Drukuj Powrót do artykułu

Nosowski: „Prawda i odpowiedzialność” – dokument nieco jednostronny

06 lipca 2007 | 21:00 | Ⓒ Ⓟ

Dokument „Prawda i odpowiedzialność” wydany przez krakowską Komisję „Pamięć i troska” – zdaniem Zbigniewa Nosowskiego, redaktora naczelnego miesięcznika „Więź” jest jednostronny, gdyż mówi jedynie o niebezpieczeństwach związanych z ujawnianiem prawdy.

Publicysta sugeruje, aby dokument ten czytać łącznie z „”Memoriałem Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa…”, z ubiegłego roku.
Według red. Nosowskiego, istotny jest tytuł dokumentu krakowskiej Komisji: „Prawda i odpowiedzialność”. Jednak – jak zauważa – jego treść bardziej dotyczy ” miłosiernego podejścia do osób, które współpracowały, czy są podejrzane o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Natomiast dużo mniej dokument ten mówi o znaczeniu prawdy. Mowa jest jedynie o niebezpieczeństwach związanych z jej ujawnianiem. Dlatego sugeruje, aby czytać ten dokument łącznie z „Memoriałem Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944 – 1989”, z sierpnia ubiegłego roku, który był przygotowany również przez krakowską Komisję „Pamięć i Troska” – podkreśla Nosowski.
Przypomina, że o ile w „Memoriale Episkopatu Polski ” była mowa o konieczności dochodzenia do prawdy, o złu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i o złamanych sumieniach współpracowników, to w dokukmencie „Prawda i odpowiedzialność” mowa jest o „drugiej stronie medalu”.
– Te dwa dokumenty czytane łącznie tworzą dla mnie całość, z którą chętnie utożsamiałbym się. Natomiast sam dokument pt. „Prawda i odpowiedzialność” jest moim zdaniem jednostronny. Wynika z niego, że najlepiej nie mówić nic o innych, chyba że tylko dobrze, co jest może pięknym założeniem, ale nie jest to założenie ewangeliczne” – uważa Nosowski.
– Przypomnijmy, że sam Pan Jezus mówił źle o innych ludziach, gdy była taka potrzeba. Mówił „groby pobielane” do faryzeuszy, wyganiał przekupniów ze Świątyni. Nie można zapominać o tym aspekcie jego postawy jeśli mówimy o tym, jak go naśladować – podkreśla Nosowski. W jego ocenie, słabość krakowskiego dokumentu polega na tym, że choć słusznie wskazuje on na niebezpieczeństwa, jakie mogą być związane z procesem ujawniania informacji o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w okresie PRL, to brakuje sugestii w jaki sposób można by ujawniać prawdę w sposób dobry moralnie.
Nosowski wyraził też obawę, że gdyby literalnie zastosować wszystkie zastrzeżenia dokumentu, „Prawda i odpowiedzialność” zwłaszcza te mówiące o tym, że „nagłaśnianie zła staje się przyczyną jego powiększenia” i „zniesławianie siebie przez samoobmowę jest niegodziwe moralnie”, to nie byłby możliwy rachunek sumienia Kościoła, jedno z fundamentalnych dokonań pontyfikatu Jana Pawła II gdyż uznanoby go za nagłaśnianie zła sprzed lat a czasem sprzed wieków. Nie byłaby możliwa szczera, uczciwa publiczna pokuta przez publicznych grzeszników, gdyż „zniesławianie siebie przez samoobmowę” uznano by za niegodziwe moralnie – zauważa Nosowski.
W jego ocenie, krakowski dokument domaga się jeszcze licznych uzupełnień. – Sam w sobie wydaje mi się przypomnieniem o ważnych moralnie zasadach, ale trochę oderwanym od konkretów, w jakich zasady moralne trzeba realizować – podkreśla redaktor naczelny „Więzi”
W opublikowanym 4 lipca dokumencie pt. „Prawda i odpowiedzialność” krakowska Komisja Teologiczno-Duszpasterska „Pamięć i Troska” przedstawiła katalog zasad dotyczących publikacji nt. osób współpracujących z SB. Zasady te to: miłość, odpowiedzialność, sprawiedliwość, roztropność, unikanie zgorszenia i troska o dobre imię drugiego człowieka.
„Lustracja, budząca sprzeczne opinie, choć z pewnością potrzebna, nie powinna odbywać się w atmosferze rozliczeń i zemsty, lecz w chrześcijańskim klimacie skruchy, przebaczenia i zadośćuczynienia” – czytamy w dokumencie Komisji „Pamięć i Troska”, której przewodniczy bp Jan Szkodoń.
„W słowie mówionym lub pisanym jesteśmy zobowiązani nie tylko do prawdomówności, ale także i do dyskrecji. Są bowiem takie prawdy, których bez poważnych racji nie wolno ujawnić. Zachodzi wówczas obowiązek zachowania ich w tajemnicy” – czytamy w dokumencie.
Z kolei roztropność nakazuje, „aby brutalnym ujawnieniem prawdy o danej osobie nie spowodować zła, jakim jest zniszczenie zaufania do innych osób, należących do tej samej grupy społecznej, lub wywoływanie i pogłębianie zgorszenia”. Bowiem, jak czytamy, nieroztropne ujawnienie prawdy może w praktyce zrodzić więcej zła niż dobra.
„Każdy z nas stanie kiedyś na sądzie Bożym – czytamy w zakończeniu dokumentu – Każdy z nas zostanie rozliczony ze słów i czynów, również z sądów, które wydał o bliźnich. Pamiętajmy, że będziemy przede wszystkim sądzeni z miłości”.
Redaktor naczelny „Więzi” w styczniu br. wszedł w skład trzyosobowego zespołu powołanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich w celu przebadania przechowywanych w IPN materiałów nt. abp. Stanisława Wielgusa i poinformowanie go o ich zawartości.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.