Nowy metropolita krakowski z pierwszą wizytą duszpasterską odwiedził stowarzyszenie u „Siemachy”
20 grudnia 2025 | 21:30 | pra | Kraków Ⓒ Ⓟ
Fot. BP Archidiecezji Krakowskiej– Cieszę się, że mogę być tego wieczoru z wami, bo to jest tak, jak powinno być, że biskup jest najpierw z tymi, którzy są najmniejsi. Taki jest Pan Jezus. I taki powinien być Kościół, ma to zadane – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas świątecznego spotkania Stowarzyszenia „Siemacha”. Tego wieczoru prezes stowarzyszenia ks. Andrzej Augustyński został kawalerem Orderu Uśmiechu przyznawanego przez dzieci całego świata.
– Cieszę się, że mogę w takim dniu przez chwilę chociaż pobyć z wami, to znaczy głównie z dziećmi. Zacznę od obietnicy. Ile razy będziecie cokolwiek potrzebować dla dzieci, to proszę do mnie przyjść – mówił kard. Grzegorz Ryś. Wyjaśnił, że łódzki Kościół, chociaż nie najbogatszy w Polsce, pomagał libańskiej wiosce, gdzie została zniszczona szkoła, w której uczy się około 500 dzieci, w większości muzułmańskich. – Ta szkoła jest niesłychanym miejscem, gdzie dzieci uczą się żyć ze sobą razem, a ponieważ dzieci żyją ze sobą razem, to rodzice się uczą żyć ze sobą razem – mówił metropolita krakowski.
Gdy Archidiecezja Łódzka zdecydowała się odbudować tę szkołę, stawiano pytania, czy opłaca się to robić na 2-3 lata, bo pewnie znowu spadnie jakaś bomba i budynek zamieni w ruiny. – Dla dziecka 2 albo 3 lata to jest połowa życia. Nie wolno pozwolić dziecku czekać 2 albo 3 lata na to, żeby mogło wrócić do szkoły – mówił kardynał dodając, że dzieci napisały mnóstwo listów z podziękowaniami: „daliście nam nadzieję w czasach, kiedy nadziei nie ma”, „daliście nam życie, gdzie dookoła jest śmierć”. – Te dzieci mają być może przez 2 albo 3 lata szczęście chodzić do szkoły. To jest coś niesłychanie pięknego, ogromnie ważnego. Może nie trzeba tego robić dla dorosłych, a dla dzieci to jest absolutnie obowiązkowe. Potrzeby dziecka mierzy się inaczej niż człowieka dorosłego – zaznaczył kardynał wyjaśniając swoją obietnicę złożoną na początku.
– Cieszę się, że mogę być tego wieczoru z wami, bo to jest tak, jak powinno być, że biskup jest najpierw z tymi, którzy są najmniejsi. Taki jest Pan Jezus. I taki powinien być Kościół, ma to zadane – podkreślał metropolita.
Przedstawił dwóch swoich przyjaciół, z którymi przybył na spotkanie do „Siemachy” – kard. Arthura Roche, prefekta Dykasterii Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz kard. Konrada Krajewskiego, jałmużnika papieskiego zwanego też „papieskim Robin Hoodem”. – To jest człowiek, który ma takie serce dla ludzi potrzebujących, że sobie nie jesteście w stanie tego wyobrazić – mówił o kard. Krajewskim opowiadając o tym, jak jest zaangażowany w pomoc potrzebującym, mówiąc m.in. o dziesięciu wizytach na Ukrainie. – Pan Jezus posyłał uczniów dwójkami, myśmy przyszli w trójkę, bo jednak poziom trochę spada od czasów apostolskich – żartował kardynał i życzył pięknego wieczoru i dobrych świąt. – Wszyscy czekamy na przyjście Pana Jezusa. A Pan Jezus ma to do siebie, to bardzo pięknie napisał kiedyś św. Ireneusz, wielki święty Kościoła, wielki uczony, że „Jezus jest dzieckiem z dziećmi, młodym człowiekiem z młodymi ludźmi i dojrzałym człowiekiem z dojrzałymi ludźmi”. Tak wszystkim życzę, żeby Jezus był z wami, z dziećmi, z młodymi, z dojrzałymi – składał życzenia metropolita.
