Drukuj Powrót do artykułu

Niemiłosiernie miłosierni

17 maja 2016 | 10:44 | ks. Marek Dziewiecki / mz Ⓒ Ⓟ

Naśladowanie miłosiernego Boga na co dzień oznacza okazywanie naszym bliźnim miłości od rana do wieczora, gdyż w ten sposób najlepiej chronimy samych siebie i innych ludzi przed wszelkimi formami niemiłosierdzia oraz przed wszelkimi zranieniami w relacjach międzyludzkich. To właśnie dlatego „zwykła”, codzienna miłość jest wręcz szczytem miłosierdzia w realiach tej ziemi – pisze ks. Marek Dziewiecki.

Miłosierdzie lekarstwem na przeszłość, która ciąży

Żyjemy w czasach, w których coraz lepiej rozumiemy świat wokół nas i coraz wygodniejsze staje się nasze codzienne życie. Nie znaczy to jednak, że dzięki temu jesteśmy coraz bardziej szczęśliwi, że dokonujemy coraz mądrzejszych wyborów życiowych, że coraz dojrzalej kochamy i że wiążemy się osobiście jedynie z tymi, którzy też dojrzale kochają. Przeciwnie, coraz więcej małżeństw i rodzin przeżywa kryzys. Coraz więcej nastolatków i dorosłych postępuje w sposób, który oddala ich od ich własnych pragnień, ideałów i aspiracji. Coraz więcej jest pośród nas ludzi nieodpowiedzialnych, niewiernych, agresywnych, uzależnionych, zaburzonych psychicznie, czy tych, którzy targają się na własne życie. W konsekwencji coraz częściej spotykamy kobiety i mężczyzn, którzy są niemiłosierni dla samych siebie i dla bliźnich.

Wyjdź z krainy przeszłości!

Warunkiem dobrej teraźniejszości jest uwolnienie się od ciążącej nam przeszłości. Jest tu pewna analogia do sytuacji mężczyzny i kobiety, którzy przygotowują się do zawarcia sakramentu małżeństwa. Ich zadaniem jest nie tylko pokochać siebie nawzajem, ale też opuścić swoich rodziców – nie przestając ich kochać! – po to, by założyć własną rodzinę, by tu i teraz mieć dobrą teraźniejszość, choćby ich dzieciństwo czy lata dorastania związane były z krzywdami i cierpieniem.

Niemiłosierny dla samego siebie jest ten, kto myśli, że będzie miał szczęśliwą teraźniejszość, mimo że nie uwolnił się jeszcze bolesnej przeszłości, która go rani, niepokoi i odbiera mu chęć życia.

Błogosławione miłosierdzie i pojednanie

Bez miłosierdzia i bez gotowości do pojednania nasze codzienne życie na tej ziemi zamieniłoby się w kawałek piekła. (…) Przebaczenie i pojednanie to nie tylko najbardziej błogosławiony, lecz także najtrudniejszy do osiągnięcia owoc miłości. Nie wystarczy znać teoretyczne zasady w tym względzie. W obliczu przeszłości, która nam ciąży – z naszej lub nie z naszej winy – potrzebne jest wyciszenie emocji oraz zdolność do empatycznego wczuwania się w sytuację tej drugiej osoby: czy to tej, którą myśmy skrzywdzili, czy to tej, która nam wyrządziła krzywdę. (…)

Miłosierdzie niemiłosierne

Przyjmowanie i okazywanie miłosierdzia oraz zamykanie bolesnej przeszłości poprzez przebaczenie i pojednanie, to proces skomplikowany, w którym natrafiamy na wiele nieporozumień, pułapek czy trudności. Niektórzy ludzie nie wierzą w możliwość przebaczenia i pojednania. Inn wpadają w błąd przeciwny, czyli mylą miłosierdzie z litością, z pobłażaniem złu, z akceptowaniem dla „świętego spokoju” czyichś grzesznych zachowań czy z przepraszaniem za nieswoje winy, byle tylko za każdą cenę uniknąć napięć w relacjach międzyludzkich. Wtedy jednak napięcia te staną się jeszcze większe, a krzywdziciele nie tylko nie nawrócą się, lecz przeciwnie, zaczną nas jeszcze bardziej bezlitośnie krzywdzić, widząc naszą naiwność.

