szczególności od czasu jej pojawienia się na scenie politycznej. Sporo członków, którzy wcześniej nadawali innych charakter tej partii, opuściło ją. Z moich obserwacji wynika, że kultura dyskursu politycznego również stale się pogarsza z powodu AfD i jej rozwoju, a polaryzacja znacznie narasta. Trudno mi dostrzec w dyskursie jakiekolwiek rzeczywiste zainteresowanie demokratycznym podejmowaniem decyzji i kształtowaniem opinii, podczas gdy fundamentalna krytyka systemu wobec wszystkiego, co wygląda na „tych na górze”, staje się coraz silniejsza. Z tych i innych powodów, o których mówi deklaracja, również popieram ten tekst.

A co ze skrajnościami na lewicy?

Mam jednak również świadomość – i chciałbym to tutaj dodać – że do tej polaryzacji również przyczynia się wpływ lewicowych, zwłaszcza skrajnie lewicowych ruchów politycznych. Czasami skrajna prawica i lewica są podobne, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie tożsamości: z jednej strony myślenie populistyczno-tożsamościowe, z drugiej mentalność tożsamości woke. Ci pierwsi chcą utrzymać Niemcy tak czyste etnicznie, jak to tylko możliwe, podczas gdy ci drudzy wszędzie widzą ucisk wobec mniejszości – często jedynie dlatego, że są mniejszościami. A takie myślenie chce następnie promować ideę lewicowej „różnorodności”, wyraźnie przeciwko ustalonym strukturom politycznym – w celu skazania ich za rzekome nadużycie władzy. Paradoks polega na tym, że kultura unieważniania (ang. cancel culture) rozprzestrzenia się pod hasłem „różnorodności”, co z kolei pozwala jedynie na wysoce autorytarną selekcję tego, co może, a co nie może być częścią „różnorodności”. Wszystko, co trąci „patriarchatem”, jest z pewnością niedozwolone. W obu przypadkach jestem przekonany, że celem jest dogłębna restrukturyzacja społeczeństwa. I wiemy, że taka reorganizacja – tu i tam – jest ostatecznie ukierunkowana na systemy autorytarne, które będą egzekwować swoją pozycję za pomocą władzy i ucisku – i przeciwko formie liberalnego państwa konstytucyjnego. Jest to jednak forma rządów, którą wszyscy mogliśmy się cieszyć w naszym kraju przez ponad siedem dekad.

Wkład chrześcijańskiej wizji człowieka

Jako biskupi uważamy zatem za problematyczne, gdy ludzie wyznający wiarę w Chrystusa opowiadają się za skrajnymi stanowiskami w wyborach politycznych w naszym kontekście. Opowiadamy się za liberalnym, demokratycznym porządkiem podstawowym, w którym godność ludzka i jej ochrona jest najwyższą zasadą przewodnią. Idea godności każdego człowieka bez wyjątku, bez względu na narodowość, płeć, religię, pochodzenie, stan fizyczny i psychiczny, zdrowie lub chorobę, wiek lub niepełnosprawność – jest nie do pomyślenia bez wkładu wiary chrześcijańskiej, która przedstawia Boga jako Stwórcę i Ojca wszystkich ludzi.

Czy wszystko, co nie „lewicowe”, jest „prawicowe”?

Oczywiście zdaję sobie również sprawę, że wiele osób, zwłaszcza chrześcijan, pyta dziś nie bez powodu: na którą partię mogę dziś głosować? Jak szybko wszystko wydaje się „prawicowe” – tylko dlatego, że nie jest „lewicowe” lub nie zgadza się z obecnymi partiami rządzącymi i ich polityką? I jak mało chrześcijański pogląd na ludzkość w odniesieniu do ochrony życia lub rodziny nadal liczy się w naszym ogólnym krajobrazie partyjnym? I kto jeszcze odważy się uczciwie nazwać problemy wynikające z wysokiego poziomu imigracji, zwłaszcza gdy integracja nie jest, lub jest tylko umiarkowanie udana – bez bycia etykietowanym jako prawicowiec lub islamofob? Z drugiej strony, wiele osób, które bardzo krytycznie podchodzą do polityki migracyjnej, nie zdaje sobie sprawy, że na przykład nasz system opieki zdrowotnej lub inne branże usługowe nie byłyby już w stanie funkcjonować w sposób, w jaki funkcjonowały przez długi czas bez wielu pracowników z zagranicy.

