O wierze, która nie narzuca i nauce, która nie dzieli – prof. Aniela Dylus wspomina ks. prof. Helmuta Jurosa
05 maja 2025 | 17:44 | Anna Rasińska | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Fot. Alicja Kościesza (KAI)Potrafił łączyć środowiska wierzących i niewierzących, czy też poszukujących. Nie czynił tego w sposób nachalny – przeciwnie, jego postawa przyciągała ludzi do wiary w sposób naturalny – wspomina w rozmowie z KAI ks. prof. Helmuta Jurosa prof. Aniela Dylus, jego wieloletnia współpracowniczka, uczennica i kontynuatorka dzieła na polu Katolickiej Nauki Społecznej. Ks. prof. Helmut Juros, salwatorianin, wybitny teolog moralista, były rektor Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, zmarł 4 maja w wieku 92 lat.
Anna Rasińska (KAI): Czy mogłaby Pani Profesor podzielić się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami dotyczącymi ks. prof. Helmuta Jurosa?
Prof. Aniela Dylus: Mimo wielu obowiązków, zawsze potrafił poświęcić każdemu chwilę uwagi. Z jednej strony był kapłanem Zgromadzenia Salwatorianów, z drugiej – zaangażowanym naukowcem. Od 1967 roku związany był z Akademią Teologii Katolickiej, gdzie rozpoczynał jako adiunkt, by stopniowo przejść wszystkie etapy kariery naukowej aż do stanowiska rektora. Pełnił tę funkcję w bardzo trudnym momencie przełomu – pod koniec lat osiemdziesiątych. Wszyscy podkreślają jego dobroć oraz jasny, przenikliwy umysł.
Czy można powiedzieć, że ks. prof. Helmut Juros był człowiekiem dialogu?
– Na pewno potrafił łączyć środowiska wierzących i niewierzących, czy też poszukujących. Nie czynił tego w sposób nachalny – przeciwnie, jego postawa przyciągała ludzi do wiary w sposób naturalny, cichy i bardzo delikatny.
Widać to choćby wtedy, gdy tworzyliśmy od podstaw kierunek politologii na Akademii Teologii Katolickiej. Wówczas ks. prof. Juros współpracował z Uniwersytetem Warszawskim – uczelnią, która w tamtych czasach, zwłaszcza jeśli chodzi o politologię, była postrzegana jako „czerwona”. Mimo to wiele osób z UW wspierało naszą inicjatywę. Dużo się od nich nauczyliśmy, a oni z kolei cenili nas za wkład w tzw. „miękką politologię” – etykę polityczną, psychologię społeczną czy analizę relacji między religią a polityką. To był bardzo istotny wymiar naszej pracy i ksiądz profesor potrafił zbudować wokół tego przestrzeń współpracy.
Pochodził ze Śląska Opolskiego, z pogranicza polsko-niemieckiego, i to właśnie doświadczenie kształtowało jego kulturę dialogu. W jego zaangażowaniu widoczna była autentyczna chęć łączenia tych dwóch światów. Jeszcze zanim został rektorem, intensywnie działał na polu teologii moralnej, nawiązując kontakty z niemieckimi teologami-moralistami. Był jednym z pierwszych, którzy systematycznie rozwijali polsko-niemiecką współpracę naukową.
Nigdy nie zapomnę, jak jeszcze jako doktorantka uczestniczyłam w kongresie Societas Ethica, europejskiego stowarzyszenia etyków, który w 1980 roku odbył się w Warszawie. Tematem była etyka pracy. Konferencja miała miejsce w bardzo trudnym czasie, tuż przed Sierpniem ’80. Przyjechali profesorowie z całej Europy. Byli zachwyceni nie tylko poziomem obrad, ale też tym, co działo się w Polsce – żywo interesowali się nie tylko teorią, ale także kontekstem politycznym i toczącymi się wówczas pertraktacjami.
