Drukuj Powrót do artykułu

Oskarżeni wbrew faktom. „Gość Niedzielny” odpowiada na insynuacje „Naszego Dziennika”

13 grudnia 2022 | 12:22 | Gość Niedzielny | Katowice Ⓒ Ⓟ

„Nasz Dziennik”, manipulując wyrwanymi z kontekstu cytatami, w pełnej jadu publikacji zaatakował „Gościa Niedzielnego”, zarzucając mu, wbrew faktom, rzekomy atak na świętość św. Jana Pawła II. „Oburzająca jest nie tylko teza artykułu, ale i metoda insynuacji i przeinaczeń, jaką posłużono się, aby opluć i zniesławić nasz tytuł” – pisze Andrzej Grajewski.

Oto odpowiedź w imieniu redakcji „Gościa Niedzielnego” dr. Grajewskiego, znanego badacza historii współczesnej:

Na pierwszej stronie wydania z 12.12. br. „Nasz Dziennik” zamieścił tekst Krzysztofa Gajkowskiego pt. „Atak na świętość. Tygodnik Gość Niedzielny przyłączył się do ataków na św. Jana Pawła II”. Gazeta zareagowała w ten sposób na rozmowę Jacka Dziedziny z Tomaszem Krzyżakiem pt. „Kardynał Wojtyła wyprzedzał epokę”, zamieszczoną w 49. numerze naszego tygodnika.

Ten temat został także wyeksponowany na okładce numeru, gdzie jako myśl przewodnia wybite są słowa: „Działania kardynała Wojtyły w sprawach zgłaszanych mu nadużyć wyprzedzały epokę”, będące w sposób oczywisty afirmacją postawy przyszłego papieża w kwestiach zwalczania pedofilii w Kościele. Temat został wywołany tekstami Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki opublikowanymi w „Rzeczypospolitej”, opisującymi przypadki księży pedofilów Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca i w tym kontekście stawiającymi pytanie o rolę ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły w decyzjach podejmowanych w ich sprawach. Autorzy swój tekst oparli głównie na materiałach pochodzących z archiwum IPN, gdyż obaj księża pedofile, skazani zresztą przez sądy za przestępstwa, których się dopuścili z nieletnimi, byli przedmiotami operacyjnego rozpracowania bezpieki.

Tekst wywołał szeroki rezonans w kręgach kościelnych. W parafiach, gdzie pracowali wspomniani księża, odczytano specjalny apel skierowany do ich ofiar, aby zgłaszały przypadki swego wykorzystania w młodości. Publikację wysoko ocenił m.in. o. Adam Żak SJ, koordynator KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży i dyrektor Centrum Ochrony Dziecka, który zasugerował, aby jej wątki kościelne zostały wyjaśnione przez kwerendę materiałów zgromadzonych w archiwach kościelnych, przede wszystkim w Krakowie.

Nasza publikacja została tendencyjnie i stronniczo omówiona w „Naszym Dzienniku”. Sens tego ataku sprowadza się do zdania bp. Ignacego Deca, biskupa seniora diecezji świdnickiej, że „sugerowanie zaniedbań w postępowaniu ówczesnego metropolity krakowskiego, a dziś świętego, wpisuje się w ataki na Kościół i próbę podważania wiary w naszym Narodzie”. Trudno o poważniejsze zarzuty wobec tygodnika katolickiego, który w stuletniej historii zawsze bronił Kościoła i umacniał wiarę w narodzie.