Trzy oznaki przełomowego odejścia od chrześcijańskiej wizji człowieka

To właśnie wizja człowieka martwi mnie najbardziej: wspomniałem już o skrajnych pozycjach prawicy (populizm) i lewicy (woke). Ale trzy inne tendencje są dla mnie znakiem, że rzeczywiście żyjemy w „punkcie zwrotnym”, jak powtarza papież Franciszek. Nigdy wcześniej – moim zdaniem – wspomagane samobójstwo nie było możliwe jako model biznesowy w naszym pierwotnie chrześcijańskim społeczeństwie, nigdy wcześniej zabijanie dzieci w łonie matki nie zostało wyraźnie ogłoszone jako prawo człowieka z taką jasnością, nigdy wcześniej nie sugerowano dzieciom, że zmiana ich płci biologicznej może być opcją realną. Oczywiście zdaję sobie również sprawę z trudnej sytuacji osób znajdujących się na granicy życia i śmierci, kobiet w niezamierzonej ciąży i osób cierpiących na dysforię płciową. Niemniej jednak, wspomniane wyżej zjawiska w ich widocznej obecności medialnej i politycznej – często z posmakiem ideologicznym – pokazują, że nasz obraz i rozumienie tego, co to znaczy być człowiekiem, nie jest już zasadniczo zdeterminowane przez idee chrześcijańskie.

Istnieje również wiele kryzysów, które wymagają od nas zajęcia stanowiska. Wojny w Izraelu i na Ukrainie, kwestie klimatyczne, konsekwencje pandemii, rewolucja cyfrowa i nieograniczona władza wielkich firm technologicznych i wiele innych. Europa wydaje się podzielona, wynik wyborów w USA niepewny. Wpływ totalitarnych Chin na świat rośnie.

Kto pracuje nad wzmocnieniem i odnowieniem naszej liberalnej demokracji?

Wszystko to i a także znacznie więcej sprawia, że wiele osób odczuwa niepokój o teraźniejszość i przyszłość – i sprawia, że proszą o rzetelne wskazówki. A czasami sprawia, że sięgają po propozycje rozwiązań populistycznych, które jednak wcale nie są rozwiązaniami. Właśnie dlatego oświadczenie Słowo Biskupów w sprawie nacjonalizmu ludowego ma na celu wzmocnienie centrum. I chciałbym to jasno powiedzieć: nie chcemy po prostu osądzać czy nawet potępiać ludzi, którzy chcą głosować na AfD. Chcemy nawiązać dialog, chcemy słuchać i uczyć się od siebie nawzajem, ale chcemy też zapytać: czy przyglądamy się wystarczająco uważnie?  Chcemy wzmacniać i wspierać te wszystkie siły polityczne, które wyraźnie dążą do wzmocnienia i odnowienia tego, co charakteryzowało nasz kraj w ostatnich dziesięcioleciach: demokratyczną, liberalną kulturę, która była i jest nie do pomyślenia bez naszej chrześcijańskiej wizji człowieka. Kultury, w której każdy człowiek ma również miejsce na swoją wiarę i praktyki religijne. Dlatego potrzebujemy zaangażowania na rzecz dobra wspólnego, potrzebujemy wspólnoty, w której jedna osoba nie podejrzewa drugiej tylko dlatego, że ma inne poglądy lub pochodzenie. Potrzebujemy odnowionego zaufania, w tym do naszych kluczowych instytucji państwowych i społecznych, i pilnie musimy wzmocnić umiejętności korzystania z mediów wszystkich, zwłaszcza ludzi młodych.  Potrzebujemy społeczeństwa, w którym zaufanie się odradza, ponieważ jednoczy się w kluczowych kwestiach, na przykład aprobaty naszej ustawy zasadniczej. Przede wszystkim potrzebujemy także  niezruszonego zaufania, że ostatecznie nasz Bóg trzyma świat w swoich rękach. Jest to Bóg, którego Jezus przedstawił nam jako miłosiernego Ojca. Ten Ojciec jest i pozostanie Panem, który kocha i podtrzymuje świat – zawsze.

