Drukuj Powrót do artykułu

Odbędzie się beatyfikacja ks. Stanisława Streicha, zabitego przez komunistę w imię „wolności od religii”

24 maja 2024 | 19:06 | st, ms, maj | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. episkopat.pl

„Niech żyje komunizm!”, „Wynoście się z kościoła, to za waszą wolność!” – krzyczał z ambony zabójca ks. Streicha już po oddaniu strzałów. Tragiczne wydarzenia miały miejsce 27 lutego 1938 r. w kościele pw. św. Jana Bosko w Luboniu. Pogrzeb cieszącego się ogromnym szacunkiem proboszcza zgromadził ok. 20 tys. ludzi i stał się okazją do manifestacji uczuć religijnych mieszkańców Wielkopolski. Wczoraj papież Franciszek upoważnił Dykasterię ds. Kanonizacyjnych do promulgowani dekretu o męczeństwie ks. Streicha, zezwalając tym samym na beatyfikację.

Stanisław Streich urodził się 27 sierpnia 1902 roku w Bydgoszczy jako syn Franciszka i Władysławy z domu Birzyńskiej.  Miał jeszcze młodszych braci: Kazimierza, który zmarł na błonicę w wieku pięciu lat oraz Czesława urodzonego w 1913 r. Po maturze przyjęto go do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu, które ukończył 6 czerwca 1925 roku, przyjmując święcenia kapłańskie.

W latach 1925−1927 studiował filozofię na Uniwersytecie Poznańskim, był kapelanem sióstr elżbietanek oraz uczył religii w jednej z poznańskich szkół handlowych. W 1927 roku został wikariuszem w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana w Poznaniu, gdzie dał się poznać jako dobry kaznodzieja. Rok później wyjechał do Koźmina, aby nauczać religii w męskim seminarium nauczycielskim, a od 1929 roku objął wikariat w parafii pw. Bożego Ciała w Poznaniu. Od początku 1932 roku był wikariuszem w poznańskiej parafii pw. św. Marcina, a po zdaniu egzaminu proboszczowskiego 1 lipca 1933 roku objął parafię w Żabikowie. Od razu podjął starania o wzniesienie w Luboniu nowego kościoła. W 1935 roku została erygowana − wyodrębniona z parafii pw. św. Barbary − parafia pw. św. Jana Bosko. 1 października 1935 roku ks. Streich został jej pierwszym proboszczem.

„W ciągu trzech lat młody proboszcz zorganizował niemal od podstaw życie parafialne, dokonując wewnętrznego zjednoczenia wiernych i nadając kierunek rozwoju parafii. Powołał do życia szereg znakomicie rozwijających się organizacji katolickich. Był ofiarnym pasterzem, który na swej placówce nie tylko budował świątynię i jednoczył parafian, ale szukał przede wszystkim oddalonych od Boga dusz, których duchowe zagubienie napawało go bólem” – pisał o nim w 2016 r. abp Stanisław Gądecki w liście do diecezjan.

27 lutego 1938 r. o godz. 9.30 ksiądz Streich zasiadł jak zwykle w konfesjonale, by słuchać spowiedzi, pół godziny później rozpoczął Mszę świętą.

Morderstwo w imię „wolności od religii”

– Tak mi to wydarzenie zapadło w pamięci, że mogę odtworzyć je w szczegółach, klatka po klatce – wspominał tragedię, która miała miejsce w kościele, bezpośredni świadek, Stanisław Malepszak w rozmowie z Michałem Gryczyńskim. Rozmowa opublikowana została w „Przewodniku katolickim” w 2004 r. („Zbrodnia w świątyni”, Przewodnik katolicki 15/2004)

