Drukuj Powrót do artykułu

Ordo Iuris: problem anonimowości dawców w procedurze in vitro

08 lipca 2015 | 14:24 | Ordo Iuris / br Ⓒ Ⓟ

Procedowana w Senacie ustawa o leczeniu niepłodności zakłada niemal całkowitą anonimowość dawców komórek rozrodczych uczestniczących w procedurze zapłodnienia in vitro. Tymczasem w Europie obserwować można narastającą krytykę tego rozwiązania i odchodzenie od niej – czytamy w analizie Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”.

Poniżej przedstawione zostały wypowiedzi dotyczące omawianego zjawiska, jego oceny oraz próby uregulowania w zakresie ujawnienia dzieciom poczętym in vitro informacji dotyczących ich przyszłych rodziców.

Standardy ustawowe oraz praktyka orzecznicza

Dla miarodajnej oceny zagadnienia jawności dawców w procedurze wspomaganego rozrodu warto zwrócić uwagę na rozwiązania prawne obowiązujące w Szwecji oraz Wielkiej Brytani. W Szwecji do 2002 r. kryminalizowany był proceder transferu do organizmu kobiety zarodka powstałego z obcej komórki rozrodczej.

Ekspert w zakresie legislacji, Jan Lipski wskazuje, że obecnie „Dopuszczalny jest wyłącznie import nasienia – pod warunkiem uzyskania zezwolenia Narodowej Rady Zdrowia i Opieki (the National Board of Health and Welfare). Przepisy nie przewidują eksportu gamet. Po zmianie przepisów nie przewiduje się już anonimowości dawców. Lekarze (ośrodki dokonujące zapłodnienia in vitro) zobowiązani są do utrwalania danych pozwalających na ustalenie osoby, od której wykorzystano gamety do poczęcia konkretnego dziecka i umożliwienie mu, po osiągnięciu odpowiedniego wieku, zapoznania się z tymi danymi”.

Odnosząc się do zagadnienia jawności dawcy, wskazuje się najczęściej obecną sytuację prawną, jaka istnieje w Wielkiej Brytanii, gdzie dawstwo komórek rozrodczych uregulowane zostało przez Human Fertilisation and Embriology Authority.

„Do 2005 r. dawstwo miało charakter anonimowy, od tej daty jednak niezbędne jest podanie informacji identyfikacyjnych. Informacje te obejmują dane osobowe (imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, płeć), ostatni znany adres, informacje dotyczące grupy etnicznej dawcy, posiadanych przez niego dzieci (ich płci), opis wyglądu fizycznego dawcy, dane o rodzicach dawcy, jego statusie małżeńskim, wynikach badań zdrowotnych i przebytych chorobach, oraz fakultatywnie: zawodzie, wyznaniu, wykształceniu i zainteresowaniach dawcy, a także innych wiadomości, które chciałby przekazać osobie urodzonej z jego komórki rozrodczej. Dane (gromadzone w specjalnym rejestrze) będą mogły być przedstawione dziecku na jego żądanie, gdy osiągnie wiek 18 lat. Ujawnienie ich osobie niepowołanej rodzi odpowiedzialność karną. Niezgromadzenie wymaganych danych należy natomiast traktować jako przestępstwo „nieautoryzowanego używania gamet”[1]. Odnosząc się do powyższych zmian w brytyjskim prawie, ówczesny minister zdrowia, Stephen Ladyman stwierdził, że: „Uznaliśmy rację ludzi poczętych z anonimowej komórki jajowej lub nasienia, którzy od lat proszą, by umożliwiono im poznanie ich genetycznych korzeni. Niektórzy z nich całe życie spędzają na poszukiwaniu i identyfikacji swojego ojca czy matki”[2].