Na spotkaniu było ok. 350 dzieci, czyli co dziesiąte z przyjmowanych przez „Siemachę”.
– Cieszę się, że jestem w rodzinie „Siemachy”, bo jestem w tej rodzinie od dawna. Zostałem do niej przyjęty i za to bardzo serdecznie dziękuję. Jestem z tego bardzo dumny, że od wielu lat wspólnie tworzymy coś niezwykłego – mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz dodając, że „Siemacha” jest wszędzie tam, gdzie potrzeba nadziei. W tym kontekście przywołał Odporyszów koło Tarnowa, gdzie jest „najwspanialszy dom – nie dom dziecka – dom rodziny, dom miłości, dom nadziei”.
– Najszczęśliwszy jestem z tego, że dzisiaj jestem tutaj ze swoimi dziećmi. (…) Chciałem przyjść tutaj z rodziną, bo to jest też część mojej rodziny – „Siemacha” jest częścią mojej rodziny i zawsze nią pozostanie. Jesteście wspaniali, jesteście cudowni – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz składając świąteczne życzenia.
Minister Aktywów Państwowych Wojciech Balczun obiecał, że będzie dokładał wszelkich starań, żeby wsparcie od największych polskich spółek dla inicjatyw takich, ja te podejmowane przez „Siemachę”, było jak największe.
Zastępca prezydenta Krakowa Maria Klaman powiedziała, że dla miasta „Siemacha” i inne organizacje pozarządowe to przede wszystkim partner. – To osoby, to ludzie, którzy niosą wartości, którzy przedstawicielom obywateli, mieszkańców i mieszkanek Krakowa, wskazują kierunki, wskazują to, co dzisiaj jest najbardziej potrzebne – mówiła wiceprezydent. – „Siemacha” wykonuje nie tylko pracę, ale przede wszystkim tka sieć relacji – między ludźmi, między instytucjami – w których tkwi moc sprawstwa, moc dobra, którą możemy także wspólnie nieść – zaznaczyła Maria Klaman dziękując za prowadzone przez „Siemachę” placówki dzienne, placówki opiekuńczo-wychowawcze i zajmowanie się rozwojem rodzin zastępczych. – Dziękuję za to, że widzicie tych, którzy są słabsi i także potraficie tłumaczyć innym, jak ważne jest to, abyśmy wspólnie tworzyli miasto równe, miasto otwarte, miasto, w którym jest miejsce dla osób słabszych, dla osób mocnych i że właśnie wspólnie możemy je w tak piękny sposób tworzyć – mówiła wiceprezydent.
W drugiej części spotkania nastąpiła ceremonia wręczenia Orderu Uśmiechu ks. Andrzejowi Augustyńskiemu CM. – Orderu Uśmiechu nie dostaje się za to, że ktoś się wdzięcznie uśmiecha – to za mało. Ale jeśli swoją pracą wyzwala uśmiech na twarzach dzieci, jeśli one dzięki temu mają mniej cierpienia tego świata, mają więcej radości, to na ten order zasługuje – mówił Marek Michalak kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu.
Dzieci dziękowały ks. Andrzejowi m.in.: „za możliwość rozwijania swoich pasji, zainteresowań muzycznych”, „że potrafi dostrzec każdego z nas, nawet gdy rozmawia z ważnymi dorosłymi, nigdy nie zapomina, że jesteśmy obok”, „że nie tworzy dystansu, a z poczuciem humoru i życzliwością okazuje swoje zainteresowanie”, „za możliwość uczestniczenia w różnych wyjazdach, w tym wyjazdach zagranicznych”, „że mogłam się nauczyć jeździć konno, skakać przez przeszkody i startować w zawodach”.
– Wszechstronny rozwój na najwyższym poziomie, bo ks. Andrzej nie lubi bylejakości – nie tylko w świecie dorosłych, ale przede wszystkim w świecie dziecięcym. Jak już coś dzieciom proponuje, to musi być zawsze na odpowiednim poziomie, z odpowiednio wysokiej półki. Bardzo dba o to, żeby prawa dziecka były przestrzegane wszędzie tam, gdzie są dzieci. A my spotykamy się w najbardziej prawodzieckowym czasie – w czasie Świąt Bożego Narodzenia, gdzie nie trzeba tłumaczyć rzeczy oczywistych – mówił Marek Michalak.