– 27 lutego 1938 r. mama wysłała mnie – jedenastoletniego chłopca – razem z młodszą siostrą na szkolną Mszę św., która rozpoczynała się o g. 10. Odprawiał ją ks. Streich. Po odejściu od ołtarza ksiądz zdjął ornat i skierował się ku ambonie, aby przeczytać Ewangelię i wygłosić kazanie. Szedł, przyciskając ręką do piersi księgi, a prawą dotykał główek dzieci, prosząc o zrobienie przejścia. Wtem zza moich pleców wyskoczył mężczyzna ubrany w czarne palto – to był Wawrzyniec Nowak – i dwukrotnie strzelił do księdza: trafił w twarz, a druga kula utkwiła w ewangeliarzu. Ksiądz padł do tyłu na prawy bok i już się nie poruszył. Wtedy morderca zbliżył się do ciała i oddał jeszcze dwa strzały w plecy. W kościele wybuchła panika: początkowo dzieci krzyczały i przepychały się do wyjścia, ale kiedy obejrzałem się, ujrzałem pustą przestrzeń, bo one pokładły się jedne na drugich, w trzech i czterech warstwach – mówił.

Wedle relacji sądowej kościelnego Franciszka Krawczyńskiego i innych świadków, Nowak wskoczył na ambonę i krzyczał: „Niech żyje komunizm!” i „Wynoście się z kościoła, to za waszą wolność!”.

– Na odgłos wystrzałów Krawczyński wybiegł z zakrystii i rzucił się na zamachowca. Chwycił jego rękę uzbrojoną w pistolet, chwilę szamotali się, a potem padły kolejne strzały: kościelny został ranny w prawą skroń i lewy bark, a przelatujące pociski zraniły także dwunastoletniego Ignacego Pacyńskiego – w lewe podudzie – oraz Katarzynę Ciesielską siedzącą w ławce – w prawe ramię. Nowak chciał uciec przez niewykończoną nawę główną, ale tam został ujęty i rozbrojony przez trzech mężczyzn. Zaprowadzono go do dworcowej poczekalni i skutego w kajdanki przewieziono pociągiem do Poznania. Natomiast ciało księdza, po zbadaniu przez komisję sądowo-lekarską, przełożono na dywan bliżej ołtarza – wspominał Stanisław Malepszak.

Kim był Wawrzyniec Nowak?

W chwili zabójstwa miał 47 lat. Pochodził najprawdopodobniej z Lubonia, bo tu ukończył cztery klasy szkoły powszechnej. Trudnił się murarstwem. W 1914 roku służył w armii niemieckiej na froncie wschodnim. Dostał się do niewoli i tak zastała go rewolucja bolszewicka. W 1917 roku wstąpił do oddziałów gen. Dowbór-Muśnickiego. Po ich rozbrojeniu został radzieckim komisarzem. W 1918 roku wrócił do kraju i trafił do aresztu. Zarzucono mu głoszenie bolszewickich zasad i niesubordynację. Ale już w 1920 roku walczył na froncie w polskich oddziałach. Znów trafił w ręce bolszewików. Do kraju wrócił po zakończeniu wojny. Dosłużył się stopnia sierżanta. Osiadł w Brodach na Wołyniu. Zorganizował radykalny Związek Zawodowy Robotników Budowlanych. Wyrzucono go z niego za nadużycia finansowe. Był skazywany za rozboje, kradzieże, oszustwa. Gdy w 1936 roku na rynku w Brodach pobił starostę –piłsudczyka za co został skazany na rok więzienia, zbiegł do Lubonia.

W Luboniu działała jedna z najlepiej zorganizowanych w powiecie poznańskim komórek Komunistycznej Partii Polski. Wtedy też zaczynała się wielka czystka w ruchu robotniczym zainicjowana przez Stalina. Istnieje domniemanie, że zbrodnia, której Nowak dokonał, nie była dziełem jedynie jego zapalczywości i zbrodniczych skłonności. Stanisław Malepszak sugerował, że Nowak nie działał sam i ze mógł być agentem NKWD. W bocznej ulicy Kościelnej stał zaparkowany samochód, który po zamachu szybko odjechał, gdy było wiadomo, że Nowak został złapany.