KAI: Ks. prof. Helmut Juros zajmował się wieloma dziedzinami – Teologią Moralną, Katolicką Nauką Społeczną…
– Tak, teologia moralna była jego główną specjalizacją, ale równie ważna była dla niego Katolicka Nauka Społeczna. W pewnym momencie dołączyły do tego Nauki o Polityce – to już osobna historia. Gdy pracowaliśmy jeszcze na Wydziale Teologicznym, a później powstał nowy Wydział Nauk Historycznych i Społecznych, trzeba było zdecydować, w jakim kierunku chcemy się rozwijać. Wybrał politologię – zapewne dlatego, że wszystko działo się w czasie wielkich przemian. Z jednej strony upadały mury, a z drugiej – należało tworzyć nowy porządek. On potrafił zarażać ludzi pasją do współpracy i badań naukowych.
Wspólnie z Fundacją Konrada Adenauera organizowaliśmy w latach 90. cykl konferencji na temat drogi do gospodarki rynkowej i odpowiedzialności społecznej. Brało w nich udział wielu prelegentów – zarówno z Polski, jak i z zagranicy, przedstawicieli świata polityki, związków zawodowych i środowisk akademickich. Pamiętam także konferencje dotyczące konstytucji, ładu gospodarczego czy społecznej gospodarki rynkowej. Te tematy były mu niezwykle bliskie – nauka i refleksja nad wspólnotą społeczną były jego domeną.
Pani Profesor uczęszczała na jego seminaria naukowe, jakim był wykładowcą?
– Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że prowadził znakomite seminaria doktoranckie. Był prawdziwym mistrzem – zresztą czasem tak go nazywaliśmy. Każdy, kto przedstawiał projekt swojej pracy doktorskiej i był przygotowany, mógł liczyć na prawdziwą akademicką debatę. Dyskutowaliśmy wspólnie nad strukturą pracy, nad tezami, nad hipotezami. On sam jedynie kierował tym procesem – delikatnie, ale precyzyjnie.
Wiem, że wielu uczestników tych seminariów, nawet jeśli nie ukończyli formalnie doktoratu, bardzo dobrze wspomina ten czas – jako okres intensywnego rozwoju i inspirujących spotkań. Jego recenzje, które dziś czytam, są bardzo krytyczne, ale jednocześnie życzliwe. Był wymagający, ale zawsze z intencją wspierania młodych badaczy.
Drugą jego charakterystyczną cechą była uważność. Potrafił poświęcić studentowi nawet trzy godziny – zapraszał do siebie, słuchał uważnie. Pamiętam, że nasze pierwsze seminaria odbywały się w jego małym pokoiku – to były lata osiemdziesiąte, wszyscy palili, panowała gęsta atmosfera, dosłownie i w przenośni – ale on zawsze znajdował czas, przestrzeń i uwagę dla drugiego człowieka. Precyzja myślenia i uważność – to były jego znaki rozpoznawcze.
Czy ks. prof. Helmut Juros może być inspiracją dla młodych naukowców i studentów? W jakich aspektach szczególnie?
– To może zabrzmi trochę romantycznie, ale bez tego romantyzmu nauka traci duszę. Dla księdza profesora punktem wyjścia zawsze było bezinteresowne poszukiwanie prawdy – i to właśnie robił.
Nigdy nie interesowały go granty, punkty, systemy ewaluacji. W rezultacie często zostawaliśmy w tyle, jeśli chodzi o formalne kryteria. Ale jego interesowała „rzecz sama”. W świecie postprawdy i wszechobecnego interesu, ta postawa może być dziś szczególnie atrakcyjna – bo prawda jest ciekawa, inspirująca i wartościowa sama w sobie.
Cechowała go niezwykła precyzja myślenia. Nie dopuszczał uproszczeń ani mieszania poziomów analizy – jeśli ktoś próbował uciec w niejasność, natychmiast to wychwytywał.
Myślę też, że był w pewnym sensie uczniem Karola Wojtyły. Chodził na jego seminaria doktoranckie na KUL-u. Ostatecznie doktorat zrobił u kogoś innego, ale zetknął się z tym stylem myślenia, który potem głęboko w nim został – z personalizmem.
