Opinie
Fundamentem ludzkich praw jest prawo Boże
W homilii noworocznej Mszy św. kard. Stanisław Dziwisz zaapelował do polityków o szacunek dla inaczej myślących i podkreślił, że fundamentem ludzkich praw jest prawo Boże. Metropolita krakowski uroczystą Eucharystię sprawował w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Watykan zadowolony z uwolnienia francuskiego misjonarza
Stolica Apostolska jest zadowolona z uwolnienia przez porywaczy uprowadzonego w nocy z 13 na 14 listopada w północnym Kamerunie francuskiego misjonarza, ks. Georgesa Vandenbeuscha.
Największe wydarzenia w 2013 r.
Największym wydarzeniem, które wywarło wpływ także na życie diecezji sandomierskiej, była rezygnacja papieża Benedykta XVI i wybór na Stolicę Piotrową Ojca Świętego Franciszka – ocenia biskup sandomierski w swej sylwestrowej wypowiedzi do mediów.
Królowa w błocie
-Jesteś Królową! – powiedziała do mnie sąsiadka z prawej strony.
– Cześć Królowo! – przywitał się ze mną kolega.
W niedzielę Chrystusa Króla zostałam królową.
– Jezus Chrystus jest naszym Królem! Przyszedł na ziemię, aby służyć ludziom. Pozwolił się ukrzyżować, aby zgładzić nasze grzechy. Wstąpił do Nieba, bo tam jest Jego Królestwo. Wszyscy jesteśmy dziedzicami Królestwa Bożego. Każdy z nas tutaj na ziemi jest Królem, bądź Królową. Teraz powiedź do swojego sąsiada z prawej i lewej strony: jesteś królem, jesteś królową!
W ten sposób ksiądz Mulenga zachęcał nas na Mszy Świętej, aby ochrzcić się nawzajem.
– Jezus Chrystus zostawił nam Królestwo na ziemi. Teraz ty, jako królowa/król masz służyć innym, na wzór Chrystusa – dodał ksiądz na zakończenie kazania.
Swawola
Ile dzieci miałyście w waszym uniwersytecie? Pytanie siostry Marii poruszyło tłoki mojej wyobraźni. Czas zmienić image naszej szkoły garażowej.
Ba Kunda – człowiek złota rączka w naszej wspólnocie, przy asyście siostry Marii uprzątnął stos desek. Leżały jedna na drugiej pod tablicą szkolną. Groziły dzieciakom, że jeśli nie będą się z nimi delikatnie obchodzić, to spadną im na stopy.
Jedyny taki dzień w roku
Zaczęło się już po północy od zielonej tablicy w jadalni, kilometrów kolorowych wstążek przyczepionych do wózka i papierowych kotów na klamerkach do bielizny. Nasz Anioł Stróż miał w tym swój udział, budząc nas w ostatniej chwili na Mszę Świętą o 6:45.
Wózek zwany misją
Niedługo Adwent. Jak mantrę powtarzamy to sobie na głos, bo coraz gorętsze dni nie są oczywistymi znakami zbliżających się świąt. A święta oznaczają większą ilość pracy. Atmosfera podgrzewa się nie tylko przez pogodę. Spotkania oratoriów, konkursy, zabawy i zakończenie roku dla wszystkich – czyli wizja 800 prezentów do przygotowania i rozdania. My robimy już swoją listę życzeń. Na pierwszym miejscu jest śnieg i coś innego niż ryż na wieczerzę wigilijną. Czasami jeszcze marzy mi się pieczątka z napisem „Dyrektorka Oratorium – Bosconia – Piura”, ale nie wiem czy byłam na to wystarczająco grzeczna.
Sposób na szczęście
Na Czarnym Lądzie humor jak dopisywał tak dopisuje. Uśmiech nie znika z twarz dzieci. Nikt nie widzi przeszkody do dobrej zabawy. Jedni śpiewają tak głośno, że słychać ich na każdym krańcu 15 hektarowej placówki, drudzy zaczynają tańczyć. Ich ciała poruszają się w rytm grających bębnów. Jest również grono, które za pomocą dwóch kamyków organizuje świetną zabawę na kilka godzin.
Dawać nie dając
Daj! Kup! Przynieś! Zrób! – słowa, które wiernie towarzyszą mi na misji.
-Mary. Z wielkim oburzeniem daje mi do zrozumienia, że muszę dać jej jakiś prezent, bo właśnie zdała do 4 klasy.
-Kleryk. Wręczając mi karteczkę z informacją o swoich urodzinach, podkreśla, że powinnam mu coś podarować.
-Nauczyciel, którego pytam czy chciałby mnie pouczyć angielskiego w jego godzinach pracy, w pierwszej kolejności pyta: „A ile zapłacisz?”
-Memo rzuca do mnie tekstem: „Ty mnie nienawidzisz! Gdybyś mnie kochała to dałabyś mi cukierka, ołówek, kartki, lizaka.”
Uczta w Buszu
Eucharystia- choć nieobowiązkowy, to najważniejszy punkt programu na Misji.
Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Jedziemy na Mszę do College, który znajduje się w Buszu, 30km od naszej Placówki. Uczy się tam 250 studentów, w tym 20 katolików. Nasz kierowca-Ksiądz, nie lubi gdy jakieś miejsce w samochodzie się marnuje. Bierzemy jeszcze dwóch studentów z sąsiedztwa. Samochód posiada pakę. To na niej bardzo często przewozi się żywy towar. Już po 15min jazdy, zgarniamy pierwszych autostopowiczów. Na tej trasie większość mieszkańców porusza się właśnie w taki sposób. Bus jeździ dwa razy w tygodniu, a mało kto posiada swój samochód. Spoglądam za okno i komentuję: „No, teraz to się czuję jak w prawdziwej Afryce.”


