Drukuj Powrót do artykułu

Nowy Targ: promocja książki „Tischner. Dziennik 1944–1949” z udziałem braci księdza profesora

28 listopada 2014 | 10:07 | jg Ⓒ Ⓟ

Z udziałem Mariana i Kazimierza Tischnerów, braci księdza profesora Józefa Tischnera odbyła się 27 listopada wieczorem promocja książki „Tischner Dziennik 1944–1949”.

Promocja odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Targu. Uświetnił ją spektakl grupy teatralnej. Przy starych ławkach, takich samych jak te, które opisuje autor dzienników, zasiadł młody Józef Tischner, a koło niego przechodził pochód pierwszomajowy, zaczepiały go koleżanki z klasy, jedna z nich całowała go przez kartkę. W przedstawieniu wystąpiła też kapela góralska. Podczas prezentowania poszczególnych scen widzowie słyszeli odpowiednie fragmenty z dzienników. – Ta promocja odbywa się w bardzo szczególnym miejscu, bo to właśnie w tym mieście – Nowym Targu – nasz brat opisuje najwięcej swoich przeżyć. Tutaj poznajemy młodego Józka – mówili z wielkim wzruszeniem bracia Marian i Kazimierz Tischnerowie, dziękując aktorom za bardzo dobre przedstawienie.

Marian Tischner wyraził wdzięczność wszystkim mieszkańcom za przybycie na promocję książki. Zaznaczył, że na sali są przyjaciele brata, którzy to wszystko pamiętają. Wymienił m.in. bardzo znaną i cenioną poetkę Wandę Szado-Kudasik. O bohaterach dzienników opowiadał też Wojciech Bonowicz, redaktor „Znaku” – wydawcy najnowszej publikacji autora „Etyki Solidarności”. – W dziennikach młody Tischner opisuje swojego kolegę, późniejszego o. Alojzego Śmiałkowskiego, z którym miałem przyjemność rozmawiać parę lat temu. Pochodził z biednej rodziny, jak większość uczniów. Do szkoły przemierzał spory odcinek, nie miał butów. Nauczyciele denerwowali się na widok jego gołych stóp, bo akurat siedział w pierwszej ławce To były piękne historie, które doskonale opisał młody Tischner – opowiadał Wojciech Bonowicz. Według niego „Dzienniki” są hołdem dla tych wszystkich uczniów i nauczycieli.

Marian Tischner przepraszał też za pewne, niekiedy obraźliwe czy kontrowersyjne zapiski swojego brata. Nieraz nazywał kogoś „durniem” albo „kreaturą”. – Bywały też historie, że Józek już dostrzegał talent u niektórych, którym wcale nie wiodło się dobrze w szkole. A potem zostali na przykład profesorami na wyższych uczelniach. Pamiętajmy też, że to wszystko opisywał młody chłopak – zaznaczał Marian Tischner.
Na zakończenie Marcin Kudasik z kapeli „Śwarni”, który przygotował spotkanie promocyjne sprawił bardzo miłą niespodziankę Marianowi i Kazimierzowi Tischnerowi. Bracia otrzymali zdjęcie na wielkim formacie, przedstawiające ich brata Józefa płynącego kajakiem po Dunajcu w Łopusznej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.