Na wagę powyższego zjawiska zaczęli zwracać uwagę psycholodzy. Członkowie organizacji Children’s Society zwrócili uwagę, że: „Szykujemy sobie poważny problem, który trzeba będzie rozwiązać za kilkanaście lat. Oto rodzi nam się generacja ludzi, którzy nie będą wiedzieli, kim są i skąd pochodzą”. Coraz częściej dostrzec można wypowiedzi osób poczętych in vitro, którzy zwracają uwagę na istotę prawa do uzyskania biologicznej tożsamości. Jak dodaje w tym kontekście jedna z osób poczętych in vitro, Zannah Merricks: „Ta niewiedza jest jak brakujący element w układance. I to w jej najważniejszej części. Ja nie szukam swojego ojca. Już mam jednego, ale gdybym mogła stworzyć sobie chociaż ogólne wyobrażenie o tym, jakim człowiekiem jest mój biologiczny tata, mogłabym dowiedzieć się czegoś o tym, kim jestem ja sama.”[3]

Omawiane zagadnienie spotkało się z zainteresowaniem niemieckich sądów. W 2013 r. Sąd Krajowy w Hamm wydał wyrok w sprawie, jaką Sara P. wytoczyła klinice leczenia niepłodności w Essen. Sąd orzekł, że osoba poczęta z nasienia dawcy ma prawo wiedzieć, kto jest jej biologicznym ojcem, bowiem prawa dziecka są ważniejsze niż interes dawcy nasienia chcącego zachować anonimowość. Rozstrzygnięcie to spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem. W „Kölner Stadtanzeiger” podkreślano, że „Wiele dzieci, które przyszły na świat dzięki osiągnięciom medycyny, przeżywa poważne problemy emocjonalne, dowiadując się z czasem, że tata nie jest ich tatą. Teraz, jeśli zechcą, dowiedzą się, od kogo pochodzą”. Sama skarżąca podkreślała: „Czuję się, jakbym nie była kompletna. Wyobrażam sobie, że gdy dotrę do ojca, będzie to jak znalezienie mojej drugiej połowy” [4].

Jednocześnie, Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w wyroku dotyczącym sprawy S.H. i innych przeciwko Austrii ostatecznie potwierdziła kompetencje państw do wprowadzania zakazu używania komórek jajowych lub spermy pochodzących od dawców w procedurach in vitro [5].

Postulaty oraz perspektywa społeczna

Warto też przytoczyć kilka wypowiedzi prezentowanych przez polskie środowiska dążące do instytucjonalizacji zabiegów wspomaganej prokreacji. Przykładowo, Anna Krawczak, kierująca pracami „Stowarzyszeniem na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji NASZ BOCIAN” wskazuje, jako na mankamenty rządowej ustawy o leczeniu niepłodności, utajnienie przed osobami poczętymi in vitro istotnych danych.

Jak podkreśla w tym kontekście wspomniana działaczka: „Nie dowiemy się jednak tego, czy w jego rodzinie występowały nowotwory jamy brzusznej, cukrzyca, schizofrenia albo choroba Alzheimera. Rzeczy, na które bardzo często nie zwracamy uwagi w życiu codziennym, bo stały się dla nas transparentne – przecież doskonale wiemy, dlaczego umarła ciocia Kazia, a dlaczego dziadek Zdzisio. Jest to naturalna część naszej wiedzy społecznej, do której często nie przywiązujemy wagi. Osoby, które się urodzą dzięki dawstwu, dostaną taką wiedzę w bardzo okrojonej postaci, a informacja o tym, że dawca urodził się w roku 1978 w Kaliszu nie urealnia go w żaden sposób. Wiedza o tym, kim był dawca, jak się nazywał, jak wyglądał, co lubił, jakie miał wykształcenie, czym się zajmował, może być dla dzieci istotna”.

Jak wskazuje Krawczak, „choć w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak rodzicielstwo genetyczne, to niezależnie od tego, co będzie mówić polski ustawodawca, każdy z nas jest sumą DNA swoich rodziców genetycznych. Nawet jeśli zostaliśmy adoptowani, historia naszego życia nie zaczęła się wtedy, kiedy nasi rodzice adopcyjni przynieśli zawiniątko z ośrodka adopcyjnego. Pomysł, że państwo wmówi nam, że nie będzie dla nas ważne, czyje geny nosimy, bo istotne ma być dla nas tylko to, kto jest naszym społecznym rodzicem (czyli kto nas wychował), jest pomysłem co najmniej wątpliwym”[6].