Zabójca księdza został skazany na karę śmierci przez sąd okręgowy w Poznaniu. Oficjalnie 28 stycznia 1939 r. wyrok wykonano, choć pewne relacje wskazują, że mogło być inaczej.

Pamięć o męczenniku

„Dziś strzał ten ugodził w sługę ołtarza – ale czy nie słyszymy haseł idących z Kremla, głoszonych cynicznie przez urzędowych reprezentantów, iż dążeniem ekspozytur komunizmu jest wszcząć pożar we wszystkich krajach i państwach!?” – pytał retorycznie tuż po zabójstwie ks. Streicha na antenie Polskiego Radia abp lwowski obrządku ormiańskiego Józef Teodorowicz.

Pogrzeb księdza stał się manifestacją uczuć religijnych kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców Wielkopolski. Odbył się 3 marca 1938 r. z udziałem 20 tys. osób. Po Mszy św. ciało męczennika złożono do grobu przy kościele.

Grób ks. Streicha był odtąd otaczany kultem, choć w powojenne rzeczywistości był on znacznie utrudniony. – Mój poprzednik w Luboniu, ks. Stefan Patryas, przy okazji kolejnych rocznic śmierci podejmował próby zorganizowania większych uroczystości ku czci ks. Streicha, ale władze komunistyczne nie wyrażały na to zgody, a nawet groziły mu – wspominał kolejny proboszcz parafii, ks. Karol kan. Biniaś. Zwracał on też uwagę, że ów zakaz potęgował w ludziach poczucie niesprawiedliwości.

W 2017 . rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Streicha, wszczęty z inicjatywy abp. Stanisława Gądeckiego. Postulatorem procesu został ks. Wojciech Mueller. Proces na szczeblu diecezjalnym trwał od 28 października 2017 roku do 13 kwietnia 2019 roku.

20 stycznia 2024 roku w Luboniu dokonano ekshumacji, kanonicznego rozpoznania i przeniesienia doczesnych szczątków Sługi Bożego do kościoła. Na dokonanie w/w czynności przyzwoliła watykańska Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych. Po oględzinach grobu nastąpił demontaż nagrobnej płyty i przystąpiono do czynności ekshumacyjnych. Wydobyto na zewnątrz zachowane szczątki Sługi Bożego ks. Stanisława Streicha. Lekarze biegli ułożyli je w nowej trumience wykonanej z drzewa dębowego. Trumienka została wyłożona w środku materiałem jedwabnym. Na wieku trumienki znajduje się przymocowany krucyfiks, a na froncie wieka jest przymocowana tabliczka z napisem: Męczennik – ks. Stanisław Streich (1902-1938).

7 maja br. odbyło się w Rzymie zebranie zwyczajne kardynałów i biskupów Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych dotyczące męczeństwa ks. Stanisława Streicha. Sprawa beatyfikacyjna kandydata na ołtarze została przedstawiona przez kard. Stanisława Ryłko. Członkowie dykasterii otrzymali zbiór dokumentów (Positio) na temat Sługi Bożego – jego życia, sławy świętości i męczeństwa z nienawiści do wiary chrześcijańskiej (in odium fidei) oraz sprawozdanie i wyniki głosowania (Relatio et vota Congressus peculiaris) dyskusji teologicznej na ten temat z 21 listopada 2023 r., której wynik był jednogłośnie pozytywny.

Ocena zwyczajnego zebrania kardynałów i biskupów również była pozytywna, a sprawa beatyfikacyjna została skierowana do papieża, który ma wyłączne prawo aprobaty męczeństwa za wiarę Sług i Służebnic Bożych. Podpisany przez papieża Franciszka 23 maja br. dekret o męczeństwie ks. Stanisława Streicha zostanie opublikowany w urzędowym piśmie Stolicy Apostolskiej – Acta Apostolicae Sedis.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.