Pamiętam jego wykład o personalizmie i o wartości osoby ludzkiej – słuchaliśmy go z zapartym tchem, naprawdę z zachwytem. Potrafił zapalić w nas tę fascynację godnością osoby.
Myślę, że przejął od Karola Wojtyły także styl prowadzenia seminariów: pozwalał mówić studentom, dawał im przestrzeń. Sam wypowiadał się na końcu, ale jego uwagi zawsze były trafne. Potrafił jednym zdaniem skorygować błędny tok myślenia i trafić dokładnie w sedno.
Wracając jeszcze do Katolickiej Nauki Społecznej – które aspekty tej dziedziny były, zdaniem Pani Profesor, dla ks. prof. Jurosa najważniejsze?
– Tak jak wspomniałam, rozwijał ten obszar swojej działalności naukowej głównie w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych. Wówczas mniej interesowały go kwestie gospodarcze – tymi bardziej zajmowałam się ja, zwłaszcza że intensywnie współpracowaliśmy od 1982 roku. On sięgał głębiej, do fundamentów: do antropologii społecznej i godności osoby ludzkiej, które stanowią podstawę całej Katolickiej Nauki Społecznej. Zajmowały go także fundamenty demokracji – to było dla niego ważne i starał się ten temat rozwijać w okresie przełomu ustrojowego.
Rada KEP ds. Społecznych zachęca do licznego i odpowiedzialnego udziału w wyborach prezydenckich
Miał niesamowitą intuicję w wyczuwaniu, co jest najważniejsze tu i teraz. Jego propozycje tematów zawsze nawiązywały do aktualnych wydarzeń. Potrafił wychwycić, co właśnie budzi dyskusje społeczne i polityczne – i te zagadnienia proponował studentom jako tematy prac. Był też świetnie zorientowany w bieżącej literaturze, zwłaszcza z zakresu politologii i Katolickiej Nauki Społecznej – przede wszystkim tej niemieckojęzycznej.
Jego habilitacja nosiła tytuł: „Teologia moralna czy etyka teologiczna?” co interesowało go szczególnie w zakresie teologii moralnej?
– Właśnie ten dylemat był dla niego kluczowy. W teologii moralnej interesowała go przede wszystkim metateologia – refleksja nad samą naturą tej dyscypliny. Opowiadał się za tym, że punktem wyjścia w refleksji moralnej powinno być autonomiczne doświadczenie sumienia. To ono prowadzi do odkrywania wartości i norm moralnych, zanim jeszcze wkroczy bezpośrednio element teologiczny. Proces moralnego rozeznania zaczyna się od pytania: ‘co powinienem?’ – a dopiero potem dochodzi się do pytania: ‘dlaczego?’. I wtedy pojawia się odpowiedź teologiczna – bo ‘Bóg tak umiłował świat, że Syna swego dał’. Ale to przychodzi na końcu, nie na początku.
Nie chodziło mu o opowiedzenie się za jednym nurtem – raczej o styl uprawiania dyscypliny. Styl, w którym doświadczenie moralne i sumienie są traktowane jako autonomiczne, a teologia przychodzi jako dopełnienie, nie punkt wyjścia.
Od czego warto zacząć poznawanie postaci ks. prof. Helmuta Jurosa? Co poleciłaby Pani osobom, które go nie znały?
– Zachęcam do sięgnięcia po publikację „Europa – zadanie chrześcijańskie”, którą redagowałam. To księga pamiątkowa wydana na jego cześć, zawierająca obszerny tekst o jego drodze naukowej i stylu uprawiania nauki. Myślę, że to dobre wprowadzenie w jego sposób myślenia i działania.
***
Aniela Dylus (ur. 1948) jest polską politolog, profesorem nauk humanistycznych, specjalizującą się w etyce gospodarczej i polityce gospodarczej. Zawodowo związana z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie pełniła funkcję kierownika Katedry Etyki Gospodarczej i Polityki Gospodarczej. Była bliską współpracowniczką ks. prof. Helmuta Jurosa, kontynuując jego dzieło w zakresie katolickiej nauki społecznej i etyki politycznej. Wspólnie przyczynili się do rozwoju Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, który ks. Juros założył.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

