Drukuj Powrót do artykułu

Nowe przepisy dot. zmiany płci u dzieci w Wielkiej Brytanii

16 grudnia 2020 | 06:11 | Elżbieta Sobolewska-Farbotko (Radio Bobola)/vaticannews.va | Londyn Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Thomas Mowe / Unsplash

W Wielkiej Brytanii zapadł przełomowy wyrok Sądu Najwyższego: dzieci do 16. roku życia nie będą mogły zażywać tzw. blokerów dojrzewania w celu zmiany płci. Dotąd wystarczyła wola dziecka, aby mogło ono skorzystać z finansowanej przez państwo usługi zmiany płci. Po tym orzeczeniu, będzie to możliwe dopiero po uzyskaniu zgody sądu, który stwierdzi, że zmiana płci leży w najlepszym interesie dziecka.

23-letnia Keira Bell oraz matka 15-letniej autystycznej dziewczynki, będącej na liście oczekujących na podjęcie tzw. terapii zaskarżyły czołowy brytyjski serwis, zajmujący się zmianą płci przez dzieci. Chodzi o Tavistock & Portman NHS Foundation Trust.

Keira Bell zaczęła przyjmować środki blokujące dojrzewanie w wieku 16 lat, kiedy uznała, że chce zostać mężczyzną. Następnie wstrzyknięto jej testosteron, a w wieku 20 lat przeszła mastektomię. Dzisiaj, nauczona na własnym przykładzie, jest zdeterminowana prowadzić walkę o to, aby nastolatki nie mogły tak dalece ingerować w swoją płciowość, gdyż z uwagi na niedojrzałość nie są w stanie w pełni rozumieć konsekwencji swego czynu. Tymczasem sam tylko proces farmakologiczny, zmierzający w stronę zmiany płci, powoduje w organizmie nieodwracalne zmiany. Bell argumentuje, że w tym kontekście, brytyjski system zdrowia jest pozbawiony zabezpieczeń chroniących dzieci.

„Jest wysoce nieprawdopodobne – brzmi orzeczenie sądu – aby dziecko w 13. roku życia było kompetentne, aby wyrazić zgodę na podanie blokerów dojrzewania. Wątpliwe jest, aby dziecko 14- lub 15-letnie mogło zrozumieć i wziąć pod rozwagę długoterminowe ryzyko i konsekwencje podawania leków blokujących dojrzewanie”.

Wyrok Sądu Najwyższego katolickie środowiska na Wyspach przyjęły z ulgą i nadzieją na dalsze zaostrzenie prawa, które tą samą klauzulą objęłoby osoby w wieku lat 17.

„Jako chrześcijanie wierzymy, że Bóg stwarza ludzi jako mężczyzn i kobiety. Dlatego dysforia płciowa jest stanem, którym należy się zająć przede wszystkim poprzez terapię duchową i psychologiczną, z prawdziwą miłością i wsparciem emocjonalnym dla danej osoby, a nie uciekaniem się do interwencji chirurgicznych i hormonalnych. Głównym celem terapii nie powinno być pomaganie ludziom w fizycznej zmianie płci, ale zapewnienie ich, że są kochającymi i kochanymi istotami ludzkimi oraz pomoc w odnalezieniu ich prawdziwej tożsamości” – powiedział biskup Portsmouth, Philip Egan, który określił wyrok jako „promień zdrowego rozsądku”.

Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy podkreśla fakt, iż sędziowie uznali istnienie „nieznanych potencjalnych zagrożeń, związanych z tak daleką ingerencją, które mogą spowodować trwałe szkody”.

„Nie ma dowodów na to, że ingerencja, która wzmacnia lub potwierdza preferowaną płeć, zamiast płci zdeterminowanej genetycznie i biologicznie, jest pomocna lub rzeczywiście bezpieczna. Dowody sugerują, że ingerencja afirmująca płeć nie zmniejsza poziomu depresji, nadużywania narkotyków, samookaleczeń i samobójstw wśród osób dotkniętych chorobą dysforii płciowej” – brzmi stanowisko Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy w Wielkiej Brytanii.

Komentując orzeczenie, Keira Bell podkreśliła, że będzie walczyć z każdą próbą obalenia tego wyroku, podnosząc również kwestię niebotycznego wpływu internetu na młodych ludzi, którzy znajdują w nim liczne treści, promujące zmianę płci. W publicznej debacie coraz częściej słychać opinię, że również promowanie kwestii transpłciowych w mediach społecznościowych powinno być regulowane prawem.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.