Olbrzym upomina się o rodzinę

Przed rozpoczęciem synodu o rodzinie zaktywizowały się liczne środowiska, formułujące swoje oczekiwania, nadzieje, obawy. W mediach, zwłaszcza świeckich, ale też katolickich, formułowane są pytania, czy ojcowie synodalni dopuszczą do redefinicji małżeństwa?

Nie są to obawy całkowicie bezpodstawne, gdyż znane są wypowiedzi hierarchów z Europy Zachodniej, którzy sugerują, że można byłoby spojrzeć inaczej niż dotychczas nie tylko na problem komunii św. dla osób rozwiedzionych, ale dostrzec też „elementy małżeństwa” w związkach homoseksualnych.

Zapewne echem tych kontrowersyjnych wypowiedzi są listy rozmaitych grup świeckich pragnących, aby głos biskupów był jeszcze bardziej jednoznaczny niż dotychczas. Kierują więc do papieża Franciszka synowską prośbę o zachowanie nauczania Kościoła, mimo że wszystkie wypowiedzi Ojca Świętego dają całkowitą gwarancję, że Kościół nie zmieni swojego nauczania ani o jotę.

W dyskusjach i ujawniających się lękach (choć są one w dużej mierze bezpodstawne) przed rozpoczęciem synodu można dostrzec pozytywną tendencję – świeccy, ten uśpiony olbrzym – budzą się i coraz chętniej biorą odpowiedzialność za Kościół. Aktywnie uczestniczą w jego życiu, formułują opinie w istotnych sprawach. Mają jasną świadomość, że małżeństwo kobiety i mężczyzny, instytucja powołana przez samego Boga, jest fundamentem, bez którego zginie nie tylko wspólnota wiernych, ale i cała cywilizacja. Pragną, aby przekaz tej prawdy był pozytywny i wspierał małżeństwa w ich drodze.

Alina Petrowa-Wasilewicz