Prezentowane stanowisko wcześniej wyrażone zostało w krytycznej opinii, jaką ww. Stowarzyszenie sformułowało wobec projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Jak podkreślono: „Z możliwości wyboru jawnego dawcy nasienia korzysta już wiele polskich par za pośrednictwem komercyjnych, zagranicznych banków nasienia oferujących możliwość wyboru między dawcą jawnym i anonimowym. Jest to więc zjawisko istniejące w Polsce, które potwierdzają również wyniki naszych konsultacji społecznych przeprowadzonych w maju 2014 r., gdzie na prośbę o ocenę rozwiązania „możliwość wyboru między dawcą/dawczynią jawną i anonimowym/ową” w skali od 1- bardzo ważne do 5- nieważne, 81% pacjentów wskazało to rozwiązanie jako bardzo ważne oraz ważne (odpowiednio: 58% i 23 %, wielkość próby n-722). Naszym zdaniem nie istnieje zatem powód, dla którego należałoby zignorować tę potrzebę pacjentów korzystających z dawstwa niepartnerskiego i wskazać jedynie dawstwo anonimowe jako dopuszczalne w polskim prawie.”[7]

W tym kontekście dodano, że „przy obecnym zapisie wskazującym na możliwość dawstwa wyłącznie anonimowego tworzy się asymetria pomiędzy prawami dziecka przysposobionego i prawami dziecka poczętego w wyniku dawstwa niepartnerskiego, zwanego również adopcją prenatalną (podkreśl. BK). Dzieci poczęte in vitro będą mieć istotnie ograniczone prawo wynikające bezpośrednio z art. 8 Konwencji o prawach dziecka”[8].

Jak konkludują autorzy omawianych uwag: „Ustanowienie wyłącznie anonimowego dawstwa niepartnerskiego wydaje się zatem być również zignorowaniem głosu samych dorosłych dzieci i ich rodziców, i realizacją paradygmatu biomedycznego, który – jako jedyny rozstrzygający w kwestiach bioetycznych – jest od początku lat dwutysięcznych powszechnie kwestionowany również przez grona eksperckie naukowych instytucji zajmujących się medycyną wspomaganego rozrodu takich jak Europejskie Towarzystwo Ludzkiego Rozrodu i Embriologii ESHRE”[9].

Dr Błażej Kmieciak

1. J. Lipski Warunki i zasady dokonywania dyspozycji materiałem genetycznym (dawstwa gamet) w wybranych krajach europejskich, „Zeszyty Prawnicze- Biuro Analiz Sejmowych”, Nr 1, 2008r., s. 77-78 Zob. także: M. Gałązki, Prawo karne wobec prokreacji pozaustrojowej, Wydawnictwo KUL, Lublin 2005.s., 262.
2. M. Kossobudzka, Dawcy spermy przestają być anonimowi, Gazeta Wyborcza 19-04-2005.
3. Ibidem
4. B. T. Wieleński, Kobieta poczęta z nasienia dawcy ma prawo wiedzieć, kto jest ojcem, „Gazeta Wyborcza”, 07.02.2013.
5. Cyt. za. M. Łaszewska-Hellriegel, ETPCz, in vitro i problem dawców komórek rozrodczych, „Prawo Europejskie w praktyce”, Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2012r., źródło: http:// pewp.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=55&Itemid=62
6. A. Ziółkowska, A. Krawczak, Po kim masz oczy? Po in vitro., „Tygodnik opinii, Krytyka polityczna,”, 05.04.2015, źródło: http:// www.krytykapolityczna.pl/artykuly/zdrowie/20150403/krawczak-vitro-nie-jest-tylko-kwestia-medyczna-rozmowa
7. Uwagi Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji NASZ BOCIAN do projektu Ustawy o leczeniu niepłodności z dnia 16 lipca 2014 roku, Warszawa 2014r. źródło: http:// www.nasz-bocian.pl/node/47053
8. Ibidem
9. Ibidem

Ordo Iuris

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.