Zaprezentowana w „Naszym Dzienniku” metoda, że nie wolno pytać, gdyż stawianie pytań jest próbą zasiania wątpliwości wśród wiernych, jest zabójcza dla kultu św. Jana Pawła II. Świętość nie jest tylko stanem orzeczonym i zadekretowanym przez Kościół, ale przede wszystkim stanem serc i umysłów wiernych, dla których osoba świętego ma być przewodnikiem. Żyjemy w świecie różnorakich narracji, często nieobiektywnych i stronniczych, także w kwestii opisu reakcji Jana Pawła II na zbrodnię pedofilii w Kościele. W „Gościu” wielokrotnie demaskowaliśmy takie próby, mające swój rodowód w złej woli, ignorancji lub przyjętych z góry tendencyjnych założeniach. W tym kontekście wypowiadaliśmy się (rozmowa z Pauliną Guzik oraz mój tekst o książce „Bielmo” Marcina Gutowskiego oraz jego reportażach w TVN). Nigdy jednak nie przyjmowaliśmy założenia, że w sprawach spornych i drażliwych dotyczących biografii św. Jana Pawła II nie mamy prawa zadawać pytań. W 2020 r. jeszcze bardziej stanowczo Jacek Dziedzina przepytywał w tej sprawie ks. dr. Sławomira Odera, postulatora procesu kanonizacyjnego papieża Polaka („Co wiedział papież?”, GN nr 49/2020).

Czy tego chcemy, czy nie, kolejne pokolenia redefiniują najważniejsze dokonania oraz życiowe wybory największych nawet gigantów ludzkości, do których niewątpliwie zalicza się św. Jan Paweł II. Zadaniem dziennikarza jest stawianie pytań, gdy istnieją uzasadnione ku temu powody. Tak postępuje Jacek Dziedzina, pytając swego rozmówcę o sprawy merytoryczne, czy reakcja kard. Wojtyły wobec księdza pedofila była odpowiednia i wystarczająco surowa. Ma także rację, gdy dopytuje się, czy kardynał próbował się spotkać z rodzicami pokrzywdzonych dzieci. Wszystkie te pytania nurtują bowiem naszych czytelników i opinię publiczną i któż jak nie tygodnik katolicki powinien starać się na nie odpowiadać. Czy fakt ich pominięcia przez nas spowoduje, że znikną z przestrzeni publicznej?

Wydaje mi się, że cała awantura ma głębszy kontekst. Jednym z ekspertów wypowiadających się w „Naszym Dzienniku” jest Sebastian Karczewski, który sugeruje, że nasz wywiad „wpisuje się w sianie zamętu” i jest formą promocji sprzyjających temu postulatów, m.in. dotyczących otwarcia archiwów kościelnych bądź powołania specjalnej komisji. Akurat w jego przypadku taka ocena mnie nie dziwi, gdyż dwa lata temu zasłynął wypowiedzią na antenie „Radia Maryja”, że w sprawach o pedofilię lub zaniedbania w jej zwalczaniu biskupi pod naciskiem mediów na siłę szukają w swoich diecezjach księży, których można oskarżyć o pedofilię. Najwyraźniej polemika z naszym wywiadem wychodzi z równie „racjonalnych” przesłanek.

Cała sprawa jest głęboko zasmucająca. Publikacja wywiadu, który broni postawy kard. Karola Wojtyły wobec pedofilii, co podkreśla tytuł: „Kardynał Wojtyła wyprzedzał epokę”, stała się okazją do bezprecedensowego i niczym nieuzasadnionego ataku na nasz tygodnik. Jak mawiał Józef Mackiewicz, tylko prawda jest ciekawa, choć trzeba ją badać w złożonym kontekście danej epoki, jej mentalności i wiedzy. Dotyczy to także reakcji ludzi Kościoła na zjawisko pedofilii. Św. Jan Paweł II zrobił bardzo wiele, aby Kościół mógł się oczyścić z tego potwornego grzechu. Stanowczość w tej sprawie wykazywał także jako metropolita krakowski, co opublikowana w „Gościu” rozmowa przypomina i podkreśla. Tylko w chorych i zaczadzonych nienawiścią do wszystkiego, co odbiega od własnych stereotypów i uprzedzeń, umysłach mogła zostać sformułowana teza, że ta publikacja jest atakiem na świętość Jana Pawła II.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.