– Pasując cię na kawalera Orderu Uśmiechu, żądam, abyś na przekór wichrom i burzom był zawsze pogodny i radość dzieciom przynosił. Czy przyrzekasz? – zapytała Greta Lemanaite Deprati. – Przyrzekam – odpowiedział ks. Andrzej Augustyński i zgodnie z tradycją wypił puchar soku z cytryny, po czym serdecznie się uśmiechnął i poprosił o dolewkę. – Nie jestem zdziwiony. Jeśli ktoś prowadzi „Siemachę” w takim kształcie, przy takich standardach i potrafi wokół siebie gromadzić takich ludzi, to cóż to jest sok z cytryny – komentował Marek Michalak.
Decyzją Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu z dnia 28 czerwca 2025 roku ks. Andrzej Augustyński został 1095 kawalerem Orderu Uśmiechu na świecie.
Kawaler Orderu Uśmiechu powiedział, że odbiera to wyróżnienie w imieniu całej „Siemachy”, jako jej reprezentant. – To, co wyróżnia „Siemachę” na tle wielu innych organizacji, które czynią dobro, które pomagają dzieciom, to przekonanie, że jakość jest sposobem okazywania szacunku, że dawanie rzeczy najlepszych, najwyższej jakości, oczywiście powstrzymując się od wszelkiej rozrzutności, przesady i ekstrawagancji jest tym uśmiechem, który na co dzień chcemy dawać każdemu dziecku, mówiąc mu: zasługujesz na to, co najlepsze – aspiruj, idź do przodu. I nie chodzi o postęp, chodzi o rozwój – wyjaśniał ks. Augustyński.
Podziękował szczególnie kard. Grzegorzowi Rysiowi. – Już dzisiaj wspólnie, jak tu jesteśmy, reprezentanci całej „Siemachy”, chcemy ci obiecać, że będziemy zawsze przy tobie, zawsze z tobą. I że, tak jak ty powiedziałeś na wstępie, że możemy przyjść do ciebie w każdej sprawie, która dzieci dotyczy, to my obiecujemy, że kiedy ty będziesz nas potrzebował, to my staniemy, jak nas jest 3,5 tysiąca, przy tobie i oddamy ci każde nasze i dziecięce, i dorosłe ręce do pracy, na rzecz tego, o czym mówiłeś dzisiaj rano – łaski i misji. Na łaskę liczymy, że będzie nam dana, ale w realizacji tej misji zawsze będziemy cię wspierać – obiecał ks. Augustyński podkreślając, że to symboliczne, że na pierwszą wizytę po ingresie kard. Grzegorz Ryś wybrał się właśnie do „Siemachy”. – Nie tylko znalazłeś czas, ale zabrałeś swoich przyjaciół, żeby być z tymi, którzy są najsłabsi, którzy mają problemy. Traktujemy to jako symbol, jako wyzwanie rzucone wszystkim, że właśnie ci, którzy potrzebują pomocy, zasługują na najwięcej zainteresowania – dodawał ks. Augustyński.
Na koniec poinformowano, że „Siemacha” w przyszłym roku dołącza do Światowych Dni Dzieci, które niedawno ogłosił papież Leon, a zapoczątkował papież Franciszek.
„Siemacha” jest jedną z czołowych polskich organizacji pozarządowych wspierających dzieci i młodzież. Stowarzyszenie prowadzimy 20 specjalistycznych placówek dla blisko 2 500 podopiecznych. W placówkach całodobowych, dzieci znajdują drugi dom. Placówki dzienne to tzw. nowoczesne podwórka, przestrzeń warsztatów edukacyjnych i terapeutycznych, zajęć sportowych, spotkań z drugim człowiekiem. Trzy filary działalności Stowarzyszenia – wychowanie, sport i terapia – wzajemnie na siebie oddziałują, a placówki połączone w jeden system zapewniają wszechstronną pomoc dzieciom i ich rodzinom.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

