Drukuj Powrót do artykułu

Nowa Zelandia 70 lat temu przyjęła dzieci polskich uchodźców

31 października 2014 | 18:31 | kg / tw Ⓒ Ⓟ

W dniu Wszystkich Świętych w stolicy Nowej Zelandii Wellingtonie odbędą się obchody 70. rocznicy przybycia do tego kraju 733 polskich dzieci i ich 105 opiekunów, wywiezionych z ówczesnego ZSRR.

Głównym uroczystościom w stołecznej katedrze będzie przewodniczył metropolita stolicy abp John A. Dew, a jednym z uczestników będzie chargé d’affaires a.i. nuncjatury apostolskiej ks. prałat Roman Walczak, pochodzący z diecezji włocławskiej.

1 listopada 1944 do Wellingtonu na pokładzie amerykańskiego okrętu wojennego „General Randall” przybyła grupa polskich dzieci w wieku od 4 do 15 lat (głównie sierot), które podczas II wojny światowej w wyniku sowieckiej inwazji na Polskę wraz z 1,7 mln obywateli polskich zostały zesłane w głąb Związku Sowieckiego. Około miliona Polaków zginęło tam na skutek stalinowskich represji, masowych egzekucji, z głodu, chorób i przymusowej, morderczej pracy.

Gdy w 1941 r. powstało Wojsko Polskie pod dowództwem gen. Władysława Andersa, ok. 43 tys. polskich zesłańców (wśród nich ponad 20 tys. dzieci) ewakuowano wraz z Armią Andersa na Bliski Wschód, aż do Iranu. Schorowani i niedożywieni, znaleźli tu tymczasowe schronienie w obozach przejściowych. Rząd Polski w Londynie zaapelował wówczas do Ligi Narodów o pomoc w znalezieniu tymczasowego przytułku dla polskich cywilów i dzieci z Iranu. Jednym z kilku krajów, które zgłosiły wówczas gotowość pomocy, była Nowa Zelandia.

Przybyłe do Wellingtonu w listopadzie 1944 r. dzieci zostały entuzjastycznie przywitane przez mieszkańców stolicy i przez premiera kraju Petera Frasera. Jeszcze tego samego dnia przewieziono je do przygotowanego dla nich ośrodka w miejscowości Pahiatua. Tutaj zorganizowano dla dzieci polską szkołę i kościół. Ulice obozu nazwano imionami polskich poetów. To wszystko po to, by w tak odległym zakątku świata stworzyć dzieciom choćby namiastkę ojczyzny. W założeniach, dzieci miały pozostać w Pahiatau do zakończenia wojny, gdy jednak Polska znalazła się w bloku sowieckim, rząd nowozelandzki umożliwił im dokonanie wyboru: pozostania w Nowej Zelandii lub powrotu do ojczyzny. Z 838 przybyłych tylko 45 osób zdecydowało się na powrót do kraju.

Wśród przybyłych do Pahiatau był polski kapłan ks. Michał Wilniewczyc i dwie siostry urszulanki. Zorganizowali oni dzieciom kaplicę, otaczając je opieką duszpasterską. W ten sposób rozpoczęła się historia polskiego duszpasterstwa na Antypodach. Obecnie duszpasterzem Polonii w Nowej Zelandii jest ks. Tadeusz Świątkowski z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.