Wkład chrześcijan

Z naszej chrześcijańskiej perspektywy ten dzisiejszy świat – jak zawsze – jest cudownie stworzonym światem, który jest również zepsuty i potrzebuje odkupienia. Jako chrześcijanie wyrażamy naszą wiarę, że człowiek o własnych siłach nie może stworzyć raju na ziemi – i gdziekolwiek próbował, miało to katastrofalne konsekwencje dla wielu. Dlatego chcemy wnieść nasz wkład we współistnienie ludzkości, we współistnienie pokoju, solidarności i ochrony stworzenia. I do akceptacji dla wszystkich ludzi w całej ich różnorodności.  My, chrześcijanie, jesteśmy do tego powołani w szczególny sposób, ponieważ możemy ufać, że Chrystus już odkupił świat – i że należymy do Niego, cokolwiek nie mogłoby nadejść. Mamy w sobie źródło, światło, życie – poprzez chrzest i bierzmowanie, poprzez wspólnotę i służbę – które nie może zostać unicestwione, cokolwiek by się stało. Wielokrotnie to właśnie chrześcijanie zmieniali świat poprzez swoje świadectwo. I właśnie dlatego, że wszystkie te historyczne uwarunkowania i wyzwania, w których żyjemy dzisiaj, wszystko, co chce i może nas przestraszyć, ostatecznie nie dociera do miejsca, w którym znajduje się dla nas źródło radości, pokoju i pewności. „Nic nie może nas odłączyć od miłości Chrystusa”, mówi św. Paweł, i nic nie może nas odłączyć od naszego Ojca, który patrzy z dobrocią na wszystkie swoje dzieci – cokolwiek by się nie wydarzyło.

Żadna partia nie jest doskonała!

Drodzy bracia i siostry w wierze, jeśli więc teraz zapytacie ponownie: na którą partię powinienem głosować? Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że żadna partia nie jest idealna ani w swoim programie nie odpowiada w pełni Ewangelii lub naszej tradycji wiary. W każdej partii są punkty, które możemy poprzeć i inne, które uważamy za trudne lub które powinniśmy odrzucić. Ale wybierzcie partię lub swoich przedstawicieli, którzy waszym zdaniem chcą konstruktywnie rozwijać nasze społeczeństwo jako całość za pomocą ładu liberalno-demokratycznego, na którym budowali nasi konstytucyjni ojcowie i matki, i którzy uczciwie stają w obronie dobra wspólnego i godności wszystkich ludzi. I nawet jeśli nigdy nie jest to całkowicie możliwe zgodnie z waszymi lub moimi ideami, zadajmy sobie wówczas pytanie o te siły polityczne, które są najbliższe temu, co uważamy za wolną, demokratyczną i godną człowieka wspólnotę. I wtedy, moim zdaniem, byłaby już jakaś możliwość wyboru.

Założyciel mojego zakonu, św. Ksiądz Bosko, powiedział kiedyś – zapytany o swoją postawę polityczną w niespokojnych czasach XIX wieku we Włoszech: „Naszą polityką kieruje «Ojcze nasz»”. Myślę, że nie jest to takie złe słowo – zachować spokój i wspólnie szukać kompromisów, które najlepiej promują dobro wspólne.

A co z „Marszem dla życia”?

Wreszcie, ostatnie słowo na temat mojego niedawnego przyznania, że byłem niezdecydowany co do mojego udziału w Marszu dla Życia. Byłem tam w 2019 roku, w tym jako mówca na podium. I oczywiście zawsze popieram tę sprawę. Jestem również przekonany, że istnieje pilna potrzeba, aby troska o ochronę życia była obecna w sferze publicznej i politycznej – zwłaszcza ze strony chrześcijan. Dlatego jestem wdzięczny każdemu, kto się angażuje w tej dziedzinie, kto się przyłącza i kto pokazuje swoją twarz. Jednak nie jestem już pewien, czy to właśnie ta forma obecności najlepiej służy obawom w naszej obecnej sytuacji niemieckiej. Być może zbyt łatwo jest zaszkodzić marszowi, zbyt łatwo przejąć jego treść, a następnie skierować zainteresowanie na kwestie poboczne, które nie są nasze. I oczywiście zastanawiam się również, czy termin „marsz” w odniesieniu do tego wydarzenia naprawdę pasuje do naszych czasów. Ale jak powiedziałem, jest to proces, w którym nie podjąłem jeszcze decyzji. Chętnie wysłucham dobrych kontrargumentów, a jeśli mnie przekonają, z przyjemnością pójdę jeszcze raz. Oczywiście jestem też otwarty na nowe, dobre pomysły, które podniosą świadomość w tej ważnej dla naszych czasów kwestii.

Bp Stefan Oster SDB

Pasawa, 4 marca 2024

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.