W moim najnowszym nagraniu „Kod miłosierdzia, czyli sekret udanych relacji” część pierwsza audiobooka ukazuje różne formy niemiłosierdzia człowieka wobec samego siebie, wobec innych ludzi i wobec Boga. Kolejne fragmenty przedstawiają naturę Bożego miłosierdzia, a także warunki, jakie człowiek powinien spełnić, jeśli tego miłosierdzia pragnie doświadczyć w owocny sposób. Druga część niniejszego nagrania opisuje przebaczenie i pojednanie jako najbardziej błogosławione owoce miłosiernej miłości. Znajdziemy tam analizę kryteriów dojrzałości w tym względzie oraz zasady, którymi trzeba się kierować, by nie pomylić przebaczenia i pojednania z naiwnością, tolerancją, akceptacją czy udawaniem, że nie dostrzegamy zła, jakie ktoś nam wyrządza. Uważne wysłuchanie tego audiobooka pomaga naśladować to miłosierdzie, o jakim opowiada nam wcielony Bóg w przypowieści o synu, który się zagubił i o jego ojcu, który wiedział, w jaki sposób kochać tych, których kochać najtrudniej.

Miłosierdzie mądre

Jedna z kobiet opowiedziała mi o swojej bardzo bolesnej sytuacji małżeńskiej. Oto po ślubie zamieszkała z mężem w domu jego owdowiałej już matki. Teściowa zajęła parter domu, a nowożeńcy zamieszkali na pierwszym piętrze. Od pierwszych dni po ślubie okazało się, że teściowa nie żyje swoim życiem, lecz że od rana do wieczora przebywa w mieszkaniu syna i synowej, wtrącając się w najdrobniejsze nawet szczegóły dotyczące jedzenia, rytmu dnia, umeblowania. Gdy na świat przyszło pierwsze dziecko, teściowa postanowiła po swojemu wychowywać wnuka. Zachowywała się z taką arogancją, jakby rodzice jej wnuka zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Na początku mąż mojej rozmówczyni nie chciał dostrzegać wagi problemu. Gdy po dwóch latach wreszcie uznał, że jego matka wyrządza krzywdę jemu, a także jego żonie i dziecku, że wręcz niszczy jego rodzinę, wtedy zażądał od żony, by… wybaczyła wszystko teściowej. Wyjaśniłem mojej rozmówczyni, że problemem nie jest to, czy ona wybaczy teściowej, lecz to, czy teściowa przestanie się wtrącać w nieswoje sprawy i czy przeprosi za krzywdy, które już wyrządziła.

Wyciszenie i modlitwa

Kroki, które mają prowadzić do pojednania, nie powinny być podejmowane pod wpływem chwilowego żalu czy lęku, ani też pod wpływem innych intensywnych stanów emocjonalnych. Emocje bywają bowiem ślepe i zwykle są złym doradcą. Dla przykładu, krzywdzona żona nie powinna jednać się z krzywdzącym ją mężem na jawnie niesprawiedliwych warunkach, czy tylko dlatego, że w tym momencie przeżywa dręczący ją lęk, iż bez męża nie poradzi sobie w życiu. Podobnie narzeczona, której narzeczony zaczął się upijać i na różne sposoby ją krzywdzi, nie powinna godzić się na ślub tylko dlatego, że boi się, iż on zrobi sobie coś złego, jeśli ona zerwie zaręczyny. Małżeństwa nie zawiera się przecież po to, by kogoś ratować, gdyż ten, kto tu i teraz potrzebuje ratunku, w tej fazie życia nie nadaje się na małżonka i nie jest w stanie zawrzeć ważnego ślubu. Osoby dojrzałe wiedzą, że ślub nie jest jedyną formą okazywania miłości.

Przed podjęciem kroków prowadzących do pojednania warto zatem skonsultować się z kierownikiem duchowym, ze stałym spowiednikiem i/czy z jakąś osobą świecką, którą cechuje dojrzałość i która ma duże doświadczenie życiowe. Im bardziej bolesna jest nasza przeszłość i im cięższe krzywdy wchodzą w grę, tym bardziej konieczny jest osobisty, duchowy rozwój, zanim zmierzymy się z przeszłością, która stała się dla nas bolesnym ciężarem.

Oblicza miłosierdzia

Przebaczenie i pojednanie to najbardziej upragnione przez nas owoce miłosierdzia. Błędem byłoby jednak przekonanie, że miłosierdzie polega jedynie na zdolności do przebaczenia oraz na zdolności do jednania się z tymi, którzy się nawracają, którzy uznają swoje winy i którzy wynagradzają za wyrządzone krzywdy. Miłosiernej miłości potrzebujemy wszyscy i to każdego dnia. Naśladowanie miłosiernego Boga na co dzień oznacza okazywanie naszym bliźnim miłości od rana do wieczora, gdyż w ten sposób najlepiej chronimy samych siebie i innych ludzi przed wszelkimi formami niemiłosierdzia oraz przed wszelkimi zranieniami w relacjach międzyludzkich. To właśnie dlatego „zwykła”, codzienna miłość jest wręcz szczytem miłosierdzia w realiach tej ziemi. (…)

ks. Marek Dziewiecki

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.