Drukuj Powrót do artykułu

O. Szustak komentuje aktualną sytuację w kraju i protest kobiet

29 października 2020 | 00:18 | luk | Kraków Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. youtube

„Marzę o tym, żeby ludzie mieli takie serca, żeby nigdy w tym sercu nie powstała taka myśl, że dziecko jest moją własnością czy moim wyborem” – powiedział na specjalnym nagraniu na kanale YouTube „Langusta na palmie” o. Adam Szustak, znany rekolekcjonista i vloger dominikański, komentując aktualną sytuację w kraju. Dodał przy tym, że nie osiągnie się jednak tego żadnym prawem, ani polityką oraz bez oczyszczenia Kościoła.

Na wstępie swojego nagrania o. Szustak zaznaczył, że jest zdecydowanie przeciwnikiem aborcji, bo tak go uczy Chrystus, jak i Kościół. – Chciałbym, żeby nigdy na świecie żadne nienarodzone dziecko z jakiegokolwiek powodu nie traciło swojego życia. Sądzę, że nie ma to nic wspólnego z ustawodawstwem czy ustawowymi zakazami, bo to wszystko dzieje się w sercach ludzi – podkreślił.

Dodał, że ma świadomość, że wiele osób może czuć niepokój związany z sytuacjami bezczeszczeń kościołów w niedzielę. – Muszę się przyznać, że kiedy zobaczyłem te wszystkie protesty, pierwsze manifestacje i wulgarne krzyki, to obudziła się we mnie wielka nadzieja. Nie dlatego, że te tłumy tak krzyczą i chciałbym do nich dołączyć, bo nie chciałbym. Ale stanęła mi przed oczami Apokalipsa i teksty apokaliptyczne Jezusa, który wskazał, że kiedy zobaczymy wzburzone narody i świat się naruszy w posadach, to mamy podnieść głowy, bo nadchodzi odkupienie – opisał.

Przyznał, że rozumie ból wierzących związany z wtargnięciem do kościołów i ohydną agresją. – Ale mam jeszcze jedno przekonanie. Ono może być błędne, jeżeli tak jest, to się wycofam ze wszystkiego, co tutaj powiedziałem – ale, jak na to patrzę, mam przekonanie, że w Panu Bogu zapłonął ogień, który wreszcie zniszczy Kościół. Tak, powiedziałem to. Jestem przekonany, że płonie w Bogu ogień, żeby wypalić całe plugastwo Kościoła – powiedział twardo.

Ocenił, że protestujący mają dość Kościoła, który przestał być ewangeliczny, miesza się w politykę, a pragnienie, by nawracać ludzi, osadził w rzeczywistościach tego świata. – Nie twierdzę, że robią to w dobry sposób. Nie twierdzę, że środki, którymi się posługują są właściwe, a nawet, że mają same dobre intencje. Ale wśród tych ludzi jest bardzo dużo młodych, którzy nienawidzą Kościoła. Ja też nienawidzę tego Kościoła. W sensie takiego. Nie Kościoła w ogóle. Mam przekonanie, że Bóg pragnie oczyścić Kościół, żeby porzucił sztafaż tego, co nie jest ewangeliczne – wskazał.

Jednocześnie zapewnił, że nie oznacza to żadnego modernizmu, ani godzenia się na wizje świata. – Marzę o tym, aby się na świecie nie dokonała nigdy już żadna więcej aborcja. Marzę o tym, żeby ludzie mieli takie serca, żeby nigdy w tym sercu nie powstała taka myśl, że dziecko jest moją własnością czy moim wyborem. Ale tego się nigdy nie zrobi prawem. Tego się nigdy nie zrobi polityką. Tego się nigdy nie zrobi ugrupowaniami. Tego się nigdy nie zrobi sojuszem tronu z ołtarzem – uwypuklił.

Dopowiedział, że jest w nim lęk, że Kościół stracił autorytet. – Bo ten autorytet, który próbuje zbudować na układach, na polityce, na jakimkolwiek statusie społecznym, na jakiejś roli społecznej czy roli narodowej, musi upaść w gruzy. I tak. Możliwe, że zostanie mała trzódka, której Chrystus chce dać Królestwo Boże – przyznał.
Zachęcił na zakończenie, by chrześcijanie nigdy nie pomijali ludzi, którzy potrzebują pomocy, zwłaszcza rodzin z osobami niepełnosprawnymi, które nie otrzymują pomocy rządowej. – Albo mamy, która będzie miała ciążę zagrożoną chorobą – dzieciątko, które na przykład będzie miało Zespół Downa. I nie chodzi tu o powiedzenie: „Żebyś tylko nie zabiła tego dziecka”, ale: „Pomogę ci je wychować, będę razem z tobą, moje mienie, jest twoim mieniem, to czego ci braknie, to ci pomogę i ci dam” – zaapelował, dodając, że wierzący powinni umieć nawet pójść z ciepłą herbatą do protestujących, co nie oznacza, że się z nimi zgadzają.

– To nie znaczy, że będziemy wykrzykiwać takie same hasła, jak oni. To nie znaczy, że zgadzamy się na to, żeby jakiekolwiek dziecko było zabijane. Ale my chrześcijanie mamy być tymi, którzy przepasali biodra i którzy są gotowi do wszelkiej pomocy i służby. Do bycia tam, gdzie ktoś jest pogardzany czy odrzucany – wezwał na zakończenie dominikanin, przypominając, że trzeba zadzwonić na policję czy łagodnie wyprowadzić osobę, która wkracza do świątyni i wykrzykuje hasła, ale nie można odpowiadać przemocą czy krzykiem na przemoc, bo nie jest to Ewangelia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.